Forum RetroTRAKTOR

Witam. Odkąd byłem małym chłopcem, gdy tata nauczył mnie jeżdzić traktorem, byl to wtedy ursus c-360, zawsze ciągnęlo mnie do traktorów. Kilka razy byłem w wilkowicach i tam szczególnie spodobaly mi sie zetory 25. I tak po przeszukwaniu ogłoszeń w internecie kilka miesięcy temu stałem się posiadaczem takiego wlaśne żetora:) Troche już o nim pisałem na forum Wszystko o zetor 25, ale za radą administratora zalożyłem osobny temat.
Traktor to typowy składak. Na tabliczce jest typ T25 1950r. Numerów na silniku ani na obudowie skrzyni nie ma. Jedyny numer jest nabity na budowie sprzęgła14982. Gdy trafił do mnie był w następującym stanie. Poza kolumną i siedzeniem od c-360 i filtrem powietrza od 330 wszystko orginal, ale z różnych typów. Przodek z niską osią, silnik z rozmrożonym blokiem, pojedyńczym filtrem oleju, a za filtrem jest nadlane na bloku 1961, nie wiem czy to data produkcji. Bak z poszerzonym miejscem na kolumne i powgniatany. Na traktorze była też prowizoryczna budka z plandeki ale na pierwszym miejscu została zdjęta żeby kur nie straszyć*sarcasm* Skrzynia biegów jest od bociana, lczylem zęby. Lewa pochwa bez nadlewy do mocowania cięgna podnośnika.
Teraz skrzynia biegów ma już nowe łożyska i uszczelnienia. Było w niej tylko z 2 litry oleju. Teraz po każdej jeździe leci olej od strony blokady miedzy półosią a wałkiem blokady. Pomożecie mi panowie jak to miejsce uszczelnić?
Zdjęcia wkrótce będą jak obecnie wygląda. Pozdrawiam

Ja mam wygładzoną krawędź półosi koronowej, dobrany odpowiedni oring, wytoczone podkładki dociskowe i odpowiednio dobrana siła dociągnięcia nakrętki lewego bebna hamulcowego. Nic nie cieknie

Jeszcze lepiej zadziałałoby wyhonowanie półosi koronowej w środku, a w wale blokady wytoczyć rowek pod oring. I mamy szczelność min 90%

A możesz wrzucić fotkę tabliczki znamionowej?

Majo napisał/a:
Ja mam wygładzoną krawędź półosi koronowej, dobrany odpowiedni oring, wytoczone podkładki dociskowe i odpowiednio dobrana siła dociągnięcia nakrętki lewego bebna hamulcowego. Nic nie cieknie

Jeszcze lepiej zadziałałoby wyhonowanie półosi koronowej w środku, a w wale blokady wytoczyć rowek pod oring. I mamy szczelność min 90%

Czyli podkładkę wlożyłeś w nakrętkę, potem oring?
I jeszcze jak mogłbyś wyjaśnić o co chodzi z siła dociągnięcie nakrętki lewego bębna to byl bym wdzięczny

A tu zdjęcie tabliczki

Jak rozmontujesz prawy bęben to widzisz wał blokady i półoś koronową. Jest miedzy nimi mała szczelina. Półoś koronowa nie jest prosta na końcu tylko wklęsła do środka. I w tą krzywiznę musisz dopasować oring. Później nasuwasz tulejkę i zakładasz seger. Na koniec ustawiasz nakrętkę podwójną lewego bębna, żeby odpowiednio dociągnąć oring. Nie może być za ciasno bo go zerwie, ani za luźno, bo będzie ciekło.

Później zakręcić śruba i wszystko gra.

U mnie z prawej strony na półosi koronowej była tylko nakrętka w której były kawałki jakegoś starego uszczelnienia i ona przyciskała bęben na półosi i żadnych segerów i tulejek tam nie miałem. Czyżby czegoś u mnie brakowało?

Jak nie zapomnę i znajdę to podeślę Ci fotki

Gratuluję nabytku
To Ty pisałeś w jakimś innym temacie że masz w do skrzyni od bociana założone niskie koła:?

Przypomina mi sie że gdzieś już wcześniej pisałem o tym, co trzeba jeszcze zrobić by temu zaradzić i dlaczego tak sie robi. Te wycieki to typowa bolączka tej konstrukcji układu przeniesienia napędu niestety ten typ tak ma*no* , tego chyba nie pisałem..? że przez luzujące sie nakrętki półosi olej wycieka w bębny przez co skuteczność hamulców znacznie spada, prawa strona najgorsza do dobrze jest sobie zrobić kontre jej a uszczelke wałka pod ten profil przekroju można bez problemu dokupić, nie trzeba sie bawić w półśrodki.

Luzy łożysk półosi również sie przyczyniają przez co nawet nie pomaga nowe uszczelnienie przystawek od szczęk hamulcowych oraz poprzeczne luzy wałka w półosiach i również może zawodzić przez to nowe uszczelnienie ale to równa sie tulejowaniem i honowaniem półosi i różnicówki z wałkiem, lecz to chyba pisałem ale nie pamiętam dokładnie*no*.

Tulejki tam żadnej nie ma na wałku po zegerze.

To chociaż teraz skoro na mniejszych z tyłu to ma troche większego tzw. power-a na kolach, ale uciąg raczej ten sam co wszystkie wersje tymi kołami.

Mój autorski system uszczelnienia:

SEBRIGHT napisał/a:
Gratuluję nabytku
To Ty pisałeś w jakimś innym temacie że masz w do skrzyni od bociana założone niskie koła:?

Dzięki Tak, to ja pisałem że mam skrzynie od bociana, a koła niskie.
A co do tego uszczelnienia to wałek blokady ma trochę luzu w półosi. I wg zdjęcia które przesłał Majo to ja mam tylko oring na wałku i nakrętka która go dociska do półosi koronowej i jednocześnie przytrzumuje bęben. Nie mogę znależć zdjęcia jak to składałem niestety
A tak zetor wygląda teraz


Zdjęcia słabe, ale jak wyjadę kiedyś na dwór zrobie lepsze

Nie masz tam wytoczenia na seger? Dziwne...

U mnie akurat nakrętka dociska tylko bęben. Płaszczyznę nakrętki, która u Ciebie dociska to uszczelnienie mam wytoczoną, czyli jej nie mam...

No ładnie ładnie, powiem Ci, że jakbyś mi wysłał więcej dobrych fotek, to jest szansa ocenić mniej więcej rocznik - albo oszacować na ile prawdopodobne jest to 1950. Bo oś stary typ, pedały hamulców... podejrzewam, że to ciągnik po prostu zmodernizowany przy remoncie, a od początku mógł mieć takie koła

Fajny egzemplarz ŻYCZĘ SIŁY I WYTRWAŁOSCI A NAPEWNO będzie z tego piekny klasyk , swoja droga tych zetorków juz coraz mniej....

Słuchaj ja mam podobne rozwiązanie jak Majo...*yes*

Mam nowe zawory i prowadnice, więc przyszedł czas zeby dać głowice do regeneracji, a w między czasie próbował bym uporać się z tym wyciekiem z półosi. No ale dzisiaj po zdjęciu głowicy spotkała mnie taka przykra niespodzianka.


Jeździłem na niej i żadnych objawów pęknięcia nie było. Woda w chłodnicy nie bulgotała przy wchodzeniu na duże obroty, w oleju wody nie ma, tylko miał przedmuch w wydech na pierwszym cylindrze ale podejrzewałem wypalony zawór, bo gdy przyjechał do mnie to zawor wydechowy nie mniał wcale luzu.Zawór wydechowy nie wygląda aż tak zle, ale ssący za to mocno wybity, i tu fotka ssącego.


I zastanawia mnie czy w rurki w których pracują popychacze ktoś wcisnął miedziane rurki?


Czy tą głowice da się jeszcze pospawać? Kiedyś widziałem gdzieś na forum że ktoś miał jeszcze bardziej popękaną i była właśnie oddana gdzieś do spawania.
Przydała by się siła i wytrwałość o której Przemo pisał:o

Chyba bym się zapłakał.

Ja bym sie nie bawił w spawanie...

Spawałem 2x sztuki w Czechach. Ale jedna jest podejrzana z tych dwóch. Koszt 1000zł/szt.

Myślę, że za taką cenę nie ma sensu ryzykować. No chyba, że nie ma żadnych nadziei na znalezienie sprawnej głowicy...

Zależnie jak głęboko jest pęknięte woda może sie nie przedostawać do komory, ja bym rozszlifował pękniecie i zobaczył czy dać do regeneracji, sam mam jedną pekniętą, chłeptało wode do komory równo uszczelką bo jest wypalona powierzchnia od otworu wstępnej komory i pęknięta ale w środku po zdjęciu deklów rewizyjnych sam ruda, nic oleju:?

Ożeż... karda twarz....*shop**no*kurde nieżle walnęła,no rozejżał bym sie za uzywką sprawna,aczkolwiek tak jak Ziomas pisze mozna ja spróbować zregenerować...