C-330 problem z temperaturą

Wszystko o naszych Ursusach
dodek
Posty: 25
Rejestracja: 29 lip 2020, 21:32

Re: C-330 problem z temperaturą

Post autor: dodek »

Witam , być może kolega ma problem spowodowany jakoscia dzisiejczych częsci - najlepiej kupić termostat z nową obudową + tę wkładkę z plastiku
wina leży w termostacie.
PS nie rośnie ci ciśnienie w chłodnicy - jak masz zamkniety korek?
a jesli go otworzysz to temp spada- jeśli tak masz - UPG albo tak jak ja miałem mikropekniecie głowicy - przez co sprezanie szło w ukł chłodzenia i ciagnik sie przegrzewał z zakreconym korkiem chłodnicy - na okreconym korku temp była w normie tj 90-95 max
Ooo KURŁA!!!
Posty: 26
Rejestracja: 18 cze 2020, 20:33

Re: C-330 problem z temperaturą

Post autor: Ooo KURŁA!!! »

temp w normie dla tego silnika to 80-90 i nie możliwym jest by sie wirnik ślizgał
Matt
Posty: 32
Rejestracja: 27 lip 2019, 8:56

Re: C-330 problem z temperaturą

Post autor: Matt »

Panowie, rozkręciłem przód, na dniach będę działał, obejrze oraz zmienie uszczelke pod głowicą nowa obudowa plus termostat, oraz zakupiłem chlodnice tą ala "oryginał". Zobaczymy jaki będzie efekt. Dam znać jakie rezultaty.
Alchemik
Posty: 330
Rejestracja: 15 sty 2019, 16:29

Re: C-330 problem z temperaturą

Post autor: Alchemik »

Z ciekawości: Była sprawdzana jaka jest faktyczna temparatura w chłodnicy? Czy sam wskaźnik nie oszukuje? W czasue gotowania faktycznie woda wrze?
dodek
Posty: 25
Rejestracja: 29 lip 2020, 21:32

Re: C-330 problem z temperaturą

Post autor: dodek »

Mat jak bedziesz zmieniał UPG - moja skromna rada-
1. Daj obowiązkowo głowice do planowania - koszt za planowanie nie duży u mnie w okolicach ok 30zł a masz pewność.
2. Wykreć szplilki trzymajace głowicę - to jest dodatkowe 20 min pracy a masz dostęp do dokładnego wyczyszczenia bloku- musi być też odtłuszczony , jesli ma wżery albo jest lekko krzywy lub jeśli tuleje sa lekko niżej lub na równi z płaszczyzną dobrze go zabielic nawet domowym sposobem.
tak ja tu https://www.youtube.com/watch?v=4WsQ3reC7SY
Ooo KURŁA!!!
Posty: 26
Rejestracja: 18 cze 2020, 20:33

Re: C-330 problem z temperaturą

Post autor: Ooo KURŁA!!! »

dej fotke tej chłodnicy

z planowaniem to sie cza dobrze zorientować czy jest co zbierać a nie na pałe by później po złożeniu klepały zawory o tłoki
Ozi Gepard
Posty: 2
Rejestracja: 10 sty 2021, 11:15

Re: C-330 problem z temperaturą

Post autor: Ozi Gepard »

Witam, minionego lata miałem niemalże identyczny problem z temperaturą w swoim c-330. Rok temu został przeze mnie zrobiony kapitalny remont silnika. Potem 100mth docierania mniej więcej jak instrukcja nakazała. Niestety po 150 mth zaczęły się problemy z temperaturą, bo ciągnik ni stąd ni zowąd zaczął się przegrzewać. Wskazówka dwuwskaźnika dochodziła do górnej granicy pierwszego czerwonego pola. Po własnych doświadczeniach ze współczesnymi częściami i po konsultacjach ze znajomymi na pierwszy strzał wyleciał termostat, ale to nic nie dało, zaś sam termostat po sprawdzeniu okazał się być w pełni sprawny. Jeżeli chodzi o resztę podzespołów to nie było podejrzeń (chłodnica czysta, oryginał '84, pracowała na wodzie - niezakamieniona ; pompa wody oryginał '84 przy montaż stan fabryczny (jak nowa, niezużyta); przewody gumowe starsze, nieoryginalne ale stan wzorowy.) Po kolejnych mth poszła uszczelka pod głowicą, więc z konieczności jej wymiany obejrzałem układ korbowo-tłokowy i samą głowicę - wszystko w stanie wzorowym. Uszczelka była spalona od tempetatury i wydmuchało oba gary w kanał wodny, po wymianie jeździ do dziś, jednak problem wtedy jeszcze nie ustał... Podejrzenia zaczął wzbudzać wskaźnik podwójny, więc zastąpił go nowy trójwskaźnik. Niestety i to nie pomogło... Zegar zamknięty na 100°C.
Już ręce opadały, wszystko ok a ciągnik na pusto gotuje... Sugerowano mi dołożyć łopatki na wentylator, ale nie robiłem tego bo nie w tym rzecz... Od '84 pracował na 2-łopatkowym i to w zupełności wystarczało i dalej z resztą wystarcza mimo że ciągnik pracuje na 120% swoich możliwości...
Trzeba było robić no bo wydawać by się mogło wszystko jest ok, gdzie nie zajrzeć tam wszystko w porządku. Ale z obserwacji zauważyłem że im więcej mth na wysokiej temp tym słabszy obieg cieczy w układzie (dolny wąż był coraz zimniejszy (oczywiście nie z minuty na minutę tylko w przedziale kontroli co 5mth) w związku z tym padło podejrzenie, że jednak może być problem z pompą wody choć nie powinien bo 170 mth wcześniej była jak nowa... I tu zbliżamy się do finału nie koniecznie szczęśliwego... Nie wspomniałem, ale po remoncie układ zalałem płynem (był czysty i szczelny, więc czemu nie, zawsze to lepiej dla silnika no i mniejszy problem zimą). I co się okazało? Płyn okazał się być niewiarygodnie mocny bo zżarł wirnik pompy wody... W głowie się nie mieści takie coś.. Niejednokrotnie się słyszy, że z płynu robi się "błoto" w bloku, ale głównie za sprawą kamienia kotłowego, który jak wiemy jest rozpuszczany przez glikol i się miesza z płynem. Może też być tak w wyniku zmieszania się płynu z olejem, ale to już idzie rozpoznać.
U mnie płyn od znikomych nalotów kamienia zwyczajnie się przebarwił ale zachował konsystencję do czasu aż nie strawił wirnika. Potem powstała taka maź, że ledwie przez kranik szło...

Co sądzicie o takim przypadku, bo to wręcz niemożliwe a jednak. I wie ktoś może z czego w tamtych latach wykonywano wirniki w pompach? Ani to plastik ani żeliwo, może jakiś bakielit czy coś?
Dziś już na szczęście wszystko jest ok, no prawie, bo z remontu niewiele zostało... Najbardziej ucierpiały pierścienie bo znów leci olej górą, więc pójdą nowe i zobaczymy.
Obrazek

Obrazek

Obrazek
ODPOWIEDZ