„Show” zrobione przez traktory

Dodano dnia: 30/06/2010

W „Małym Muzeum” Pawła Wiadrowskiego oddech imprezy czuć było grubo przed weekendem wystawowym. W każdej wolnej chwili od pracy i szkoły trwały prace nad kończeniem remontu Ursusa C-45 i opryskiwacza ORC-700 i były odświeżane inne sprzęty które miały wziąć udział w pokazach.
W przed wystawowy czwartek wszyscy byli już zwarci i gotowi, wieczorem pojechał pierwszy transport maszyn. W Piątek było wszystko dopinane na ostatni guzik, mimo że wystawa się zaczęła tego dnia to nikt nie liczył na tłumy zwiedzających, co potwierdziło się w rzeczywistości. W piątkowy wieczór gdy już zbliżała się godzina zamknięcia terenu wystawowego gdy już mieliśmy przygotowane do prawdziwego początku wystawy, wymieniłem z tatą kilka zdań co można zrobić aby uatrakcyjnić następny dzień wystawy , na to tata odparł: – A spróbuj przejechać Dutrą ten rów( tu wskazując na rów oddzielający teren wystawowy od pola manewrowego) no i nie spodziewając się niczego wystarczyło że traktor zbliżył się do rowu aby ten go wciągnął  do polowy. Na szczęście w pobliżu był Mazurek który przybył z pomocą.

Podczas zlotu miały miejsce także mniej przewidziane atrakcje.

W nocy z piątku na sobotę dotarli pozostali retrotraktorzyści  ze swoimi sprzętami. Od rana wystawa zaczęła się rozkręcać odbyły się pierwsze pokazy Traktor Pullingu przez stare i nowe ciągniki, odbył się także krótki przejazd przez Tarczyn który zachęcił wielu do zwiedzenia terenu wystawowego.  Na zakończenie  dnia klubowicze zostali zaproszeni na Grażynę do „Małego Muzeum” na grilla, który skończył się późno w nocy.

Ilość traktorów była imponująca.

„Fruti Akademia Show” w niedzielę zaczęła się od remontu Zetora który po sobotnim przejeździe przez miasteczko zachorował na rozkręcenie się klawiatury na jednym z tłoków. Żeby było śmiesznie nie dałem za wygraną i zrobiłem bardzo szybki serwis po którym Zetor wrócił do zdrowia.

Mimo niewielkiej awarii, Zetorek pod wodzą Mateusza pokazywał co potrafi.

Nie obyło się też bez emocji przed korowodem w niedziele, a mianowicie lutlampa Marka Staniaszka  odmówiła posłuszeństwa, całe szczęście był pod ręką palnik gazowy. Przejazd tego dnia udał nam się wybitnie, ponieważ wyjechaliśmy wtedy gdy kończyła się msza w pobliskim kościele, co spowodowało że ludzie wychodząc z kościoła doznawali szoku, nie wiedzieli co się dzieje, ponieważ tego typu rzecz widzieli po raz pierwszy w życiu.

Armata była używana jako starter.

Po powrocie z przejazdu od razu zostały zaprezentowane maszyny na placu manewrowym i przystąpiły do zawodów Tractor Pullingu. Gościnnie były też prezentowane trzy samochody bojowe Ził, Star i Uaz. Kierowca Stara chcąc pokazać jak sprawny jest Star niebezpiecznie zbliżył się do rowu i stało się z nim to samo  co z Dutrą dwa dni wcześniej, i tu zadziałały cztery pędne koła Dutry i gąsienice Mazura. Kierowca nie dając za wygraną próbował jeszcze pokonać nieszczęsny rów przodem a później tyłem lecz nic z tego nie wyszło za każdym razem 17 ton wciągało go w błoto. Na Zakończenie wystawy został urządzony pokazowy wyścig nowych i starych ciągników, którego start oznajmił wystrzał z armaty.

Swoich sił w pokonaniu rowu próbował także Star.

W ten sposób impreza dobiegła końca. „Fruit Akademia Show” była bardzo udaną imprezą po prawie każdym względem, liczymy na to że za rok też będziemy mogli tam zawitać i będzie jeszcze więcej zwiedzających. Chciałem podziękować wszystkim którzy dojechali nawet z bardzo daleka:
– Jackowi  i Agacie Grzywacz,
– Genowefie i Marianowi Jasiorowskim,
– Henrykowi i Danielowi Warzybok,
– Rafałowi Mazurowi,
– Markowi Staniaszkowi,
– Andrzejowi Patelce,
– Pawłowi Nowakowi.

Bez was impreza nie była by tak udana. Chciałem podziękować też tym wszystkim, którzy mieli wkład w przygotowaniu części retrotraktorowej.

Mateusz Wiadrowski

Zobacz więcej na