Zabytkowe ciągniki i maszyny na Agro Show 2007

Dodano dnia: 25/09/2007

Zabytkowe ciągniki i maszyny rolnicze to nie tylko historyczna ciekawostka. Poważni i szanujący się producenci sprzętu rolniczego nawiązują do tradycji, zwracając uwagę na historię firmy i innowacyjne rozwiązania wprowadzone w przeszłości. Informują, iż dzisiejsze rozwiązania techniczne nie wzięły się nagle znikąd tylko ewoluowały. W ten sposób niektóre marki są dość silnie umocnione w świadomości nabywców. I wreszcie taki zabytkowy sprzęt to sprawdzona już i dość skuteczna forma reklamy. Podczas tegorocznych targów rolniczych Agro Show 2007 wśród nowoczesnego sprzętu dało się zauważyć kilka ciekawych eksponatów.

Moją uwagę zwrócił pomarańczowy ciągnik Zetor 25A prezentowany na stoisku tej firmy. Nietypowy w naszym kraju kolor wywoływał zdziwienie zwiedzających. Aczkolwiek jest to właśnie egzemplarz przywieziony z muzeum firmowego w Brnie i jak przypuszczam mamy do czynienia z wersją kierowaną na rynek holenderski. Traktor zbudowany w 1956 roku został wyposażony w instalację pneumatyczną.

Niektóre rozwiązania w tym egzemplarzu są nieco inne niż w naszych „krajowych” Zetorach. Zwróciłem uwagę na dość niskie zamocowanie prądnicy, długie ramiona dolne podnośnika, delikatne cięgła wieszaków oraz wysoko zamocowaną deskę rozdzielczą (prawie w połowie kolumny kierownicy). Niniejszy Zetor zaopatrzony został w obciążniki kół tylnych, co jest w egzemplarzach zachowanych w naszym kraju pewną rzadkością.

Nieopodal na stoisku firmy Same można było wypatrzyć egzotyczny ciągnik Same Pulediro – seria Automazione pochodzący z końca lat sześćdziesiątych. Traktor napędzał dwucylindrowy silnik chłodzony powietrzem. Cała konstrukcja sprawia wrażenie dość lekkiej i zgrabnej.

Jednak największą w tym ciągniku uwagę przyciąga automatyczny, siłowo-pływający system regulacji głębokości pracy narzędzia i poślizgu kół. Zespół podnośnika schowany jest w sporej skrzyni znajdującej się pod siedzeniem.

Zaś po prawej stronie nie znajdziemy tradycyjnych dźwigni do sterowania podnośnikiem. Cięgło ustalające tryb pracy podnośnika znajduje się przy kierownicy. Bardzo dziwnymi piktogramami oznaczona jest tarcza opisująca położenie dźwigni.

Mianowicie są to trzy sylwetki spadochroniarza: stojącego na ziemi, w locie ze złożonym spadochronem i po rozłożeniu! Jak przypuszczam mamy tu do czynienia z dość oryginalnym opisem pozycji: siłowej, mieszanej i pływającej.

Oczywiście podczas tegorocznych targów Agro Show nie mogło zabraknąć ciągników z klubu Traktor i Maszyna. Dobrze znany John Deere H, kolegi Karola, dzielnie prezentował się na stoisku tej firmy. Niniejszy ciągnik uzyskał specjalne pozwolenie od organizatora do poruszania się po ciągu dla pieszych.

Drugi ciągnik – Pana Mariusza – to również znany ze zlotów i wielu prezentacji Lanz Bulldog. Traktor ten prezentowany na stoisku zaprzyjaźnionego miesięcznika Agromechanika przyciągał rzesze zwiedzających. Szczególnie widoczne to było podczas rytuału uruchamiania.

Oprócz zabytkowych ciągników, udało mi się wypatrzeć stare polskie maszyny rolnicze. Pięknie zaprezentowane na stoisku firmy Krukowiak, tematycznie nawiązywały do szerokiej gamy współcześnie produkowanego sprzętu tej marki. Wystawkę otwierała polska sadzarka SKK z 1959 roku, wyposażona w tarczowe aparaty sadzące.

Niektórzy współcześni użytkownicy sadzarek z łańcuchowym systemem sadzącym wspominają ówczesne tarcze jako bardziej niezawodne. Niniejsza maszyna nieco różni się od bazowej sadzarki SK-2a, przede wszystkim umieszczeniem kosza zasypowego z przodu maszyny i brakiem pomostu dla obsługi.

Sadzarka SK wraca uwagę tarczowym obsypnikiem, a na osi napędowej widać duże nakrętki smarownic. Przy fabrycznym rozstawie międzyrzędzi 60 cm wydajność maszyny wynosiła 3,5 ha na dzień pracy. Takie dwie maszyny łączono sprzęgiem SPR-6, do poruszania, których potrzebny był Zetor 25.
Bardzo ciekawym eksponatem była przedwojenna konna brona talerzowa. Ze względu na to, że dotychczas nie spotkałem się z prezentacją tego typu maszyny warto poświecić jej chwile uwagi.

Pokazany na stoisku egzemplarz to tzw. brona 10-talerzowa, do uciągu, której potrzebne były dwa konie. Średnica talerza wynosiła 420mm, dodatkowo w celu lepszego zagłębienia talerzy na ramie znajdowały się pojemniki do dociążania maszyny np. kamieniami. Prezentowany egzemplarz posiadał dorabiane w późniejszym okresie korytka na kamienie dociążające. Natomiast fabrycznie taka maszyna zaopatrzona była w skrzynki osadzone w dodatkowej ramie. Masa maszyny o szerokości 140 cm wynosiła 220 kg bez dodatkowego balastu. Przy pracach łąkowych 2-gi, 4-ty 7-my lub 9-ty talerz mogły być zdejmowane. Podobnie jak ma się to przy współczesnych talerzówkach talerze gładkie można było zastąpić wycinanymi. Przed wojną taka brona talerzowa była bardzo drogim narzędziem. Za jedną taką talerzówkę w 1939 roku można było kupić, aż 8 bezkoleśnych pługów jednoskibowych. Po wojnie przemysł państwowy nie podjął produkcji konnych talerzówek.

Opryskiwacz sadowniczy OrS-4 Huragan jak najbardziej pasował do tematyki współczesnych maszyn prezentowanych tuż obok. Pokazany opryskiwacz to wersja produkowana w Grójeckich Zakładach Przemysłu Terenowego GZPT. Ten grójecki egzemplarz dawał nieco krótszy strumień od „pilmetowskiego” opryskiwacza, ale za to bardziej szerszy. W 1964 roku opryskiwacze wyposażono na końcach rurek wtryskowych w uderzeniowe końcówki rozpylające, co znacznie poprawiło rozpylanie, długość strumienia i rozkład cieczy w strumieniu. Wysokość opryskiwanych drzew mogła sięgać nawet do 7 metrów. Mało kto wie, że istniała możliwość opryskiwania sadów także w nocy. Prądnica z silnika mogła dostarczać prąd do reflektora z żarówką o mocy 35W.

Jedną z najstarszych maszyn była kopaczka H. Cegielskiego zwana również przed wojną kartoflarką. Przekładnia w tej maszynie pracowała niejako na sucho zamknięta tylko w drewnianej obudowie i musiała być okresowo smarowana. Osobiście jeszcze rok temu widziałem podobnej konstrukcji niemiecką maszynę podczas pracy w chłopskim gospodarstwie.
Te opisane przez mnie zabytkowe urządzenia i ciągniki były miłym przerywnikiem podczas oglądania współczesnej techniki na Agro Show 2007 uwidaczniając jak duży postęp techniczny dokonał się w ostatnim półwieczu.

Rafał Mazur

 

Zobacz więcej na