Zacząłem robić przegląd silnika - filtry, pompa wody, zdjąłem misę w celu wyczyszczenia jej i smoka - podkusiło mnie zajrzeć do panewek. Lipa... Wał nominał, ale wyorany i panewki też. Teraz mam dylemat
Pompę wodną już założyłem nową, tak samo koło pasowe - oryginał Ursus - natomiast piastkę miałem nową podróbę i za cholerę nie chciała pasować - więc wyczyściłem starą i idealnie pasuje, a że nie była na klinie wybita to się nadała. Ale jakbym miał robić remont to nie wiem czy nie będę tego demontował
Muszę przemyśleć temat. Tym bardziej, że blok ma łatkę - niby nie jest to widoczne, ale gdybym miał robić remont to po mojemu należałoby wymienić blok na cały, zrobić szlif, nowe zestawy, pompa olejowa, rozrząd kompletny, głowice... Mam nad czym myśleć. Jeden blok tato ma pojechać obejrzeć w wolnej chwili - nawet wał tam jest - więc może szło by zrobić drugi silnik w między czasie, a ten jeszcze dojeździć?
Także tego... liczyłem się z tym, że i tak będę ten traktor remontował, ale chyba znów wyjdzie nie tak jak planowałem i zamiast zrobić przegląd i jeździć chociaż sezon - to kapitalkę zacznę od razu - przynajmniej silnika. Nie pasuje mi to z braku czasu i miejsca teraz na takie grzebanie.
Z akumulatorami i chłodnicą gość nie kłamał - faktycznie są nowe. Chociaż nic mi nie mówi ta marka Steel Power to ładnie kręci na nich.