pojechałem dziś bombajkiem do Jacka - ze 20 km jak nic , szosą , mineły mnie ze 2 patrole , 1 jechał za mna chwilkę , nie mam trójkata , jechałem bez świateł , z plecakiem , i policjanci nie zatrzymali , więc kwestia na kogo się trafi
Jacek z sąsiadami wyszedł na spotkanie więc pewnie z daleka dźwięk się roznosił
zatem bombaj bedzie w Wilkowicach '2011 , bez Leszka (i jego Stara 25)niestety , - pojedzie Jackowym transportem z maszynami skansenowymi - Dzięki Jacek za pomoc !
człowiek bez swojego sprzętu czułby się jakoś - "osiercony"
Ludzie na drodze życzliwi , nie trąbili , robili zdjęcia przez okno , uprawiali nawet jazdy równolegle żeby pooglądać , lub wyprzedzali i wyskakiwali z aparatem/komórką
Podejrzewam że to tylko namiastka wrazeń z podróży jaki mają Paweł z Mateuszem - klimat sympatyczny choć wysiłek niezły - przynajmniej jeśli chodzi o kierowanie bombajkiem na dłuższa metę - mozna sobie bicepsy wyrobić
w Wilkowicach będe w PT przed południem , zabieram na przyczepkę Jaehne , Deutza MA 608 i o ile sie zmieści MF70
PS ursus jest już zarejestrowany - CB 480 A ! , przegląd przeszedł bez problemu