S-231 wózek-krajzega
- chrapek3011
- Posty: 4008
- Rejestracja: 23 lip 2011, 20:44
RE: S-231 wózek-krajzega
Nie jestem rolnikiem.Od zawsze się temu przyglądałem do momentu wyparcia tego sprzętu przez kombajny...do pół godziny bez większego przykładania się moi chłopacy rozwijają sprzęt...w tym roku na dożynkach w Książkach nie będzie zestawu,tylko z tego względu,że nie mamy transportu...ale w przyszłym roku zrobimy to ... po staremu...będzie eS,będzie maszyna 4-ka i prasa Ps-2.
-
- Posty: 386
- Rejestracja: 10 cze 2012, 9:53
RE: S-231 wózek-krajzega
Pewnie dlatego że nie jesteś rolnikiem to czasu nie masz całego dnia na rozłożenie sprzętu *sarcasm*
RE: S-231 wózek-krajzega
chrapek3011 napisał/a:
Bolszewik...my ustawiamy eS - młocarnia - prasa albo stertnik w 15 minut...
Co się odwlecze .... to nie uciecze ....
Stawiam flaszkę dobrej wódki jak wam się uda. *tup*
RE: S-231 wózek-krajzega
Coś mi się wydaje Bolszewik że trza będzie postawić tę flaszkę. Na imprezkę to oni przyjadą czystą przesmarowaną młocarnią , ekipą w kilku ludzi i ciach!
Co da się zrobić rekreacyjnie nie musiało się udać w szarej rzeczywistości PRL-u.
Może byłem wtedy jeszcze smarkaty (lata 60 te)ale pamiętam jak przyjeżdżała do nas młocarnia z kółka rolniczego na 3 dni. Widać omłotowi mieli jakieś kursy bo jaki by nie był zawsze ustawiał maszynę tak samo i zawsze trwało to przynajmniej pół dniówki. Procedura była taka jak opisał Bolszewik w swoim poście. W czasach słusznie minionych stachanowcy budowali dwupiętrowy blok w jeden dzień i się dało (patrz"człowiek z marmuru").
Co da się zrobić rekreacyjnie nie musiało się udać w szarej rzeczywistości PRL-u.
Może byłem wtedy jeszcze smarkaty (lata 60 te)ale pamiętam jak przyjeżdżała do nas młocarnia z kółka rolniczego na 3 dni. Widać omłotowi mieli jakieś kursy bo jaki by nie był zawsze ustawiał maszynę tak samo i zawsze trwało to przynajmniej pół dniówki. Procedura była taka jak opisał Bolszewik w swoim poście. W czasach słusznie minionych stachanowcy budowali dwupiętrowy blok w jeden dzień i się dało (patrz"człowiek z marmuru").
-
- Posty: 284
- Rejestracja: 01 sie 2014, 22:11
RE: S-231 wózek-krajzega
Najprawdopodobniej pracowali "na dniówkę"...*yes*krypton napisał/a:
....Widać omłotowi mieli jakieś kursy bo jaki by nie był zawsze ustawiał maszynę tak samo i zawsze trwało to przynajmniej pół dniówki....
RE: S-231 wózek-krajzega
Nie najprawdopodobniej na dniówkę tylko po pracy w kopalni. Myślisz że jako pracownik kółka rolniczego mógłby z tego wyżyć . Z drugiej strony to nie był SKR tylko zwykłe kółko rolnicze a tam na etat nikt w tamtych czasach nie pracował (mowa o późnym Gomułce)
RE: S-231 wózek-krajzega
A ciągnął / pchał któryś z was taką młockarnię po trawie:
https://retrotraktor.pl/readarticle.php?article_id=313
Ustawiał w poprzek stodoły, przenosił lewarem nad progiem.
Ciągnął wózek z silnikiem i 30 metrów kabla.
Taszczył pas pas długości ok. 7 metrów.
To waży pół tony, silnik z wózkiem i kablem pewnie ponad 70 kg, pas 10 kg .... więc niech mi nikt nie gada że to było łatwe.
Do tego ciężarek do silnika (u mnie była to gąsiennica z czołgu).
Gdzie rozkładanie samej maszyny, klinowanie jej i silnika.
Już pies trącał smarowanie i inne rzeczy, ale samo to co wymieniłem musiało trwać dłużej.
Skłonny jestem uwierzyć że trzech ludzi jest to w stanie zrobić w 2 godziny.
https://retrotraktor.pl/readarticle.php?article_id=313
Ustawiał w poprzek stodoły, przenosił lewarem nad progiem.
Ciągnął wózek z silnikiem i 30 metrów kabla.
Taszczył pas pas długości ok. 7 metrów.
To waży pół tony, silnik z wózkiem i kablem pewnie ponad 70 kg, pas 10 kg .... więc niech mi nikt nie gada że to było łatwe.
Do tego ciężarek do silnika (u mnie była to gąsiennica z czołgu).
Gdzie rozkładanie samej maszyny, klinowanie jej i silnika.
Już pies trącał smarowanie i inne rzeczy, ale samo to co wymieniłem musiało trwać dłużej.
Skłonny jestem uwierzyć że trzech ludzi jest to w stanie zrobić w 2 godziny.
RE: S-231 wózek-krajzega
U mnie pod stodoła było wybetonowane miejsce na młocarnię i plac na tyle szeroki że ciągnik podjeżdżał z maszyna na miejsce, czyli problemu z pchaniem nie było. Każe koło było unoszone lewarkiem śrubowym i podkładana była podstawka pod koła (4 sztuki) na których maszyna stała podczas pracy. O prasie nie było wtedy mowy bo po prostu czegoś takiego kółko rolnicze nie miało więc wiązano snopki ręcznie powrósłami. Po 1970 roku pozmieniało się wiele w tym sama zasada działania kółek rolniczych zresztą jak pozabierano ziemię pod spółdzielnie rolnicze to kółko rolnicze nie było już w ogóle potrzebne. Dodam że rejon specyficzny bo przemysł był podstawą egzystencji (kopalnie , huty) a rolnictwo działało niejako z musu.
pozdrawiam
pozdrawiam