Forum RetroTRAKTOR

Taka sytuacja:

2 dni temu orkanowałem daną mi niedawno w użytkowanie zaniedbaną łakę. Pod koniec pracy zauważyłem, że świeci żarówka ładowania akumulatora - okazało się, że strzelił mi pasek klinowy. Wróciłem, założyłem nowy pasek - okazało się, że nadal nie mam ładowania (cały czas świeci kontrolka nawet po wejściu na obroty). Ponieważ ciągnik został przez poprzedniego właściciela "wypoasażony" w alternator z demobilu z opla corsy, założyłem nowy alternator marki jubana. I teraz kontrolka ładowania nie świeci mi się w ogóle, ani przy tylko włączonej stacyjce, ani przy pracującym silniku.

Czy zerwanie się paska mogło spowodować uszkodzenie alternatora ?
Czy alternator jubana wymaga jakiegoś specjalnego sposobu montażu ?
O czym świadczy nie działająca w ogóle kontrolka ładowanai (poza ewentualnym przepaleniem się żaróweczki) ?

Odnośnie trzeciego pytania - żaróweczka w kontrolce ładowania jest wpięta w obwód wzbudzenia alternatora - jeśli tam nie ma prądu, czyli alternator nie dostaje wzbudzenia, to ładowania tak czy siak nie będzie.

To jest chyba nie całkiem tak...



Gdy silnik jest wyłączony, akumulator daje 12,7 V na stylu "prądowym" alternatora.
Takie samo napięcie pojawia się na kabelku "wzbudzeniowym" przy alternatorze po włączeniu stacyjki.
Mimo to kontrolka ładowania się nie świeci, choć na kabelku jest napięcie i wg schematu powinna.
Po odpaleniu silnika napięcie dalej wynosi 12,7 V, czyli ładowania nie ma.
Jeśli zdejmę końcówkę kabelka ze styku "wzbudzeniowego" alternatora i przytknę do czegokolwiek (masy), kontrolka świeci.
Morał: styk "wzbudzeniowy" alternatora... wisi w powietrzu ?
No nie bardzo, bo teraz dochodzi zauważona ciekawostka: silnik pracuje, kontrolka ładowania się nie świeci; wyłączam silnik, obroty schodzą praktycznie do zera i wtedy kontrolka 2-3 razy miga. Znaczy się: styk "wzbudzeniowy" alternatora nie wisi w powietrzu, tylko działa nie tak, jak powinien.

WTF ?

Prawdopodobnie szczotka wisi.A miganie kontrolki pojawia się przy spadających obrotach bo wtedy niedoskonałe ludzkie oko jest w stanie zarejestrować to migotanie. Gdy alternator się szybko obraca minus z alternatora pojawia się impulsami tak szybko , że nawet nie zdąży rozpalić żarnika żarówki. W skrócie zasada działania kontrolki jest taka. Altek stoi to żarówka przy włączonym przez stacyjkę obwodzie otrzymuje plus ze stacyjki a minus poprzez szczotki z uzwojenia wirnika alternatora Żarówka świeci. Gdy alternator zaczyna się obracać to poprzez żarówkę dostaje napięcie dodatnie i wytwarzane w uzwojeniu wirnika pole magnetyczne zaczyna wytwarzać napięcie w alternatorze.Pomiędzy uzwojeniami znajduje się mostek który tylko i wyłącznie prostuje własny prąd wzbudzania alternatora.Ten prąd regulowany poprzez regulator dochodzi do szczotki otrzymującej do tej pory plus płynący poprzez kontrolkę. Ponieważ kontrolka dostaje plus ze stacyjki , a teraz pojawia się ze strony regulatora plus wytwarzany na mostku , kontrolka mając dwa plusy gaśnie.Mam nadzieję że napisałem zrozumiale.Wniosek mam jeden . Szczotki do wymiany.

Mój wniosek: szczotki nie są do wymiany. Do zwrotu jest świeżo kupiony alternator.
Marku, dzięki za wyjaśnienie. Tak, napisałeś zrozumiale, aczkolwiek musiałem przeczytać dwa razy, zanim w pełni "zakumałem"

EDIT: Zwracając alternator dowiedziałem się w sklepie, ze to drugi taki znany tam przypadek z alternatorem Jubana.

skasowane - dubelek