Zimowy kulig.

Rozmowy nie na temat
ihc 64
Posty: 221
Rejestracja: 12 wrz 2007, 21:51

Re: Zimowy kulig.

Post autor: ihc 64 »

U mnie co roku robimy kulig , podstawa to bezpieczeństwo . Jako konik robi suzuki samurai na reduktorze. Lina ma siedem metrów i zaczepiamy 3 albo 4 sanki . Oczywiście poza drogami publicznymi i bez ostrych zakrętów .Podniesiona wyprostowana ręka kogokolwiek to znak stop dla woźnicy ;)
Awatar użytkownika
wisera
Posty: 250
Rejestracja: 13 sty 2013, 13:58

Re: Zimowy kulig.

Post autor: wisera »

Na kuligu powinno się właśnie jeździć tak jak w polu, czyli ten co kulig ciągnie odwrócony patrzy na zaprzęg z tyłu, a do przodu tylko aby skontrolować drogę.
Awatar użytkownika
widelec77
Posty: 1032
Rejestracja: 24 wrz 2016, 23:42

Re: Zimowy kulig.

Post autor: widelec77 »

Uwazajcie :( .Przedewszystkim bezpieczensto

https://motoryzacja.interia.pl/wiadomos ... Id,5006496
Awatar użytkownika
SEBRIGHT
Posty: 2556
Rejestracja: 23 sty 2007, 13:27
Lokalizacja: Dobra (Małopolskie)

Re: Zimowy kulig.

Post autor: SEBRIGHT »

W trakcie pokonywania przez pojazd łuku drogi w prawo trzeci z ciągniętych za samochodem worków zsunął się z jezdni na lewe pobocze, a następnie po przebyciu 32 metrów uderzył w przydrożne drzewo.

Słysząc krzyki uczestników kuligu kierujący samochodem po przebyciu dalszych 100 metrów zatrzymał kierowany przez siebie pojazd.
Mnie zastanowił powyższy fragment - z jaką prędkością musiał jechać kierowca że worek z dwoma osobami przebył 32 metry poboczem (zakładam że nieodśnieżonym) i uderzył w drzewo z taką siłą że jedna dziopka zginęła, a druga połamana? A kierowca dopiero po 100 metrach się zatrzymał?
Tylko głupota i bezmyślność kierującego. Jakby jechał z rozsądkiem maks 15-20km/godz to skończyło by się pewnie na wytrzepywaniu śniegu zza kołnierza, a tak to tragedia...
Ps. nie jestem przeciwnikiem kuligów za samochodem, sam nieraz w takich brałem udział za dzieciaka, ale wszystko trzeba z rozsądkiem...
Zetor 25K - 1953; Dolpima PS290 - 1988 (chyba); Dezamet ... - 1988; Żuk A06 - 1980; MF70 - 1980 i 1989; HakoTrac T6 - 1963; Dzik 2 - 1969; Ursus C-355 - 1972; Hakotrac T8 - 1965;
Awatar użytkownika
Ursus
Posty: 12218
Rejestracja: 16 cze 2006, 11:31
Lokalizacja: Oborniki Śląskie
Kontakt:

Re: Zimowy kulig.

Post autor: Ursus »

Dokładnie. Jak ktoś nie myśli i zero wyobraźni oraz przewidywania niebezpieczeństwa to się na rowerze na polnej drodze może zabić.
Wszystkie przypadku śmiertelne, które ostatnio przewijały się w artykułach to skrajnie niebezpieczne wybryki, które z kuligiem po polnych czy leśnych duktach za traktorem i zdrowym psychicznie kierowcą nie mają nic wspólnego.
Zetor 25, Zetor 25A, Zetor 25K, Zetor 50 Super, Zetor 3011 Major, Ursus C-325, Ursus C-328, Ursus C-4011, Ursus C-308, Dzik 2, Dzik 21, Robi 151, żniwiarka, silniki stacjonarne, snopowiązałki, młocarnia i wiele innych...
bergman31
Posty: 1235
Rejestracja: 29 wrz 2011, 20:49

Re: Zimowy kulig.

Post autor: bergman31 »

@Ursus u mnie w okolicy, to starsza kobieta jadąc rowerem ścieżką rowerową uległa śmiertelnemu wypadkowi. Słońce ją oślepiło, zahaczyła kierownicą o te żółte barierki, przewróciła się i uderzyła głową o twardą nawierzchnię. Zgon na miejscu.
Awatar użytkownika
Ursus
Posty: 12218
Rejestracja: 16 cze 2006, 11:31
Lokalizacja: Oborniki Śląskie
Kontakt:

Re: Zimowy kulig.

Post autor: Ursus »

To akurat nie przypadek głupoty, a nieszczęśliwego wypadku. U nas w okolicy strażakom bosak spadł z auta jak na akcje jechali i zabiło rowerzystke. Tak więc to już kwestia braku szczęścia i losu...

Ale tak czy inaczej pokazuje to, że nieszczęścia są dookoła i nigdy nie wiemy co się może stać.
Zetor 25, Zetor 25A, Zetor 25K, Zetor 50 Super, Zetor 3011 Major, Ursus C-325, Ursus C-328, Ursus C-4011, Ursus C-308, Dzik 2, Dzik 21, Robi 151, żniwiarka, silniki stacjonarne, snopowiązałki, młocarnia i wiele innych...
Awatar użytkownika
Wiesiek
Posty: 804
Rejestracja: 01 kwie 2007, 22:14

Re: Zimowy kulig.

Post autor: Wiesiek »

Mój post wywołał większą dyskusję i o to chodziło. :D

Cóż , wypadki zdarzają się i będą się zdarzać. Ursus napisał, że traktor jest najbardziej optymalnym do ciągnięcia kuligu. Zgadzam się z tym, jednak myślę tutaj o ciągniku typu c 330, zetor 25 lub podobnym tej wielkości. Zaletą jest również brak kabiny, ze względu na lepszy kontakt wzrokowo-słuchowy z ciągniętymi na sankach osobami. Samochody nie wjadą tam gdzie traktory, więc można wybrać teren i trasę gdzie będzie ich brakować . Np. polne drogi. Jednak nie wyobrażam sobie w tej roli jakiegoś potężnego John Deer…...chyba nie ten urok. ;)

Doświadczyłem w swoim życiu również kuligów konnych. Pamiętam dziadzio zawsze przypinał za końmi duże sanie. Te sanie nie wiem dlaczego, ale nazywały się załupki. Tymi saniami jeździł do GS-u, na targowisko, lub do dalszej rodziny w niedalekiej miejscowości. Mieściły one razem z furmanem 5 osób. Nie pozwolił nigdy przypiąć małych sanek bezpośrednio za końmi, bo koń może spłoszyć się, kopnąć do tyłu, czy wierzgnąć oboma łapami i zrobić człowiekowi krzywdę. Miały konie co ciągnąć. Duże sanie, kilka małych z tyłu i trochę oporu się uzbierało. Ale dziadek nie narzekał, bo twierdził , że koń je owies i musi w zimie pracować, mieć ruch, bo inaczej by zachorował. 8-)

Przed kilkunastoma latami spotkało mnie pewne wydarzenie , które zostało dla mnie tzw. „nauczką na całe życie”. Ciągnąłem Ursuskiem ok. 8-10 sanek z dziećmi po jakiejś polnej wąskiej drodze. W pewnych miejscach śnieg był dość głęboki , więc prędkość niewielka . Zabawa była przednia, kiedy nagle usłyszałem krzyk aby się zatrzymać. Trwało to ułamek czasu, a jednak przejechałem jeszcze ok. 2 -3 metrów. Kilkunastoletniej dziewczynie zahaczyła się noga o jakiś korzeń, druga noga zablokowała się w sankach. Strach pomyśleć gdyby ten dość duży korzeń nie wyrwał się z ziemi….. :oops:

Druga sprawa powiem Wam, nie związana z kuligiem ale zrozumiecie o co chodzi. Otóż mój znajomy zajeżdżając na swoje podwórko motocyklem, jakoś tak nieszczęśliwie się zatrzymał, że przewrócił się z motocyklem i złamał nogę. Żona jego widząc co się dzieje, zadzwoniła po pogotowie. Skutek był tego taki, że pierwsze na podwórko pod sam garaż zajechał radiowóz a po krótkim czasie dopiero ambulans. Dla zdziwionych :shock: było wytłumaczenie: wypadek w ruchu lądowym. Balony , protokoły, itd. Wniosek nasuwa się sam.
Awatar użytkownika
SEBRIGHT
Posty: 2556
Rejestracja: 23 sty 2007, 13:27
Lokalizacja: Dobra (Małopolskie)

Re: Zimowy kulig.

Post autor: SEBRIGHT »

Żona ostatnio mówiła mi że u niej na wiosce było kilkanaście kuligów, z tego jeden za samochodem nadział się na policjantów, na szczęście wyrozumiałych bo jedynie kazali towarzystwu zapakować sanki i tyłki w auto i wracać do domu. Drugi w porę ostrzeżony zawrócił - 25 sanek za traktorem.
Niestety taka okolica że nie bardzo jest gdzie pojechać poza drogę publiczną...
Zetor 25K - 1953; Dolpima PS290 - 1988 (chyba); Dezamet ... - 1988; Żuk A06 - 1980; MF70 - 1980 i 1989; HakoTrac T6 - 1963; Dzik 2 - 1969; Ursus C-355 - 1972; Hakotrac T8 - 1965;
Awatar użytkownika
Ursus
Posty: 12218
Rejestracja: 16 cze 2006, 11:31
Lokalizacja: Oborniki Śląskie
Kontakt:

Re: Zimowy kulig.

Post autor: Ursus »

Wiesiek pisze: 27 sty 2021, 21:19 Przed kilkunastoma latami spotkało mnie pewne wydarzenie , które zostało dla mnie tzw. „nauczką na całe życie”. Ciągnąłem Ursuskiem ok. 8-10 sanek z dziećmi po jakiejś polnej wąskiej drodze. W pewnych miejscach śnieg był dość głęboki , więc prędkość niewielka . Zabawa była przednia, kiedy nagle usłyszałem krzyk aby się zatrzymać. Trwało to ułamek czasu, a jednak przejechałem jeszcze ok. 2 -3 metrów. Kilkunastoletniej dziewczynie zahaczyła się noga o jakiś korzeń, druga noga zablokowała się w sankach. Strach pomyśleć gdyby ten dość duży korzeń nie wyrwał się z ziemi….. :oops:
No tak, ale to też jest kwestia sanek i odpowiedniego trzymania nóg - ja tak miałem kiedyś, i pamiętam, że potem jeździłem trzymają stopy na zagiętych w górę płozach z przodu, a nie na części płaskiej :) Było bezpieczniej - ale nauczkę na własnej skórze zapamiętałem i dlatego pisałem kilka postów wcześniej:
Ursus pisze: 21 sty 2021, 9:12 Trasa jest o tyle ważna, że czasem ukryty w śniegu kamień, korzeń, cokolwiek - może zahaczyć o nogę i spowodować niemiłe skutki. Więc nie preferuję kuligu w śniegu gdzie jest go spora, nierozjeżdżona warstwa bez uprzedniego np. przejazdu z belką jak Albert albo oponą.
Zetor 25, Zetor 25A, Zetor 25K, Zetor 50 Super, Zetor 3011 Major, Ursus C-325, Ursus C-328, Ursus C-4011, Ursus C-308, Dzik 2, Dzik 21, Robi 151, żniwiarka, silniki stacjonarne, snopowiązałki, młocarnia i wiele innych...
Awatar użytkownika
Bolszewik
Posty: 4843
Rejestracja: 29 mar 2008, 18:12

Re: Zimowy kulig.

Post autor: Bolszewik »

Kulig, każdy bez względu na siłę pociągową jest niebezpieczny.
No i co z tego ?
Nic
"Życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową"

Trzeba myśleć co się robi, a druga sprawa że wydelikacenie obecnego społeczeństwa jest nadmierne.
Z pewnością za samochodem każdy kulig to głupota, za traktorem przy spełnieniu kilku warunków może być to fajna zabawa. Napęd owsiany też niesie za sobą sporo niebezpieczeństw. Choćby takie że zwierzęta są zawsze (podobnie zresztą jak ludzie) nieprzewidywalne.
Staram się pisać poprawnie i zrozumiale po polsku.
T-25
bolszewik@retrotraktor.pl
Awatar użytkownika
widelec77
Posty: 1032
Rejestracja: 24 wrz 2016, 23:42

Re: Zimowy kulig.

Post autor: widelec77 »

Nie chce sie wypowiadac w sprawie pojazdow mechanicznych ciagnacych za soba kilka sanek....

Ja mialem 2 kuligi w zyciu jako dziecko.Pamietam korzuchy, czapki smieszne, ognisko,kielbaski,dorosli pili gorzalke poprosu wiejskie przyjacielskie klimaty i najwarzniejsze pamietam starsze osoby ktore z nami wtedy byly pamietam to jak dzis :) (niestety dzis to nie do pomyslenia).
Z tych wspomnien zostaly sie na pamiatke grajcary i ogromne sanie po dziadku ktore trzymam do dzis bo za tymi saniami dopiero sanki byly ciagane,a dorosli siedzieli na tych saniach.
Obrazek
bergman31
Posty: 1235
Rejestracja: 29 wrz 2011, 20:49

Re: Zimowy kulig.

Post autor: bergman31 »

Te dzwonki są obowiązkowym wyposażeniem pojazdów zaprzęgowych ciągnących pojazd na płozach.
Awatar użytkownika
Tomek_J
Posty: 400
Rejestracja: 26 lip 2007, 6:50
Lokalizacja: Okolice Pyrzowic
Kontakt:

Re: Zimowy kulig.

Post autor: Tomek_J »

Bolszewik pisze: 30 sty 2021, 18:13"Życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową"
Parę lat temu jak zapytałem sąsiada, ile pali dziennie, to śmiejąc się odpowiedział: "Eeee tam, na coś trzeba umrzeć !" Nie minął rok jak trafił do szpitala, a po kolejnych dwóch już go nie było między nami. To tak a propos niefrasobliwego podejścia do pewnych rzeczy.
bergman31 pisze:Te dzwonki są obowiązkowym wyposażeniem pojazdów zaprzęgowych ciągnących pojazd na płozach.
Gwoli ścisłości: kiedyś były. Obecnie w jednolitym tekście rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia nie ma o saniach i dzwonkach nic.
bergman31
Posty: 1235
Rejestracja: 29 wrz 2011, 20:49

Re: Zimowy kulig.

Post autor: bergman31 »

@Tomek_J faktycznie w najnowszych rozporządzeniach nie ma wzmianki o dzwonkach lub grzechotkach jako obowiązkowych w pojazdach zaprzęgowych na płozach.
Pozostał tylko zapis o dopuszczeniu do ruchu pojazdów zaprzęgowych na płozach. (Obwieszczenie Ministra Transportu i Budownictwa z dnia 27 październik 2016. Dział V, paragraf 55, punkt 2, podpunkt 2)
ODPOWIEDZ