Pedał pewno z Jelcza był ;D
Tak myślę po prostu czy nie zostawić sobie tych końcówek ale wymienić węża na zbrojony i zakuć końcówki, chyba że uda mi się dorwać gdzieś odpowiednie redukcje.
Coraz bliżej koniec prac nad kompresorem
Dotarło do mnie koło pasowe, kupiłem w sklepie rolniczym napinacz paska do Bizona, łożysko 6304, segery, śruby i podkładki do wykonania ośki łożyska, 8 opasek zaciskowych, dwa metry węża igielitowego i metr hydraulicznego.
Poza tym do warsztatu zakupiłem sobie bardzo sprytne narzędzie - dwubiegową szlifierkę sam.
Wałek fi 20, biegi zmienia się odchylając silnik na zawiasie i przekładając pasek. Silnik 0.7 kW, trójfazowy. Jak się dowiedziałem od Taty urządzenie to pracowało w budowlance i wykończeniówce jako szlifierko - czyszczarko - krajzega.
Okazało się że tym konkretnym egzemplarzem była robiona stara podłoga w moim domu
Że akurat nie mam szlifierki to zamówiłem już ściernice i czekam na dostawę. Wreszcie będzie czym wiertła ostrzyć.
Tą maszynę zakupiłem w cenie nowej chińskiej szlifierki stołowej małej mocy. mimo swego pociesznego wyglądu będzie się nadawała do moich zastosowań.
Ostatnie starcie planuję na sobotę-nie chce mi się rozpalać w piecu żeby siedzieć w warsztacie godzinę. A przez cały dzień to się coś zrobi.
Koło pasowe aluminiowe, rolka, łożysko, śruba na oś napinacza, segery mocujące.
Koło zamówiłem na allegro i jestem nim zachwycony. Świetnie wykonane i bardzo solidne.
Napinacz jest z kombajnu Bizon

Bodajże od podajnika ziarnowego górnego.
Zmontowany napinacz okazał się niepotrzebny, więc wykonam coś lepszego niż to. Kolega źle mnie zrozumiał, bo kompresor to nie czołg
Po wykonaniu nowego napinacza zamontuje również luźniejszy pasek klinowy.
Łożysko w napinacz nabiłem widoczną w tle szajbką.
Po wizycie w sklepie u kolegi Andrzeja, życzeniach i obowiązkowym kubku bimbru zakupiłem pasek 1132, wróciłem do domu i...
Po włączeniu maszyny okazało się że odolejacz jest zatkany, więc na razie go zdemontowałem.
Zostanie zamontowany powtórnie po regeneracji.
Jak już na zbiorniku pojawiło się ciśnienie to wziąłem się za porządną instalację elektryczną.
Po połączeniu wszystkiego sprawdziłem ciśnienie załączenia i wyłączenia - załączenie 2 atmosfery, wyłączenie 6 atmosfer. Jak to wszystko działało - zmontowałem pokrywkę (okleiłem taśmą, gdyż była pęknięta) i przykręciłem wyłącznik główny do ramy.
Ciśnienie sprawdzałem po załamaniu węża pistoletem do pompowania kół.
Wymieniłem od razu wąż wyjściowy z kompresora na zdrowego ciśnieniowca.
Prace na dziś zakończyły się na tym:
Ogólnie jestem bardzo zaskoczony działaniem maszyny która jak na kompresor jest cichutka i jak na jeden cylinder dość szybko bije ciśnienie (około 2 minuty) mimo dość wolnych obrotów.
Kompresor jest prawie skończony, pozostaje podmiana paska, napinacz, jakaś porządna osłona na koło pasowe i sprawdzenie wszystkich połączeń.
Jest jeden drobny przedmuch - spod wyłącznika ciśnieniowego. Nie likwiduję go gdyż z braku manometru coś musi mnie informować o ciśnieniu w bańce.
Po zakupie manometru (który będzie poniżej łącznika) zostanie to uszczelnione.
Miałem w planach jeszcze prace nad szlifierką, ale najpierw muszę trochę ogarnąć warsztat przed następną robotą bo mi powstał twórczy bałagan
No to dziś było wolne.
Zrobiłem obudowę do wyłącznika szlifierki, podłączyłem mufę z przewodem i przeprowadziłem próbę w pracy:
Ostrzy się pięknie, tnie jeszcze lepiej - ale maszyna troszkę niska. Jest za to bardzo cicha. Myślałem że będzie sporo głośniejsza. Wałek jest wytworem LZNS-u a reszta to partyzantka.
Wsadziłem kompresor w dziurę - teraz widać dlaczego zrobiony na ramie a nie na wózku
No i zrobiłem sobie trochę ładu w warsztacie... Ale porządki przerwane były wyprawą handlową na fajans, w celu dokonania ważnych zakupów, na nowy projekt
Ale o tym w innym temacie
