Zawody rolnicze w Polsce

Dodano dnia: 05/11/2009

Dawniej w Polsce odbywały się różne konkursy sprawnościowe dla przedstawicieli PGR-ów, SKR-ów i RSP. Były to imprezy bardzo ciekawe. Konkurencje sprawdzały m. in. umiejętności zawodników w obsługiwaniu maszyn rolniczych i wiedzę techniczną.
Do tego typu zawodów zaliczają się: Traktorcross i Krajowy Konkurs Orki. Przytoczę teraz dwa artykuły z Magazynu Traktor opisujące wymienione wyżej imprezy.

Traktorcross

Błażejewko, godzina 13:00. Start do Traktorcrossu. Trzy siedmioosobowe drużyny przystępują do współzawodnictwa, które obok zwykłej rywalizacji sportowej ma za zadanie dowieść, że dobra praca, opanowanie rzemiosła i codzienne zawodowe umiejętności mogą być widowiskiem interesującym i emocjonującym.
Na torze pierwszym drużyna PGR w składzie: Roman Roztropiński, Władysław Modrzejewski i Wiesław Woźny z kombinatu PGR Konarzewo. Jan Limański, Wojciech Marciniak i Franciszek Tomczak z kombinatu PGR Manieczki i Tomasz Stachowiak-mechanik z POM Lwówek.
Tor drugi zajęła drużyna reprezentująca rolnicze spółdzielnie produkcyjne. Jan Górka RSP Śnieciska, Edward Warot i Krzysztof Kobus z RSP Mączniki, Roman Stołod, Tadeusz Błaszczyk i Wincenty Torz z RSP Robakowo i Maciej Hedrych z POM Września.
Tor trzeci należy do drużyny reprezentującej kółka rolnicze. Startują: Wojciech Niemier, Sylwester Gąsienica, Józef Rozmiarek, Marian Rozmiarek i Stefan Wiśniewski z SKR Kórnik. Zbigniew Konieczny z SKR Poznań i Kazimierz Wiśniewski z Zakładu Naprawczego Mechanizacji Rolnictwa z Kostrzyna.
Nad prawidłami rywalizacji czuwa komisja sędziowska w składzie: Józef Wałecki-dyrektor do spraw technicznych ZTOR w Poznaniu oraz Józef Kwiatkowski, Hieronim Nowacki i Bogdan Woźniacki. „Traktor” reprezentuje red. naczelny Andrzej Pieczyński.
Tyle informacji na temat zawodników i sędziów. Jak przebiegał Traktorcross? Przede wszystkim jak zwykle w atmosferze prawdziwego zainteresowania, napięcia i burzliwego dopingu zebranych widzów.
Trzy nowe ciągniki Ursus C-355 stoją na linii startu. Zawodnicy na ruch sędziego rozchodzą się na wyznaczone stanowiska, a pierwszy z nich podbiega do ciągnika. Wciśnięty starter i silnik nie pali. Jeszcze jedna próba: rozrusznik jęknął i nic. Tak jest. Ciągniki nie są sprawne. To komisja zgodnie z założeniem spreparowała uszkodzenie. Chodzi przecież o wykazanie się szybkim usuwaniem usterek, znajomością mechanizmów, znajomością silnika. Już wykryto usterkę. Odkręcone przewody paliwowe. Poszły w ruch klucze i już za chwilę pierwszy ciągnik ruszył. Za nim ruszają następne.

Zawodnicy chcą jak najprędzej pozbyć się usterki.

Kolejna próba na trasie. Trzeba szybko wymienić żarówkę w lewym reflektorze. Sprawa niby prosta, ale na oczach widzów nie najłatwiejsza. Wkrętak nie trafia w nacięty łeb śruby. Nerwy.

Już po wszystkim. Włączone reflektory i następne zadanie. Włącza się do próby mechanik. Trzeba razem z traktorzystą błyskawicznie zdjąć przednie lewe koło, pokazać je podnosząc do góry i założyć z powrotem. Przednia oś wędruje do góry na podnośniku. Trochę przeszkadzają obciążniki, coś się zacięło – tak jakby za dużo było tych wszystkich śrub. Wreszcie koło uniesione nad głową i pierwszy etap tej operacji zakończony. Teraz trzeba założyć je z powrotem. Pośpiech przeszkadza dokładnie wykonać zadanie. Wyjęty podnośnik, dociągnięte śruby. Gotowe. Ale komisja jest nieufna. Sprawdzają dociągnięcia śrub. Ta i ta niedokręcona. Nie będzie pierwszego miejsca.

Trzeci zawodnik przystępuje do walki. Ciągnik jak pałeczka sztafetowa przechodzi w kolejne ręce. Wjazd do garażu. Ciasno ustawione słupki określają teren. Wjechać trzeba tyłem. Udało się. Teraz przed zawodnikiem ubrania w jakich wykonuje się zabiegi ochrony roślin. Ubrań jest kilka. Trzeba się ubrać do opryskiwań. Spodnie, buty, bluza, rękawice, maska, kaptur. Publiczność bawi się doskonale. Tylko zawodnikom nie jest do śmiechu. Ubrania jakoś nie chcą pasować do sylwetek, maski z trudem wchodzą na twarze, a tu jeszcze nie koniec konkurencji.

Trzeba w tym ubraniu wykonać następne zadanie. Powywracać rozstawione słupki i zgnieść przyczepione na polu balony. Nie jest to łatwa sprawa. Słupki lecą jeden po drugim, ale balony uciekają spod kół. Koniec zadania. Komisja liczy punkty.

Kolejne zadanie: slalom między słupkami. Traktorzysta musi zachować ostrożność, gdyż za przewrócone słupki naliczane są punkty karne. Zawodnicy rozglądają się uważnie, nie chcą przejechać ani jednego słupka. Nie jest to jednak taka łatwa sprawa. Koniec konkurencji. Liczenie punktów.

Teraz popisują się operatorzy ładowaczy. Trzeba ustawić dziewięć klocków w piramidę jeden na drugim. Skupione twarze, ręce kurczowo ściskają dźwignie, już stoi osiem klocków. Chwilę nad nimi zwisają łapy ładowacza trzymające dziewiąty. Centymetr po centymetrze klocek zbliża się do piramidy. Jeszcze wszystko stoi. Rozwierają się szczęki chwytaka. Jęk zawodu wśród widzów. Cała piramida leży. Zaczynają od początku. Szósty, siódmy klocek i znowu wywrotka. Wreszcie jest zwycięzca.

Niesamowita konkurencja. Przy użyciu potężnej maszyny trzeba wykonać tak precyzyjną czynność.

Dziewięć klocków jeden na drugim. Za ładowaczami kosiarze klepią kosy. Starzy rolnicy. Młodzi, na co dzień zaprzyjaźnieni z techniką, już nie potrafią tej trudnej sztuki. A przecież w naszym rolnictwie obok kombajnu jeszcze i chłopska kosa ma co robić. Warto o tym pamiętać. Komisja sprawdza jakość wyklepanych kos. Wszystkie wyklepane jak należy.

Czas na ostatnią konkurencję. Startują kombajnerzy. Na belce leżącej na ziemi krótko uwiązano napełnione gazem balony. Wolno opuszczają się kosy kombajnu. Najazd na belkę i już pierwsze odcięte balony wędrują w górę. Nie można przebić, trzeba odciąć kolejno sznurki. Udało się.

Koniec zawodów. Jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcie. Komisja podlicza wyniki. Już mamy zwycięzców. Traktorcross wygrywa PGR przed RSP i SKR.

XVIII Krajowy Konkurs Orki

XVIII Krajowy Konkurs Orki odbył się w bieżącym roku (05.X.1975) na polach PGR Łękno w Błażejewku pod Poznaniem. Wzięli w nim udział najlepsi traktorzyści w liczbie 45 (reprezentując 47 województw) oraz mistrzowie juniorów i seniorów z 1973 roku (regulamin przewiduje możliwość reprezentowania, po eliminacjach, kilku województw). Zwyciężył Stanisław Haręźlak z gospodarstwa indywidualnego Jaksice (woj. bydgoskie) – 80pkt. Ponieważ ma on mniej niż 28 lat, zgodnie z regulaminem, został tzw. mistrzem absolutnym, to znaczy mistrzem juniorów i seniorów.
W kategorii seniorów drugie miejsce zdobył Stanisław Strużyna z RSP Dolnik (woj. pilskie) – 77pkt., trzecie Stanisław Mujta z SKR Gołuchów (woj. kaliskie) – 74pkt. W kategorii juniorów drugie miejsce zajął Walenty Boczek z SKR Międzychód Bielski (woj. gorzowskie) – 71,5pkt., trzecie Henryk Gaweł z SKR Wapienice (woj. wrocławskie) – 70pkt.
Konkursowi Orki towarzyszyły tradycyjnie zainicjowane przez naszą redakcję zawody pod nazwą Traktorcross.
Z okazji Konkursu Orki poznańska Agroma zorganizowała wystawę maszyn rolniczych. Odbyły się ich pokazy. Występowały zespoły artystyczne z regionu poznańskiego, grały orkiestry. Poszczególne kombinaty PGR i spółdzielnie produkcyjne, handel miejski, spółdzielczość ogrodnicza, CPN oraz inne instytucje związane z rolnictwem urządziły swe stoiska, w których można było obejrzeć ciekawe eksponaty, zakupić produkty, czy posilić się. Dopisała publiczność, która w liczbie kilku tysięcy przybyła z okolic, regionu i kraju.

Wystawa maszyn zorganizowana przez Agromę.

Jedno ze stoisk handlowych.

Występy artystyczne umilały czas spędzony na konkursie.

W uroczystości wziął udział kierownik Wydziału Rolnego i Gospodarki Żywnościowej KC PZPR – Jerzy Wojtecki. W imieniu Ministra Rolnictwa otworzył konkurs dyrektor Departamentu Techniki MR – Józef Kowaliszyn. W imieniu gospodarzy powitał zebranych wicewojewoda poznański – Bolesław Stachowiak. Krajowy Konkurs Orki spełnił, naszym zdaniem, swą rolę. Dał satysfakcję ludziom dobrej roboty – traktorzystom i operatorom sprzętu, od których pracy zależą w tak poważnym stopniu wyniki produkcji rolniczej – i przyczynił się do podniesienia rangi zawodu mechanizatora, unaocznił znaczenie techniki dla postępu w rolnictwie.
Traktorzyści zjawili się w Błażejewku w przeddzień konkursu. Wylosowali pola konkursowe. Oczywiście dyskusji na temat sportowego „szczęścia” i „nieszczęścia” na temat, które z poletek jest lepsze, które gorsze – nie było końca. Po południu i wieczorem trwały próbne orki na specjalnie wydzielonym terenie. Z traktorzystami przyjechali opiekunowie-mechanicy. O zmroku już trwały ostatnie czynności przy przygotowaniu pługów i ciągników, które potem ustawiono na specjalnym strzeżonym parkingu. Wieczorem długo jeszcze dyskutowano nad szansami, jakie mają poszczególni zawodnicy.

Kolumna złożona z kilkudziesięciu ciągników Ursus C-355 i C-355M na parkingu.

Rano w niedzielę, 5 października, rozmowy nie były już tak ożywione. Dawało się zauważyć pewne zdenerwowanie, takie pewnie, jakie mają sportowcy przed występem na stadionie.
Stadion miał w tym wypadku kilkadziesiąt hektarów i zawodnicy zaraz po uroczystym otwarciu konkursu zaczęli przejeżdżać na wylosowane poletka. Sędziowie wraz z pomocnikami rozchodzili się po polu, aby w określonym momencie rozpocząć swe czynności. Kierowanie ruchem kilkudziesięciu ciągników na tak dużym obszarze nie jest łatwe. Łącznicy komisji sędziowskiej posługują się krótkofalówkami. Oprócz tego poszczególne fazy przygotowań i sam start sygnalizowano kolorowymi rakietami oraz centralną flagą widoczną z każdego miejsca terenu zawodów.
Pojawia się żółta flaga i żółte rakiety. Zawodnicy mają teraz 20 minut na oznaczenie działki dla pierwszego przejazdu rozpoczynającego orkę. Prawą połowę działki rozmierzają do orki w skład, lewą – w rozorywkę.

Pomagają im tylko trenerzy. Na poletkach widać gorączkową krzątaninę. Na maszt wędruje flaga zielona i zielone rakiety. Teraz zawodnicy wykonują „zaganianie”, to znaczy wyorywują dwie bruzdy, otwierając orkę na zagonie. Mają na to 15 minut. Widać czerwone rakiety i czerwoną flagę. Sędziowie oceniają bruzdy otwierające orkę, a następnie – znów na zielone sygnały – rozpoczyna się właściwa orka.

Ursusy C-355 na poletkach konkursowych. Warto zwrócić uwagę, iż są to wersje przejściowe z C-355 do C-355M.

Na równej płaszczyźnie widać ostrożnie, a jednak płynnie poruszające się maszyny. Tu i ówdzie przeszkodzi kamień lub zbyt piaszczysta gleba. Zawodnicy muszą zwracać uwagę na czas, gdyż za jego przekroczenie liczy się punkty karne, a za zaoszczędzenie – dodatnie. Pozorny jest spokój na konkursowych polach. Każdy z zawodników przeżywa wielkie emocje.

Zawodnik na Ursusie C-355 wraz z trenerem.

Wyniki odczytuje po południu na stadionie przewodniczący Komisji Sędziowskiej – prof. Stanisław Weres.

Zwycięska drużyna PGR

Magazyn Mechanizatora Traktor
16 – 30 XI 1975r.

Moim zdaniem w dzisiejszych czasach brak jest tego typu zawodów w kraju. Takie „igrzyska” mogłyby być uzupełnieniem dożynek lub innych imprez.

Opracował Mateusz Stasiński

Zobacz więcej na