Spontaniczna wycieczka

Dodano dnia: 09/01/2014

Od dłuższego czasu kombinowaliśmy z Przemem w jaki sposób przetransportować do Łochowic koło zamachowe do Zetora, a przywieźć inne. W między czasie okazało się, że trzeba zawieźć pewien towar do województwa kujawsko-pomorskiego. Po dokładniejszym prześledzeniu mapy, okazało się, że miejsce docelowe jest „rzut beretem” od Sławka! Decyzja zapadła, jedziemy!
Poniżej krótka relacja z wyprawy, którą odbyliśmy Polonezem Truckiem. Wbrew opiniom niektórych osób, ten samochód świetnie się sprawuje i mimo, że nie rozwija diabelskich szybkości, to jedzie się całkiem komfortowo i pewnie.
Z tego miejsca także dziękuję serdecznie Chrapkowi i Sylwkowi za miłe przyjęcie i upominki. Podziękowania również w stronę Pani Uli i Jacka Grzywaczów – za gościnę i poczęstunek.

Paweł Rychter

Gdy próbowaliśmy dotrzeć z towarem, zabłądziliśmy na polnych drogach w totalnej mgle…

U Chrapka na prędko wypiliśmy coś ciepłego i szybko do warsztatu.

Zetora 2011 też odpaliliśmy. Pięknie cykał.

Majorek to już legenda RetroTRAKTORa. Sławek oprowadził nas po swoim warsztacie, wcześniej znanym tylko z forumowych relacji. Podczas mojej pierwszej wizyty u Chrapka ponad rok temu, tego garażu jeszcze nie było.

Postój w trasie. Przemo przy krążowniku.

Jak zajechaliśmy do Łochowic to oczywiście już się coś działo.

Szybki serwis Majorka, który się zapowietrzył.

Przemo się przygląda większemu kalibrowi.

Chyba przypadł mu do gustu.

Skansenowa, traktorowa sypialnia, prezentowana niedawno na naszym portalu.

Jedno koło już mamy.

Porównanie – z lewej ciężkie koło 150 kg, z prawej lekkie 100 kg.

Potrzebowaliśmy jeszcze jedno koło…

No to zabieramy się do rozkręcania.

Majorek pomógł w rozpoławianiu.

I już jest nasze.

Możemy jechać!

Zobacz więcej na