Zetor z detalami

Dodano dnia: 28/09/2007

Podczas tegorocznego festiwalu w Wilkowicach, każdy miłośnik zabytkowych ciągników mógł wpatrzeć coś, co go szczególnie zainteresowało. Jako miłośnik marki Zetor wypatrzyłem bardzo ciekawy i po raz pierwszy prezentowany egzemplarz 25 K naszego klubowego kolegi.
Niniejszy ciągnik cieszył oko nie tylko ładnym wyglądem, ale przede wszystkim zwrócił moją uwagę prawie 100% ilością oryginalnych części zamiennych. Tak wysoka oryginalność jest jednak rzadkością w znakomitej większości restaurowanych Zetorów. Wszak mają one za sobą ciężki i pracowity żywot i były przywracane do życia niemalże jak feniks z popiołów.
Ciekawiło mnie w jaki sposób w tym egzemplarzu zachowało się, aż tyle drobnych i delikatnych akcesoriów ciągnika w ciągu 50 lat. Na przykład takich jak tylne lampy pozycyjne. Otóż historia tego ciągnika jest nader arcyciekawa i dość nietypowa dla życia każdego nowego traktora dostarczanego dla gospodarstw uspołecznionych i spółdzielczych. Po krotce powiem, iż dowiedziałem się, że pod koniec lat 50 pewien rolnik dość dziwnym trafem zakupił niniejszy egzemplarz w składnicy GS w wolnej sprzedaży, co już samo w sobie było wówczas chyba olbrzymią rzadkością. Wkrótce okazało się, że tenże ciągnik jemu nie przysługuje i zarządzono zwrot. A ponieważ chłop był uparty to powiedział, że go nie odda. Sprawa trafiła do sądu. Proces ciągnął się długie lata, tymczasem traktor stał w stodole, gdyż zarządzony był zakaz jego używania do czasu rozstrzygnięcia sprawy. Dopiero pod koniec lat sześćdziesiątych zapadł przychylny wyrok dla właściciela. Niestety wkrótce właściciel zmarł, a traktor trafił w inne ręce gdzie pełnił rolę (lata siedemdziesiąte) pomocniczego ciągnika i za wiele nie popracował sobie, a pługa na pewno nie ciągał.


Wracając do prezentowanego Zetora, na pierwszy rzut oka widać wspaniale zachowany bieżnik tylnych „barumowskich” opon, z takim charakterystycznym zagięciem. Najciekawsze jednak rzeczy znajdują się z tyłu. Tu większość innych traktorów wykazuje braki lub zamienniki. Tuż przy siedzeniu moją uwagę zwrócił tylny szperacz rolniczy – rzeczywiście czechosłowacki oryginał.

Na błotnikach mamy po lewej stronie prawdziwą rzadkość – kompletną tylną lampę firmy „Autopal” ze wspornikiem i listwą na tablicę rejestracyjną. Po prawej ta maleńka lampeczka-pozycyjka również w oryginalnym mocowaniu.

Na tyle ciągnika mamy jednocześnie tylny górny zaczep transportowy z hakiem mocowanym na sprężynę oraz naprawdę rzadki dolny polowy sztywny zaczep z belką otworową, mocowany do dolnych otworów ceowników trzymających błotniki.

Bardzo wiele osób pyta mnie do czego służyły tak długie ceowniki pionowe z tymi otworami i teraz mamy odpowiedź. Zwróciłem również uwagę na zetorowską śrubę rzymską z hydraulicznym bezpiecznikiem oraz układ dźwigni wyłączający sprzęgło po trafieniu pługa na kamień. Dotychczas nie spotkałem takiego ocalałego układu w innych Zetorach.
Niniejszym chciałem zasygnalizować takie najrzadsze elementy, o które dziś naprawdę jest trudno spotkać. Rzućmy okiem na fotografie , niech pocieszą oko.

Rafał Mazur

 

 

Zobacz więcej na