Forum RetroTRAKTOR

Witam, przychodzę z pewnym pytaniem - mianowicie znalazłem u siebie opylacz plecakowy Wawel Op-P1. To co przykuło moją uwagę to oznaczenia - szukając zdjęć w internecie znalazłem jedynie ten model opylacza z tabliczkami. Mój nie posiada tabliczki, posiada za to część danych wypisanych farbą na bocznej ścianie a także nazwę modelu, również namalowaną farbą. Nie wygląda to na robotę chałupniczą a fabryczne malowanie. Ktoś spotkał się z czymś takim? Jakiś specyficzny rocznik lub seria?


Rok budowy (tu nie jestem pewny, najpewniej 1961/1967/1981/1987, choć bardziej obstawiam że jest z lat 60)
Nr. 21098
Cena zł 160

Tutaj dodaję przykładowe zdjęcie Op-P1 z tabliczką

Wykonanie napisu z szablony zapewne wychodziło taniej niż dorabianie tabliczki - szczególnie na takim dość niewielkim sprzęcie. Podejrzewam, że po prostu w pewnym momencie zrezygnowano z tabliczek na rzecz napisu z szablonu. Sam miałem takiego Wawela z napisami, trafił do Alberta do kolekcji, więc musiałby się wypowiedzieć czy tabliczka oprócz tego też była, ale nie kojarzę.

Dobrze myślę że to służyło do opylania upraw ziemniaków od stonki ? Da się jeszcze dzisiaj dostać do tego ten preparat do opylania ? Jakie to miało jeszcze zastosowanie ?

Coś takiego kojarzę z dzieciństwa.Opylało się ziemniaki azotoksem.Ale prościej było azotoks wsypać do pończochy i potrząsać nad krzakiem ziemniaków.Prawdopodobnie chodziło o mniejsze zużycie środka bo opylało się tylko zaatakowany krzak.Azotoks zawierał środek DDT i z tego powodu został bodajże na początku lat 70 - zakazany. Stosowanie DDT powodowało duże zniekształcenia płodów ludzkich.Ale i w przyrodzie powodowało duże szkody.Wydaje mi sie że to o ten środek chodzi.Jeżeli się mylę proszę mnie poprawić . Nie jestem chemikiem Opylało się tym także kapustę. Przynajmniej u mnie w domu.Tyle pamiętam.A pamięć już nie ta

marek, dobrze piszesz. Był Azotox, był też Ditox.

http://muzeumddd.pl/index.php?id_produc ... er=product

DDT zakazane, wycofane ale na skrajach pól po PGR można znaleźć niebieskie hałdy - to "recykling" zapasów magazynowych.

Niemcy używali tego środka do opyłania dzieci w szkołach - ochrona przed wszami. Z tego co słyszałem dzieciom kazali liczyć na wydechu do 5 po tym jak był wykonywany zabieg. Te co umiały to zrobić ponoć już były w bezpiecznych warunkach.

P.S. "łyżeczka specyfika podana do herbaty nie spowoduje nic w zdrowiu teściowej a skieruje podejrzenie na osobę związaną z rolnictwem" cytat od chemików rolnych

Wychodzi na to że dzisiaj to może robić jedynie za eksponat. Nie ma już zastosowania dla tego sprzętu.