drax napisał/a:
Ja też byłem w sobotę, widziałem się z Pawłem, Sebrightem i Mateuszem (dzięki za przejażdżkę Dutrą). Impreza udana, w przyszłym roku postaram się przyjechać na dwa dni Festiwalu.
Miło było Cię poznać

Fajnie, że wpadłeś, dzięki też za założenie koszulki, od razu Cię wypatrzyłem. Rzuca się w oczy nasz znak

klusek-rolnik napisał/a:
Marcin, widziałem Cie na tym C-45, szukałem Cie później, szukałem ale nie mogłem znaleźć. Ja widziałem się z Pawłem (dzięki za skromną przejażdżke i "załatwienie" udziału w paradzie), Rafałowi pomagałem siewnik zapiąć, z Sebrightem zamieniłem kilka słów. Oraz wystąpiłem na paradzie na podnośniku Zetora 25K należącego dobajrze do Mariusza? Dobrze pamiętam Paweł?, bo nawet czasu na zapoznanie nie było. Ogólnie impreza bardzo fajna, szkoda że nas tak mało było. *dull*
Kluska rozpoznałem akurat i po koszulce i po twarzy - jakoś tak zapamiętałem Cię ze zdjęcia, które masz w Galerii RetroTraktorzyści.
Co do załatwiania to wiele nie zrobiłem - trafiłeś po prostu na życzliwych ludzi, których jest tam wiele.
A na paradzie jeździłeś z Mariuszem, dobrze pamiętasz

Marcin125p napisał/a:
Jak po Wilkowicach?. Ja jestem zadowolony i troszkę zmęczony. Widziałem się z Pawłem i przelotnie z Rafałem. Na paradzie jechałem Ursusem C-45 z 1958 roku p. Patelki (przy okazji Bombajn "opluł" mnie oraz kierującego oliwą

).
Są już fotki:
http://elka.pl//content/view/51242/434/
Super było znowu się zobaczyć, ostatni raz widzieliśmy się chyba w Śmiglu? Ale tam też na moment dosłownie. Ciągle brakuje czasu żeby pogadać dłużej na takich imprezach.
Ursus c-325 napisał/a:
W Panoramie o 18:00 też było :p
Jak możecie to wrzucajcie od razu linki
My przed 40 minutami wróciliśmy. Było super i szkoda, że tak szybko minęło. Pierwsze co zrobiłem po powrocie to zmyłem z siebie chyba z kilogram wilkowickiego piachu - strasznie się kurzyło, ale była super zabawa.
Zetor został myślę dobrze przyjęty, ale nie obyło się bez krytyki

Ale to dobrze, jest mobilizacja by to i owo poprawić. Sprawował się bardzo dobrze, wyjeździł praktycznie cały piątek i sobotę, rzadko stał na swoim stanowisku. W niedzielę rozszczelniła się lekko chłodnica, więc przystopowałem trochę z jazdą.