podbieracz liści buraczanych

Ogólne dyskusje o maszynach rolniczych
Awatar użytkownika
Tomek_J
Posty: 400
Rejestracja: 26 lip 2007, 6:50
Lokalizacja: Okolice Pyrzowic
Kontakt:

podbieracz liści buraczanych

Post autor: Tomek_J »

Przeglądając portale ogłoszeniowo-aukcyjne znalazłem coś takiego:

Obrazek

Wprawdzie buraków nie uprawiam, ale miałbym zastosowanie dla takiej maszynki przy zbieraniu na jesień niedojadów z moich pastwisk. Czy ktoś z Was wie może coś o tej maszynie ? Może ktoś nią pracował i zechciałby się podzielić wrażeniami ? Z góry dziękuję za wszystkie informacje.
Wicher
Posty: 2077
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: podbieracz liści buraczanych

Post autor: Wicher »

Kiedyś widziałem coś takiego w pracy po sąsiedzku, właśnie przy burakach. Zbiera ładnie, ale (wiadomo) na płaskim, równym polu i przy dobrej organizacji-liście zrzucało się w jeden szeroki pas na wcześniej wykopanych 3-4 rządkach, Co najciekawsze buraki czasem w tym zbieraniu przeszkadzają, nabijając się na kolce xd

Najciekawsze jest to, że to urządzenie akurat przypomina mi bardziej zbieraczkę do siana z wałów niż taką do buraka (ta do liści buraka była tak jakby na bazie kopaczki, miała dużo węższe korytko i podbieracz też był zmniejszony, z długimi palcami)

Jesienne zbieranie niedojadów powinny załatwić nawet zwykłe grabie konne ( o ile dobrze rozumiem niedojady jako kępki trawy pozostawione przez bydło) ale tak dla zabawy toi chyba warto, jeśli cena oscyluje koło 1zł za 1 kg ;)
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
Awatar użytkownika
Tomek_J
Posty: 400
Rejestracja: 26 lip 2007, 6:50
Lokalizacja: Okolice Pyrzowic
Kontakt:

RE: podbieracz liści buraczanych

Post autor: Tomek_J »

Wicher napisał/a:
Jesienne zbieranie niedojadów powinny załatwić nawet zwykłe grabie konne ( o ile dobrze rozumiem niedojady jako kępki trawy pozostawione przez bydło) ale tak dla zabawy toi chyba warto, jeśli cena oscyluje koło 1zł za 1 kg ;)
Właśnie za "zbieraczkę do siana z wałów" ma toto robić. Niestety to nie kępki po bydle, to wykaszanie na jesień pastwistk po koniach. Takie październikowe "prawie że sianokosy" w ramach należytego utrzymania tych pastwisk. Trawe normalnie ścinam kosiarką rotacyjną, a potem wywożę, bo niestety taka trawa się już raczej nie nadaje do skarmiania. Siana zresztą też się z tego nie zrobi, bo o tej porze nie ma warunków do suszenia. A koń nie krowa, kontakt z takim niedosuszonym potrawem mógłby grozić kolką. Słowem: nie ma wyjścia, trzeba potraktować to jak śmieci. Tyle, że jest tego sporo i jest to upierdliwa robota. Grabie konne sprawy nie załatwią, bo owszem, zrobię kupy trawy, ale potem muszę to sam ręcznie ładować na przyczepę... Dobra byłaby mała przyczepa samozbierająca typu SIP, ale nie posiadam, a zresztą kupowanie samozbierającej by ją użyć tylko jeden raz w roku to przegięcie. Więc umyśliłem sobie opcję IMHO tańszą: kupno i przerobienie (skrócenie) takiego właśnie podbieracza liści tak, by go sprząc z małą przyczepką jednoosiową, którą mam. No i własnie dlatego szukam wszelkich informacji...
Awatar użytkownika
Boniek
Posty: 166
Rejestracja: 07 lut 2013, 22:38

RE: podbieracz liści buraczanych

Post autor: Boniek »

Przede wszystkim, czy warunki polowe pozwalają na użycie takiego zestawu podbieracz+przyczepka? Bo cofanie z tym to jazda figurowa, a do zawrócenia też trochę miejsca potrzeba.

Dawno temu, mój tato, jak nie miał nikogo do pomocy siano zbierał przy pomocy orkana, ale podejrzewam że takie rozwiązanie nie wchodzi w grę.

Liście buraków są z reguły mokre, ciężkie i nieźle zbite w "wałach". Obawiam się że siano mogłoby mieć tendencje do niekontrolowanego przemieszczania się poza taśmę, bądź przytykania się, aczkolwiek teoretyzuje ;) .
Firma Fortschritt produkowała zdaje się takie podbieracze stricte do siana.
Moja filozofia brzmi: tanio kupić a potem się narobić i nakląć
Awatar użytkownika
Tomek_J
Posty: 400
Rejestracja: 26 lip 2007, 6:50
Lokalizacja: Okolice Pyrzowic
Kontakt:

RE: podbieracz liści buraczanych

Post autor: Tomek_J »

Spoko, mam "pomysła", jak to zrobić tak, żeby zadziałało jako całość - a wtedy cofanie nie będzie problemem. Orkan - też mi się podoba takie rozwiązanie, ale jest to znów kwestia ceny, która jest tej samej klasy, co cena przyczepy samozbierającej. Za to jest jeszcze jedna opcja - mam dostęp do niezbyt grubej, ale solidnej i bardzo szerokiej taśmy gumowej, z której dałoby się doskonale zrobić część transportującą, tylko jakoś trzeba by rozwiązać kwestię podbieraka. Tylko chyba teraz to ja teoretyzuję... ;)
czarny ciagnik
Posty: 73
Rejestracja: 02 lis 2011, 13:16

RE: podbieracz liści buraczanych

Post autor: czarny ciagnik »

podbierak mógłbyś też zmontować: przekładnia kątowa, podbierak ze starej prasy, łożyska do tego taśma z tej gumy októrej pisałeś i gotowe. Ale orkan chyba byłby lepszy, w cenie do tysiąca kupiłbys już coś.
Wicher
Posty: 2077
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: podbieracz liści buraczanych

Post autor: Wicher »

Koń faktycznie kapryśny, jak mu trawa smakuje to do gołej ziemi wychla, a jak nie to nawet nie ruszy. Taki zwierz też ma swoje humory i nic się na to nie poradzi,
Gratuluję za to podejścia do sprawy, w moich stronach mało kto tak dba o pastwiska. Ale żeby darmo nie robić sprzęta to trzeba mu znaleźć dodatkowe zastosowanie, ale samo się znajdzie jak maszyna będzie. Bo z tych niedojadów będziesz mieć doskonały materiał kompostowy, trzeba sobie tylko gdzieś w cieniu miejsce na pryzmę ogarnąć ;)

Orkan zdecydowanie odradzam, miałem, miałem go (aż) tydzień. Trzydziestkę dusi przy rozruchu na postoju a w pracy ciągnik albo stoi albo orkan gubi obroty. to potrzebuje minimum 50 koni mocy. No i ciąganie przyczepy też swoje robi. Doświadczenie z orkanem dało mi jedno, sprawdziłem sobie traktor i silnik to on ma zdrowy, nie dał się tak łatwo xd

Można pomyśleć jeszcze nad mulczerem, myślę że "sieczka" mogłaby zostać na pastwisku, szczególnie że sezon pastwiskowy zazwyczaj zaczyna się w maju. Trochę to i pastwisko użyźni, a jak poleży sobie od listopada do maja to niewiele z tego zostanie.
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
czarny ciagnik
Posty: 73
Rejestracja: 02 lis 2011, 13:16

RE: podbieracz liści buraczanych

Post autor: czarny ciagnik »

z orkanem nie jezdziłem, dlatego napisałem że chyba:)
ale mulczer raczej rozwiązałby problem i zbierać nie trzeba
Awatar użytkownika
damber
Posty: 2568
Rejestracja: 29 lis 2009, 19:18
Kontakt:

RE: podbieracz liści buraczanych

Post autor: damber »

Jeśli mogę coś doradzić, to odradzam pozostawiania skoszonej trawy na zimę, bo wilgoć powoduje, że w tej trawie zaczynają się rozwijać grzyby, które niszczą trawę na łące (pastwisku). Mulczować trawę można jak najbardziej w sezonie, bo jak już Wicher wspomniał, to dobry nawóz, ale przed zimą pastwisko, czy łąka powinna być czysta.
Facebook. old URSUS tractor
Wicher
Posty: 2077
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: podbieracz liści buraczanych

Post autor: Wicher »

Hy, akurat na mojej regionalnej Tablicy nalazłem link do czegoś takiego, mam pojęcie o cenie. Ten w moich stornach koleś ogłasza za 1500, i myślę że jak masz trochę gotówki na luzie to można takie urządzenie zakupić, bo swoje odrobi i to dość szybko ;) Bo jak z każdą maszyną, póki nie ma to jest niepotrzebna, ale jak już jest to jakaś robota się dla niej zawsze znajdzie.
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
Awatar użytkownika
Boniek
Posty: 166
Rejestracja: 07 lut 2013, 22:38

RE: podbieracz liści buraczanych

Post autor: Boniek »

Ja myślę, że podstawową kwestią jest to, o jakim areale mowa. Bo może nie ma co koła wynajdować po raz drugi *yes*
Moja filozofia brzmi: tanio kupić a potem się narobić i nakląć
Awatar użytkownika
Tomek_J
Posty: 400
Rejestracja: 26 lip 2007, 6:50
Lokalizacja: Okolice Pyrzowic
Kontakt:

RE: podbieracz liści buraczanych

Post autor: Tomek_J »

Boniek napisał/a:
Ja myślę, że podstawową kwestią jest to, o jakim areale mowa. Bo może nie ma co koła wynajdować po raz drugi *yes*
O niewielkim: zaledwie hektarze przeznaczonym stricte na pastwiska. I z tego pastwiska korzysta aż 5 koni, więc aby po 1 sezonie nie mieć gołej ziemi, muszę ściśle przestrzegać reguł wypasu no i mocno dbać o ziemię i łąkę. 1 ha to mało, ale zebranie niedojadów w pojedynkę to jednak jest kawałek roboty - zwłaszcza, że nie żyję z rolnictwa, tylko pracuję zawodowo, a konie to tylko hobby. Usunięcie niedojadów bez przyczepy samozbierającej to 2-3 dni roboty, a przecież jest też tysiąc innych obowiązków do zrobienia...
czarny ciagnik napisał/a:
podbierak mógłbyś też zmontować: przekładnia kątowa, podbierak ze starej prasy, łożyska do tego taśma z tej gumy o której pisałeś i gotowe.
Orkan za tysiąc niestety oznacza konieczność włożenia weń drugiego tysiąca. A podbierak do prasy sam też kosztuje 800-1000 zł (Allegro), podczas gdy taki kompletny podbierak do liści to nawet poniżej tysiąca da się ustrzelić - szkoda tylko, że nie na południu Polski.
Wicher napisał/a:
Koń faktycznie kapryśny, jak mu trawa smakuje to do gołej ziemi wychla, a jak nie to nawet nie ruszy.
:) To akurat nie kwestia humoru, tylko biologii. Krowa ma 4 żołądki i jest chodzącą przetwórnią zielonki na energię. Koń ma tylko jeden, w dodatku dość mały, więc musi pobierać stale, w małych ilościach i tylko to, co nie zakłóci pracy dość delikatnego układu pokarmowego. Co do dbania o pastwiska - jest to chyba przede wszystkim kwestia finansów, koszt samego tylko wiosennego nawożenia mojego hektara wpada w wartość czterocyfrową. Nie każdy mały rolnik może sobie na taką "fanaberię" pozwolić. Poza tym mało kto dziś wypasa zwierzęta, większość łąk jest tylko kośna, a zwierzaki "jadą" na sianokiszonce i granulowanych paszach.

A wracając do maszyny: przy koniach materiału kompostowego nie potrzebuję, zwłaszcza, że nie oram. Ale pewnie podbieracz dałby się zastosować przy stajni jako przewoźny stertnik do końskiego obornika. I to jest dodatkowy argument za tym, żeby nie pchać się w orkana, czy w przyczepę samozbierającą. Zaś co do mulczera - musze się zgodzić z tym, co napisał Damber: jest ryzyko pleśni.
Wicher
Posty: 2077
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: podbieracz liści buraczanych

Post autor: Wicher »

I już jest zastosowanie dla maszyny ;))
Ona ma jedną dodatkową przewagę nad stertnikiem. Stertnik przetaczamy traktorem, a napędzamy (zazwyczaj) fazą, zbieracz ogarnie tylko traktor. poza tym szerokość zbieracza pozwala na narzucanie obornika widłami bez stresu i zapaćkania wszystkiego poza taśmą przenośnika.

A moje zdanie z końskim humorem wynika z mojego przeświadczenia o szlachetności tego gatunku, jak coś jest szlachetne to ma kaprysy xd

Co do użytkowania łąk i pastwisk i dbania o nie pamiętam jak ganiał nas "za łebka" sąsiad - stary koniarz. Mimo że mieszkał daleko zawsze upilnował kiedy wbiegaliśmy z piłką na jego wynawożone, zadbane pastwisko ;)
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
Awatar użytkownika
Tomek_J
Posty: 400
Rejestracja: 26 lip 2007, 6:50
Lokalizacja: Okolice Pyrzowic
Kontakt:

RE: podbieracz liści buraczanych

Post autor: Tomek_J »

No dobrze, a może ktoś np. wie, jak się ta maszyna oficjalnie nazywała i jaki miała symbol ? Wtedy może by się łatwiej dało znaleźć coś o niej...
Awatar użytkownika
damber
Posty: 2568
Rejestracja: 29 lis 2009, 19:18
Kontakt:

RE: podbieracz liści buraczanych

Post autor: damber »

Znalazłem w książce z 68 roku maszynę, która była by w sam raz do tej roboty, a mianowicie jest to ładowacz BŁ-1, który był przeznaczony do załadunku słomy i siana. Może znajdę jeszcze dziś chwilkę, to zrobię skan i tu wrzucę.



Obrazek
Facebook. old URSUS tractor
Awatar użytkownika
Tomek_J
Posty: 400
Rejestracja: 26 lip 2007, 6:50
Lokalizacja: Okolice Pyrzowic
Kontakt:

RE: podbieracz liści buraczanych

Post autor: Tomek_J »

Tak, ale to taki staroć, że go to nawet Google już nie znajdują :)
Awatar użytkownika
Marcin125p
Posty: 886
Rejestracja: 29 sie 2006, 12:31
Lokalizacja: Koszkowo (w PGS :-) )

RE: podbieracz liści buraczanych

Post autor: Marcin125p »

W miejscowości gdzie ja mieszkam jest kilka takich zbieraczy liści. My również taki sprzęt mieliśmy ale trafił na złom. Produkcja - pobliska RSP wykonała tę maszynę do siebie i później licytacja. Dawcą był stertnik SEG - taśma, wały napędu, napinacz z kółkami na końcu koryta, koryto (skojarzyłem z instrukcji), podbieracz od prasy K-442 lub kosiarko-ładowacza i troszkę "złomu". W burakach był dobry, czasem podbieracz kaleczył wyrośniętą cukrówkę, ponadto kilka razy zbieraliśmy nim zielonkę i siano. Pracował z C-330. Na przyczepie był pracownik tzw "układacz" - układał liście czy zielonkę w taki sposób by taśma nie "zgarniała" zbieranago nateriału na dyszel przyczepy.
RATUJMY LEGENDY NASZYCH PÓL I DRÓG
Awatar użytkownika
Tomek_J
Posty: 400
Rejestracja: 26 lip 2007, 6:50
Lokalizacja: Okolice Pyrzowic
Kontakt:

RE: podbieracz liści buraczanych

Post autor: Tomek_J »

Obrazek

Stało się: wczoraj po całodniowej wyprawie ze Śląska na Lubelszczyznę i z powrotem stałem się posiadaczem bardzo ładnie zachowanego stertnika, ale w takiej trochę nietypowej wersji. Poprzedni właściciel przerobił stertnik, odejmując przekładnię napędową i montując silnik elektryczny z motoreduktorem. To mi akurat bardzo pasuje, bo póki co maszyna popracuje stacjonarnie przy stajni: problem składowania hurtowych ilości końskiego obornika daje nam się we znaki już, a to dopiero jesień, gdzie nam tam do końca zimy... W wersji elektrycznej stertnik posłuży też latem jako podajnik kostek siana na poddasze. Natomiast nierozwiązany pozostanie problem zbioru niedojadów ze skoszonych późną jesienią pastwisk. Zdaje się więc, że będę musiał rozejrzeć się za jakąś przekładnią. Stąd pytanie: czy ktoś z Was robił we własnym zakresie jakąś maszynę napędzaną z WOM-u i mógłby się podzielić doświadczeniami ? Miałbym parę pytanek...

P.S. Transport sporej maszyny na przyczepie-dłużycy po pagórkowatych terenach województw: śląskiego, świętokrzyskiego i lubelskiego za pomocą fiata pandy to bardzo ciekawe doświadczenie...
Wicher
Posty: 2077
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: podbieracz liści buraczanych

Post autor: Wicher »

Te stertniki takie były... Jest ich sporo po wioskach, bo chłopom się przydają. I większość na prąd.

A co do przeróbki...
1. Kup podbierak z prasy K 442 (jest ich sporo na części)
2. Przekładnię zrób na paskach-będzie najtaniej i najlepiej. Ewentualnie przy punkcie 1 dokup od razu trochę napędów ;)
3. Obejrzyj sobie dokładnie jakiś fabryczny zbieracz, będziesz wiedzieć co masz zrobić ;)
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
Awatar użytkownika
Boniek
Posty: 166
Rejestracja: 07 lut 2013, 22:38

Re: podbieracz liści buraczanych

Post autor: Boniek »

Pewnie za daleko i po nie wczasie, ale:
https://www.olx.pl/oferta/stertnik-podb ... 36d7419ba6
Moja filozofia brzmi: tanio kupić a potem się narobić i nakląć
ODPOWIEDZ