„Esiaki” z Andrychowa cz. III

Dodano dnia: 16/09/2019

Obok silnika S-320, w latach 1965-72 Andrychów produkował jednocylindrowy silnik S-231 o mocy 12KM/1800obr/min. Podobnie jednostka ta posiadała poziomo położony cylinder, smarowanie obiegowe pod ciśnieniem i układ chłodzenia wodnego przez odparowanie. Rozruch odbywał się ręcznie za pomocą korby z użyciem odprężnika, jak w poprzednio opisywanych silnikach. W celu obniżenia kosztów produkcji i unifikacji części, zastosowano w nim podstawowe elementy układu korbowego i rozrządu z silnika S-312B produkcji ZM Ursus. Wraz z silnikiem w standardowym wyposażeniu był dostarczany wózek transportowy z dwoma kołami stalowymi opasanymi gumowymi masywami.

W drugiej połowie lat sześćdziesiątych, silnik S-231 w ofercie WSW Andrychów wypełniał lukę między 20 konnym S-320, a lekkim S-301. Kosztował też o 2500zł mniej od S-320.

W 1974 roku S-231 został zastąpiony motorem 1HC102, który różnił się podniesionymi obrotami do 2200 obr/min i zwiększoną do 15KM mocą. Podobnie jak u jego poprzednika, odbiór mocy następował bezpośrednio z wału korbowego lub wbudowanego wału reduktora za pośrednictwem koła pasowego albo sprzęgła elastycznego.

Po zaprzestaniu produkcji S-320, zastąpił go silnik 1HC102. Jego zaletą było to, że posiadał o 45kg mniejszą masę od S-320. Po za tym dostarczano go w komplecie z lekkim wózkiem, który jedna osoba mogła przetoczyć. W przypadku silnika S-320 za czterokołowy wózek trzeba było dopłacić.

Pod koniec lat osiemdziesiątych w Andrychowie powstały jeszcze dwa nowoczesne i lekkie silniki z pionowym układem cylindrów. Były to jednocylindrowy 1CA90 i dwucylindrowy 2CA90. W jednostkach tych zastosowano bezpośredni wtrysk paliwa do komory spalania o stopniu sprężania wynoszącym 18,5. Obydwa motory w stosunku do poprzedników były niezwykle lekkie. Na przykład 2CA90 ważył zaledwie 145kg. Nic dziwnego, gdyż zaprojektowano go z myślą nie tylko o tradycyjnym napędzie maszyn rolniczych, lecz także przewidywano zastosowanie ich w ciągnikach małej mocy. Do niewielkiej masy przyczyniało się zastosowanie chłodzenia za pomocą powietrza tłoczonego przez wentylator przymocowany do koła zamachowego.

Silnik 1CA90 zamontowany w ciągniku TUR-10D. Uwagę przykuwa sprężynowe zawieszenie silnika.

Kolejną cechą 1CA90 i 2CA90 stanowiła ich wysokoobrotowa praca, bowiem obydwa silniczki wkręcały się, aż do 3000 obr/min. W latach osiemdziesiątych XX w, te dwie jednostki były bardzo poszukiwane pod kątem zastosowania ich do budowy wszelkiej maści ciągników typu SAM. Niestety w tamtym czasie, Andrychów nie był w stanie zaopatrzyć nie tylko indywidualnych  nabywców, lecz nawet wywiązać się jako kooperant. To właśnie problemy z dostawami silników 1CA90, przyczyniły się do zaniechania w Stąporkowie produkcji mikrociągnika TUR 10D.

Rafał Mazur

 

 

Zobacz więcej na