Powrót maszyn konnych

Dodano dnia: 28/09/2008

28 września na terenie Muzeum Rolnictwa w Szreniawie, odbyła się bardzo ciekawa impreza zatytułowana „Pańskie oko konia tuczy”. Dla miłośnika zabytkowych maszyn rolniczych była to o tyle ciekawe wydarzenie, pokazujące prace polowe z wykorzystaniem autentycznych stu letnich maszyn, czyli z czasów gdy traktory dopiero rodziły się. A tu mieliśmy możliwość zobaczyć jak się dawniej wykonywało na przykład orkę, różnymi typami pługów z wykorzystaniem zaprzęgów konnych i wołów.

Jednoodkładniowy pług obracalny w czasie pracy.

Ten pług był protoplastą współczesnych pługów wahadłowych. Zmiana kierunku odkładania następowała przez ustawienie lemieszo – odkładni na lewo bądź prawo. Praca tego typu odkładni nie wszędzie daje dobre rezultaty.

Tu inny model jedoodkładniowy pługa z lat trzydziesty, ze zbiorów Muzeum Rolnictwa w Szreniawie. Inny profilowany rodzaj odkładani. Przestawienie lemiesza następuje przez odwrócenie za pomocą dźwigni lemiesza do dołu i jego przestawienie na lewa stronę.

Pług koleśny podczas pracy.

Pług koleśny pod odprzodkowaniu.

W praktyce pokazy połączone były z konkursem orki. Pracowały rozmaite typy pługów, od koleśnych dwu i jedno skibowych, przez bezkoleśne do bardzo nietypowych pługów obracalnych z odkładnica ciągłą. Jak ciężko wykonać takim zaprzęgiem konnym prawidłowa orkę, można było przekonać się naocznie obserwując zmagania zawodników. Wymaga to od prowadzącego pług wyczucia i zgrania  zwierząt.

Prostolinijne prowadzenie orki i jednakowy poziom głębokości to trudna sztuka.

Do prac używano ciężkich koni.

Oprócz zabytkowego sprzętu firma „Hisko” zaprezentowała podczas pracy współcześnie produkowaną konną kosiarkę, która wywołała niemałą sensację. Maszyna ta wyposażona jest w dwukołowy przodek, zaopatrzony w silnik spalinowy o mocy 16KM, pompę hydrauliczną oraz przystawkę mocy WOM. Do przodka doczepiona jest kosiarka zaopatrzona w hydrauliczny podnośnik listwy tnącej. Przodek zaopatrzony jest w zaczep i trzypunktowy układ podnośnika, tak więc można z nim agregować praktycznie małe maszyny ciągnikowe, np. siewniki zbożowe, glebogryzarki, rozsiewacze, przetrząsarki, etc.

A oto współczesne wydanie maszyn konnej. Całość jest napędzana 16 konnym silnikiem. Przodek posiada pompę hydrauliczną, akumulator, wyjście mocy, 3 punktowy TUZ i hamulce. Tu w zaprzęgu z listwową kosiarką.

Szerokość listwy tnącej jest taka sama jak w ciągnikowych Osach.

Trzypunktowy system zawieszania kosiarki. Rozstawy cięgieł i punktów mocowania, nie różnią się od tych we współczesnych ciągnikach.

Firma „Hisko” produkuje całą paletę maszyn dedykowanych z myślą o współpracy z zaprzęgami konnymi i nie jest jedyną na świecie. Bardzo duży rynek na tego typu urządzenia istnieje w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Okazuje się, że jest obecnie na świecie miejsce dla rolnictwa funkcjonującego na zasadzie farm ekologicznych i o profilach zróżnicowanych. A korzyści z tego typu gospodarki są oczywiste. Na placu pokazano również polski przodek, zaopatrzony w końcówkę mocy WOM, a zbudowany na bazie konnego rozsiewacza KOS. Czyżby historia dalej kołem się toczyła?

Przodek bezsilnikowy zbudowany na bazie starego rozsiewacza KOS. Napęd na wałek jest uzyskiwany od kół. Trzypunktowe mocowanie współczesnej przetrząsarki karuzelowej.

Oprócz pokazów orki, można było zobaczyć zrywkę drewna czy próbę uciągu koni. Impreza wywołała spore zainteresowanie, miejmy nadzieję, że jest to początek cyklicznego programu tego typu prezentacji.
Rafał Mazur

Zobacz więcej na