Forum RetroTRAKTOR

Wedle moich rachunków toto gdyby zboze posadzić byloby lepiej i nim palić lub sorzedać.

Tylko że zboże trzeba siać co roku, no i martwić się aby nie było zbytniej suszy czy opadów. Przy wierzbie sadzimy raz i pilnujemy już aby w pierwszym roku nie zarosło no i nawozimy w nastepnych latach aby miała potrzebne składniki odżywcze. Jednak na tym polu by pewnie nie urosło zboże. Pamietam jeszcze jak byłem dzieckiem, że dziadek nie wiele zebrał z tego pola, ale problem mógł wynikać z tego że niczym nie nawoził a tylko siał :/

w tej chwili pszenica jest po około 750 pln/tona, z hektara masz przy dobrych wiatrach 4 tony. Daje to 3 tys. Kombajn ok 500, do tego nawozy odżywki opryski na chwast no i robota. Niech nawet zostanie ci 2 tys o ile cena się utrzyma bo były lata że i po 300 zeta była pszenica. Więc teoretycznie z hektara masz 2 tys zarobku na opał czyli kupujesz 3 tony węgla, natomiast wierzby z ha masz ok 40 ton. Niewiem jak to się ma do palenia zbożem bo u nas nigdy się unas tego nie praktykowało.

Dawid, na wiosne jak zazieleni ci się ugór dajesz max dawke randapu i przez całe lato masz suche chwasty i zgniłe korzenie latwiejsze do zaorania. Trzeba pryskać w odpowiedniej fazie roslin, perz z tego co pamiętam musi miec min 5 liści czy jakos tak

Zrób kolego tak jak pisze czarny ciągnik jak się zazieleni to opryskaj raz a potem jak dasz radę to po miesiącu jeszcze raz a potem jesienią dosyć głęboka orka i możesz przed oraniem obornika dać dosyć sporą ilości *music* . a wiosną przed sadzeniem tylko zruszyć kultywatorem , ale głęboko bo sadzonki mają 25-30 cm a jak sadzisz to na wierzchu zostaje tylko 2-3 cm nad ziemią , a pamiętaj namoczyć dobrze sadzonki niech stoi 2dni w pojemniku z wodą i dopiero na pole

To tak zrobię do wiosny mamy jeszcze troszkę także wszystko powinno się udać. Po pryskaniu zobaczę czy odrosną, zbiegiem czasu będę dodawał zdjęcia z pracy na polu pozdrawiam i dziękuje za iformacje

dawid25 napisał/a:
lonus właśnie martwi mnie jakos tej gleby. Wczoraj czytałem do późna o ślazowcu pensylwańskim, może i on by się nadawał do tego typu gleby, nie jest zbytnio wymagający.

Co do wierzby to czytałem właśnie że najlepsza jest wyschnięta, mokrą od razu mozna zawozić do elektrociepłowni.

Ślazowiec pensylwański ma kilka poważnych zalet. Po 1) rośnie na każdej glebie a wierzba musi mieć dużo wody, więc na piachu szkoda roboty.Koło mnie wierzba rośnie w kilku miejscach ,ale wszystko to były bagienka. Nawet jak wierzba już rośnie to prześwituje pomiędzy nią woda, a wierzba gęsta i wysoka jak las. 2)Posiada w sobie dużo mniej wody niż wierzba. 3)Posiada większą wartość energetyczną niż wierzba. Wada -cholera wie gdzie kupić sadzonki.Chciałem kiedyś obsadzić tym ok. 5000 m. ale z powodu braku sadzonek pomysł padł.Może teraz o to łatwiej.
Mając glebę taką jak opisałeś to raczej nie wróżę sukcesów z wierzbą.Choć życzę powodzenia.
Za mną ciągle ,,chodzą"pomysły na własną tańszą energię, ale elektryczną, bo ogrzewanie rozwiązałem i mam prawie za darmo.Niestety nie mogę powiedzieć o co chodzi, bo zgodność z prawem ma trochę do życzenia.Od razu rozwiewam wątpliwości,nie ma to nic wspólnego z jakąkolwiek kradzieżą np. drewna z lasu, choć lasów ci u mnie dostatek.Nie kradnę też prądu i nie palę śmieciami.Jedyny koszt to transport ok. 50 zł miesięcznie bo bus towaru starcza mi na miesiąc palenia.Ostatnio coraz większa konkurencja ale już kilka lat( właściwie zim) trzymam się ,,na powierzchni"Jak to mówią ,, każdy orze jak może" i ,,kraje jak się daje". Pozdrawiam.

marek ostatecznie nie powiedziałem że to będzie wierzba podłoże i tak muszę przygotować a co juz posadzę to się okaże, myślałem też nad tym slazowcem pensylwańskim, znalazłem jakąs stronkę gdzię mają nasiona jak i sadzonki ale co do ceny to nie wiem nie dzwoniłem jeszcze

http://www.biomax.com.pl/oferta_slazowi ... wanski.php

Ja u siebie resztki z drzew z wyrębu ciacham rębakiem pirania na zrębki do palenia w zwykłym piecu uniwersalnym.







Tu jakiś filmik z przygotowań materiału na rębak: http://jarekstryszawa14.w.interia.pl/pol1.html

Fajny sprzęt do zrębki KSU widze sucha beskidzka?

Ano.
Miałem do rębaka fajne 3P kupione z lokalnego klubu sportowego z przebiegiem 1100 Mth, ale dokuczał brak napędu. Jak przyszło gdzieś cofnąć pod górę po trawie to był problem z precyzyjnym manewrowaniem.
Do rębaka ciągnik klasy C330 nieco dychawiczny jest, takie 3 cylindry to idealny kompromis między mocą, a zużyciem paliwa.

Nieźle to wygląda, no i rębak porządny. Ja na razie w planach mam budowe rębaka, powoli materiał zbieram. Może na drugi rok już wystartuję, kwestia czasu i pieniędzy

Witam jak zrębka schnie w takiej wiacie czy nie grzeje się i czy nie butwieje i nie gnije bo widzę że mokrą kolega dawał do wiaty i nawet z liściami

rzeznik2555 napisał/a:
Witam jak zrębka schnie w takiej wiacie czy nie grzeje się i czy nie butwieje i nie gnije bo widzę że mokrą kolega dawał do wiaty i nawet z liściami

Też przyłączam się do pytania.

To czeska pirania- jestem z niej bardzo zadowolony (odpukać... )
Ta przyczepa ma nominalną objętość ok. 9 m3, spokojnie wchodzi ponad 7 (ze skosem z tyłu). jak materiał jest przygotowany jak na zdjęciu to w 3 osoby tą przyczepę napełni w ok. 40-50 minut.
Na fotce widać układ przygotowany do pracy- nad nadstawkami z przodu musi być jeszcze wysięgnik z siatką na 1,5 m bo inaczej przerzuca (trochę słabo widać, ale jest na foto). Tak ustawiony wyrzut napełnia całą przyczepę.



Wiata ma pojemność nieco ponad 40 m3, przy dużym domu z ogrzewanym garażem i CWU starcza na 3/4 zimy, do tego trochę drewna i sezon z głowy.
Ze zrąbkami jest trochę roboty i koniecznie musi być przewiewna wiata do magazynowania.

Ja mam rębak z sieczkarni i silnik elektryczny 4kw wrzuce filmik moze mnie nie zlinczujecie

Już odpowiadam- akurat w tym roku trzaskałem świeże liściaste brzozy (jak widać na przyczepie liści było sporo).
Jak się ładuje warstwy co np tydzień, dwa to szybko przesychają i nie butwieją w tej przewiewnej wiacie.
Na ten sezon nałożyłem sporo mokrego z liśćmi i do tego ubiłem- w środku trochę się z nich teraz podczas brania pyli, ale nie jest to dokuczliwe.
W ogóle to zrębki schną szybko- są krótkie kawałki, spękane po obwodzie i do tego jakby fermentując podnoszą temperaturę. Jak się idzie w chłodny poranek to z wiaty aż się dymi para. Czytałem o tym, że właśnie z tego powodu pierwsza faza suszenia przebiega gwałtownie, a nie ma ryzyka samozapłonu.

Baro
A za co cię mamy zlinczować.
Każdy pomysł jest dobry i że się sprawdza.

Ja taż mam z starej sieczkarni na filmie na You Tube jest widoczny a już wkrótce zostanie nieco przebudowany na razie wygląda tak http://www.bankfotek.pl/view/1419701 dostanie napęd z silnika spalinowego i jakieś nowe koło zamachowe na razie mam tylko koło od zetora 16 cali jak uda mi się kupić jakieś inne to je założę myślę też o zrobieniu jakiejś osi , by można było dojechać na miejsce cięcia by nie wozić gałęzi tylko gotową zrębke

Stacjonarne robione w domu rębaki mają dwa mankamenty: trzeba dowozić do nich drzewo oraz zwykle słabo odrzucają zrębki.
Ja mam pola w odległości ok. 1000- 1500 m, w terenie górzystym i przewożenie gałązek przed rozdrobnieniem byłoby mocno upierdliwe.

Jarek a jaki piec masz i jak często dokładasz do pieca