ferguson tea-20 pewna historia
: 21 kwie 2010, 10:00
Witam wszystkich i przedstawiam mojego fergusona jest to model
: TEA rocznik 1950
Ciągnik nabyłem przez wymianę za mojego zetora od naszego kolegi z forum.
Który to oddał go do przeglądu do kogoś tam .
Ma jąć go pod domem postanowiłem kupić nie zbędne części które od razu można było stwierdzić ze są do wymiany w tym celu odwiedziłem ebay i wydałem parę euro i parę funtów na niezbędne części na początek .
Sprzęt jak widać w miarę kompletny i był na chodzie do czasu kiedy to postanowiłem przyjrzeć mu się od środka.
Czyli zajrzeć do silnika ponieważ nie podobała mi się jego praca na tzw " ucho " .
Wiec zdemontowałem na początek głowice
- i dobrze bo zawory nie szczelne i już wybite na żyletki prowadnice do wymiany ,
klawiatura zaworowa do regeneracji wytłuczona ,
o dziwo tuleje pierścienie tłoki dobre próg w granicach normy .
Ten fachowiec który przeglądał ten traktor dużo rzeczy zamontował na silikon nawet uszczelkę pod głowice która po sklejeniu po blokowała kanały wodne masakra !!!
Gaźnik zenith kupiłem zestaw naprawczy i dałem do profesjonalnej regeneracji bo przepustnice latały jak "żyd po pustym sklepie ".
Jeszcze nie ściągałem miski olejowej ani pokrywy rozrządu wiec nie wiem co tam było robione bo całość tez na silikon przyklejona ,
ale chce zdjąć to aby umyć silnik z tego syfu co niby ma przypominać olej .
Oś przednia pojechała do regeneracji do zakładu napraw wózków widłowych bo miała luzy .
Jeżeli w rozrządzie i w misce po zdjęciu okażę się ze wszystko git to tylko wymyje syf i składam z powrotem na oryginalne uszczelki bez silikonu .
Głowica fabrycznie nie ma gniazd zaworowych bo w czasach świetności
tych ciągników benzyna była mało oktanowa i miała ołów w sobie ,
ja teraz mam wstawione gniazda na zaworach wydechowych oraz nowe zawory i prowadnice dorobione w zakładach zaworów "parandowscy ".
Niedługo wstawię zdjęcia poszczególnych elementów ocenie sami .
: TEA rocznik 1950
Ciągnik nabyłem przez wymianę za mojego zetora od naszego kolegi z forum.
Który to oddał go do przeglądu do kogoś tam .
Ma jąć go pod domem postanowiłem kupić nie zbędne części które od razu można było stwierdzić ze są do wymiany w tym celu odwiedziłem ebay i wydałem parę euro i parę funtów na niezbędne części na początek .
Sprzęt jak widać w miarę kompletny i był na chodzie do czasu kiedy to postanowiłem przyjrzeć mu się od środka.
Czyli zajrzeć do silnika ponieważ nie podobała mi się jego praca na tzw " ucho " .
Wiec zdemontowałem na początek głowice
- i dobrze bo zawory nie szczelne i już wybite na żyletki prowadnice do wymiany ,
klawiatura zaworowa do regeneracji wytłuczona ,
o dziwo tuleje pierścienie tłoki dobre próg w granicach normy .
Ten fachowiec który przeglądał ten traktor dużo rzeczy zamontował na silikon nawet uszczelkę pod głowice która po sklejeniu po blokowała kanały wodne masakra !!!
Gaźnik zenith kupiłem zestaw naprawczy i dałem do profesjonalnej regeneracji bo przepustnice latały jak "żyd po pustym sklepie ".
Jeszcze nie ściągałem miski olejowej ani pokrywy rozrządu wiec nie wiem co tam było robione bo całość tez na silikon przyklejona ,
ale chce zdjąć to aby umyć silnik z tego syfu co niby ma przypominać olej .
Oś przednia pojechała do regeneracji do zakładu napraw wózków widłowych bo miała luzy .
Jeżeli w rozrządzie i w misce po zdjęciu okażę się ze wszystko git to tylko wymyje syf i składam z powrotem na oryginalne uszczelki bez silikonu .
Głowica fabrycznie nie ma gniazd zaworowych bo w czasach świetności
tych ciągników benzyna była mało oktanowa i miała ołów w sobie ,
ja teraz mam wstawione gniazda na zaworach wydechowych oraz nowe zawory i prowadnice dorobione w zakładach zaworów "parandowscy ".
Niedługo wstawię zdjęcia poszczególnych elementów ocenie sami .