RetroTRAKTOR na Festiwalu

Dodano dnia: 31/08/2013

Czekaliśmy z utęsknieniem na kolejne wilkowickie święto traktorów i maszyn, które przeszło do historii. Wielu z Was przygotowywało do ostatnich chwil swoje „cacka”, aby zaprezentować je w jak najlepszej formie podczas tej dwudniowej imprezy. Oficjalnie oczywiście, bo kolekcjonerzy w tym roku zjeżdżali się już od czwartku. Do pionierów można zaliczyć drandrzeja, Dobrodzieja z Kefirem, oraz Mariana Mamalę ze swoim kompanem Maliniakiem. Na placu jako jedne z pierwszych stanęły też ciągniki, które nieco wcześniej brały udział w zorganizowanej przez Klub „Traktor i Maszyna” wyprawie na podbój zlotu w Panningen.

Nasi południowi sąsiedzi, organizatorzy zlotu w miejscowości Kropacova Vrutice, zawitali do Wilkowic ponownie.

Lanz Bulldog 15/30 z 1929 roku – jedna z „perełek” i zarazem nowości na festiwalu, przywieziona przez Jacka i Kamila Horników.

Tegoroczny festiwal zaskoczył wieloma eksponatami, nawet wytrawnych koneserów. Nikt nie spodziewał się, że będziemy mieli okazję zobaczyć Lanz Bulldoga 15/30 z końcówki lat 20-tych XX wieku czy dużo młodszego Lanza 55 PS. Jedynie drandrzej kusił nas skąpą ilością zdjęć swojego Lanza, którego obiecał przywieźć na Wilkowice. I przywiózł. Na Starze.

Retrotraktorzystka magdalena_89 ujeżdżała Ursusika.

Silnik Deutz odpalany przez pociągnięcie nawiniętej na koło pasowe linki.

„Nie… ja tego paliwa nie spuszczałem… Ten Majorek tyle źreee…”

Tegoroczny festiwal opanowali ludzie RetroTRAKTORa. Koszulek było więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Fotka pożyczona z portalu www.Gospodarz.pl.

Uśmiech na twarzy wywołała u mnie każda napotkana osoba zarejestrowana na portalu. A trzeba przyznać, że w tym roku uśmiechałem się wiele razy. Ciężko mi nawet wymienić wszystkie osoby po nickach, ale było ich sporo. Nie wszyscy co prawda w naszych koszulkach oficjalnych, ale mimo wszystko mnie ta rosnąca frekwencja ucieszyła. Zresztą, podczas spacerów na placu, było widać dużą ilość koszulek.

Kwaśniewski Team przyjechali z dwoma „Detami”.

A to siostry zakonne z klasztoru Traktoreuszek.

Tytuł Kolekcjonera Roku przypadł od lewej: Jackowi Hornikowi, Leszkowi Nowakowi i Andrzejowi Kaźmierczakowi (drandrzej).

Dało się zauważyć, że przybyło o wiele więcej „ciapków” w stosunku do roku ubiegłego. Może nie było ich tak wiele jak Zetorów 25, które od początku królują w Wilkowicach, ale co kilka traktorów stał C-325 lub C-328. Świadczy to o tym, że powoli i te traktory zaczynają być coraz bardziej doceniane przez kolekcjonerów. Bardziej dociekliwi obserwatorzy mogli zauważyli z pewnością, że przyjechała na teren imprezy również ciekawa młocarnia. Przyjechała, gdyż mowa o samojezdnej młocarni, samoróbce. Simon Suiker przywiózł ją z Belgii. Do jej przewożenia służy zaadaptowane podwozie z angielskiej ciężarówki, prawdopodobnie z okresu II wojny światowej. Simon prezentował ją podczas pracy.

Lanz Bulldog przygotowywany w pocie czoła do premiery był nader kapryśny, tak jak i oryginalna lutlampa potrzebna do „zapuszczenia motoru”.

Młocarnia przywieziona przez Simona budziła ogromne zainteresowanie.

Na przykładzie Emi widać, że kobiety też chętnie dosiadają traktorów.

Rafał na swoim Allis Chalmersie a z tyłu ludzie, którzy pomogli go odremontować.

Piotr na swoim C-308. Z roku na rok coraz więcej nim ujeżdża.

Tradycyjnie pokaz żniwowania snopowiązałką.

Orka w zaprzęgu z Lanz Bulldogiem 35 PS.

Unikatowy UTB Utos.

O właśnie! O Ciapkach była mowa.

Miniatura Ursusa C-45 wykonana przez członków klubu CGD Retro-Traktor z Golubia Dobrzynia.

Program imprezy obejmował atrakcje i konkurencje znane z wcześniejszych festiwali. Nie mniej jednak co roku biorą w nich udział inne ciągniki i maszyny, przez co pokazy są interesujące. Inaczej ma się sprawa z odpalaniem korbą, gdyż tutaj faworytem niezmiennie jest Mariusz Walkowiak z Osowa. Normalnie aż strach podchodzić do konkurencji. Na uwagę zasługuje fakt, że wygrał również pojedynek w odpalaniu z ciągnikiem benzynowym, który jak wiadomo, z reguły odpala od szarpnięcia korby. Dla udowodnienia, że w Zetorze 25K nie ma żadnego zdalnego sterowania lub innych cudów techniki, w tym roku odpalał z korby nowy nabytek – Zetorka 25A.

Zetorku, kochany traktorku.

Czasem gąsienice trzeba zamienić na ogumione koła.

Piotrek już się tyle razy zapowiadał, ciągle coś nie wychodziło. Tym razem dotrzymał słowa, przejechał pół Polski wracając z delegacji, ale w sobotę na terenie Wilkowic się zameldował.

Ekipa z Obornik Śląskich, w składzie znanym z lokalnych imprez.

JacekzeSkansena na zmianę jeździł i odpoczywał w towarzystwie Holdera.

Zetor z 1947 roku, w którym nawet najbystrzejszy człowiek nie znajdzie rozrusznika.

RetroTRAKTOR.pl jest wszędzie!

Po raz kolejny rozegrany został wyścig traktorzystek. Ta arcyciekawa dyscyplina przyciągnęła w tym roku więcej uczestniczek. Zwyciężyła Sylwia Głaczyńska na Fergusonie. Gratulujemy. Cieszy nas to, że płeć piękna coraz chętniej zasiada za kierownicami starych traktorów.

Dyskusje na temat detali trwały bez końca.

Obejmowaliśmy patronat medialny nad imprezą.

Ania na Steyrze jeździła bez chwili wytchnienia.

Marek lubi młócić. To widać, słychać i czuć…

Oni też lubią.

Pucharów cały stolik.

Najszybsze traktorzystki. Od lewej Andżelika Jankowiak, Gienia Jasiorowska i zwyciężczyni Sylwia Głaczyńska.

Tegoroczny Puchar RetroTRAKTORa powędrował w ręce Jacka Grzywacza, za Zetorka 25 z 1947 roku. Gratulujemy nagrody i Zetorka!

Możemy się pocieszać, że do kolejnego festiwalu zostało nieco ponad 350 dni… Jest to z jednej strony dobra wiadomość, gdyż jest to wystarczająco dużo czasu by przygotować do prezentacji kolejne wyciągnięte z pokrzyw i pordzewiałe traktory i maszyny. Trzymamy kciuki za kolekcjonerów, życzymy szczęścia w poszukiwaniach i samozaparcia w remontach. Do zobaczenia za rok!

Paweł Rychter

Sebright w tym roku zabrał ze sobą młodszy eksponat, który jednak mocno pilnował. Pozdrawiamy ich, bo aktualnie siedzą nad polskim Bałtykiem.

Zobacz więcej na