Tak, z zielenią jest dylemat
A ja nie mam w okolicy żadnej pewnej zachowanej w oryginale C-4011 by zrobić porównanie z lokalnymi fiszkami np. IVAT, bo takie stosują w lakierni niedaleko.
Jeszcze napisałem wiadomości do dalszych mieszalni - zobaczymy, jak nie to możliwe, że skorzystam z uprzejmości Widelca, który mi załatwi lakier
Natomiast w temacie C-4011 i jej oryginalności bardzo mi miło, że tak piszecie. Nie jest to co prawda egzemplarz idealny, bo nie jest z jednego kawałka,miał przeszłość państwową jak większość, potem prywatnie był trochę modernizowany. Co udało się w nim przywrócić do oryginału to się udało, kilka elementów na pewno będzie zmienione - ja jestem tego świadomy i sam przed sobą nie byłbym szczery gdybym twierdził, że to będzie 100%.
Faktycznie wkładamy w ten projekt sporo zaangażowania żeby wyróżniał się. Fajnie jak uda się podnieść poprzeczkę wyżej, aby następni mogli jeszcze wyższe rekordy bić
Tak jak wspomniał kolega popracy to jest projekt, w którym w sumie kilkanaście osób z całej Polski jest zaangażowanych, co jest mega fajne, ale też jest na mnie duża presja żeby to wszystko wyszło jak najlepiej - żeby nikogo nie zawieść
Staramy się dzielić spostrzeżeniami, wiele też czerpiemy wskazówek od innych. To jest super.
Lista osób które pomogły - podarowały coś, podesłały link, podpowiedziały czy po prostu sprzedały jakąś część w normalnej cenie zawierałaby kilka nazwisk i pewnie przynajmniej tych najbardziej zaangażowanych na koniec będę chciał wymienić choćby z imienia czy nicku
Reasumując nie był to egzemplarz który wystarczyło rozebrać, zregenerować, pomalować i poskładać
Jak sami widzieliście wiele rzeczy musieliśmy zamienić w niej na bliższe oryginału, aby był to egzemplarz możliwie zbliżony do stanu fabrycznego. A jak wyjdzie - to jeszcze za wcześnie oceniać. Jak poskładamy cały to będziecie mogli ocenić. Na pewno będę chciał na koniec sporządzić taki "rachunek sumienia" i wypisać co w ciągniku jest zmienione, aby każdy kto chciałby się na nim wzorować - wiedział co należy poprawić
Bo niestety wielu jest kolekcjonerów, którzy odszykują takiego "cukierka" w lśniącym lakierze, a potem na zlotach opowiadają bajki o 100% oryginalności i obserwując już kilkanaście lat te sprzęty pojawiające się chociażby w Wilkowicach widzę, że pewne rozwiązania są wręcz kopiowane przez nieświadomych następców. A tego chciałbym uniknąć
Rozpisałem się
Zaraz jadę na obiad i wieczorem dalsza walka z C-4011. Chcę w tym tygodniu ją mieć na kołach pod wiatą i będę już sobie dokładał na spokojnie.