Młocarnia MS-1 Darłowianka

Dodano dnia: 25/08/2010

W 1946 roku, w Dobrym Mieście, powołana zostaje Warmińska Fabryka Maszyn Rolniczych. Jej pierwszymi wyrobami, stały się proste młocarnie Jutrzenka, oparte o przedwojenną maszynę o tej samej nazwie. Do 1939 roku, Jutrzenki powstawały w fabrykach Unia Ventzki. Była to bardzo prosta, szerokoomłotowa maszyna, oparta o angielski wzór 72 calowej maszyny Ransona.

Młocarnia „Jutrzenka Nowa” oparta na stalowej ramie posłużyła jako wzór dla powojennej konstrukcji, wytwarzanej w Dobrym Mieście.

Przedwojenna Jutrzenka, składała się w zasadzie z szerokiego na 1,8 metra, zespołu młócącego i spadu słomy. Początkowo produkowano modele, oparte o drewnianą ramę, z napędem pasowym lub trybowym. Odmianę z metalową ramą, oznaczoną jako „Jutrzenka Nowa”, również można było zamówić w wymienionych systemach napędu. Dodatkowo, zamiast spadu słomy, oferowany był wytrząsacz pasowy. Do napędu Jutrzenki, potrzeba było w zależności od występującego obciążenia, od 2 do 4 koni.

Przedwojenne Jutrzenki, można było wyposażyć w pasowy wytrząsacz słomy. To udogodnienie znacznie podnosiło wydajność słomy i eliminowało zapychanie wylotu bębna podczas nierównomiernego odbierania słomy ze spadu.

W eksploatacji, szczególnie trwałe okazały się egzemplarze zbudowane na stalowej ramie i żelaznych bokach.  Przedwojenne Jutrzenki, mimo, że były dość prostymi maszynami, kosztowały nie mało. Cena wahała się od 500 do 780 zł, w zależności od rodzaju ramy i wyposażenia. Warto dodać, że była to wartość, pięciu stalowych koleśnych pługów dwuskibowych lub 14 stalowych pługów jednoskibowych.
Tak więc, tego typu młocarnie, zamawiały większe majątki i bogatsze gospodarstwa. Warto wspomnieć, że podobne maszyny, oparte o drewnianą ramę produkowały jeszcze dwie fabryki: model MKBC Cegielskiego z bębnem o szerokości 170 cm i napędem trybowym. Jak również fabryka Wolskiego, typ MSWP z identycznym bębnem, lecz o napędzie od koła pasowego. Mniejsze gospodarstwa musiały zadowalać się znacznie tańszymi młocarniami sztyftowymi o napędzie ręczno – kieratowym.
Wojenna zawierucha nie przerwała, życia produkcyjnego Jutrzenki. Jej budowę właśnie ze względu na prostotę, szybko wznowiono. Jak już na wstępie wspomniano w 1946 roku, w Dobrym Mieście. Dokładnie nie jest wiadomo, jak długo Warmińska Fabryka Maszyn Rolniczych produkowała te maszyny. Nie mniej jednak, już na początku lat pięćdziesiątych, powstał tam prototyp szerokoomłotowej młocarni czyszczącej MS-1800, będącej protoplastą maszyn MSC-6. I prawdopodobnie wraz z jej szerszym uruchomieniem produkcji, zaniechano budowy Jutrzenki.

Obydwie młocarnie w położeniu transportowym. Pomijając rozwiązanie spadu słomy, widoczne są tu też różnice w konstrukcji ramy. Darłowianka zbudowana jest na bazie stalowego prostopadłościanu. W porównaniu z poprzedniczką, patrząc z boku stała się ona „grubsza”, natomiast usytuowanie bębna jest asymetryczne. W przypadku Jutrzenki bęben znajduje się dokładnie po środku.

Dopiero w 1957 roku, plany przemysłu maszyn rolniczych uległy zmianie. Zwiększone zostały dostawy maszyn dla rolników indywidualnych, oraz wprowadzono wiele nie zaniechanych wcześniej maszyn. Okazało się, że nadal istnieje bardzo duże zapotrzebowanie na młocarnie szerokoomłotowe. Produkcję zlokalizowano w Sławieńskich Zakładach Przemysłu Terenowego w Darłowie, które już od 1947; wytwarzały między innymi pługi konne.

Budowa młocarni MS-1:
1-stalowa rama, 2- koło pasowe, 3- dźwignia regulująca szczelinę wlotową klepiska w zakresie 20-24mm, 4- śruby regulujące szczelinę wylotową klepiska w zakresie 4-6mm, 5- stół , 6- spad wymłóconej słomy , 7- osłona wylotu zapobiegająca zbytniemu rozrzutowi ziarna, 8-przednia oś , 9- śruby unieruchamiające oś, 10- hamulec awaryjny.

Konstrukcja młocarni oparta została na modelu Jutrzenki. Jednak, wraz z podjęciem produkcji w Darłowie, wprowadzonych zostało kilka zmian konstrukcyjnych, dotyczących głównie ramy. Która od tej pory przybrała kształt prostopadłościanu. Maszyna otrzymała dłuższy stół podający, większe koła i stała się bardziej stabilna. Zasadniczo szerokość zespołu młócącego nie zmieniła się, natomiast zmniejszeniu, aż o 15mm uległa średnica bębna. Maszynę tę oznaczono MS-1 (Młocarnia Szerokoomłotowa), potocznie nazwaną Darłowianką.

Namalowana strzałka wskazywała kierunek i zalecane obroty bębna. Z prawej strony widać dźwignię nastawczą szczeliny wlotowej.

Mimo zastosowania nowej ramy, zasada działania MS-1, nie różniła się od pracy przedwojennej Jutrzenki. Zboże podawane na stół, wsuwane było do szczeliny omłotowej i dalej do zespołu młócącego. Składał się on z bębna cepowego, wyposażonego w 6 listew cepowych i klepiska. Wymłócona masa, przedostawała się przez szczelinę wylotową, przy czym słoma leciała na drewniany spad, natomiast ziarno wraz z plewami i resztkami słomy opadało na dół. MS-1 mogła osiągnąć wydajność nawet 2- 4 q. Nie mniej jednak, nie należy zapominać, że otrzymane ziarno wymagało jeszcze, dokładnego doczyszczania przy pomocy wialni.

Pełny cylinder bębna o średnicy 330mm, wyposażony był na obwodzie w 6 listew cepowych.

Wielkość produkcji, poszczególnych maszyn rolniczych zależała od rozdzielników i planów centralnych. Dlatego, również w przypadku MS-1, w przeciągu różnych okresów liczba wyprodukowanych sztuk, znacznie się wahała. A nawet, czasowo zawieszano jej produkcję.

Tego typu napisy, znajdowały się dawniej niemal na każdej maszynie. Mimo, że namalowane zostały trzydzieści lat temu, wyglądają jak nowe.

Pod koniec lat sześćdziesiątych, wprowadzone zostają dodatkowe oznaczania typów maszyn rolniczych. Równolegle do dotychczasowego symbolu MS-1, wchodzi oznaczenie M018, które miało być pomocne do przetwarzania, przez maszyny matematyczne w opracowaniach statystycznych i przy programowaniu produkcji i obrotu.

Ten egzemplarz jest własnością Pawła Wiadrowskiego i pochodzi niemal z końcowej serii. Numer seryjny 979 wersja N018/1 z 1975 roku.

Od 1973 roku, w ramach centralizacji przemysłu maszyn rolniczych, darłowski zakład staje się podległy pod fabrykę Agromet Famarol w Słupsku. W 1976 roku produkcja Darłowianki, zostaje zawieszona.

Rafał Mazur

Zobacz więcej na