Forum RetroTRAKTOR

drandrzej napisał/a:
W Zetorkach to można sobie pokręcić korbą bez załączonej kompresji i już się olej rozprowadzi po dłuższym postoju nawet - więc suchego startu nie będzie , poza tym gęsty olej nie spłynie szybko

najlepiej wlać olej z lokomotywy ten jest mega gesty i zawsze czarny niezależnie czy nowy czy używany B) albo rozrobić oleju z towotem żeby był jeszcze bardziej gesty


a tak poważnie jak silnik niema panewek dobrej pompy i ma syf w misce olejowej to nawet zalanie pompy mu nic nie da B)
drugie co może być najgorsze dla silnika to kręcenie śrubą zaworu zwrotnego w pompie olejowej , bo zbyt duże ciśnienie powoduje wypłukiwanie panewek .

Co do cudownych olei typu superol i im pochodne dodam tyle były dobre ale w latach 80 tych , bo wtedy nikt nie marzył aby jego zetor działał jeszcze kolejne 20 lat bo ludzie żyli z dnia na dzień , a nowe części były bardziej dostępne niż teraz . W maszynach wyprodukowanych w ZSSR niema znaczenia jaki olej tam będzie bo są bardzo żywotne konstrukcyjnie przewidziane na najcięższe warunki .

W maszynach wyprodukowanych w ZSSR niema znaczenia jaki olej tam będzie bo są bardzo żywotne konstrukcyjnie przewidziane na najcięższe warunki .

Wiesz co w zyciu nie słyszałem większej bzdury, to że maszyna jest odporna i żywotna nie oznacza że można do niej syf lać. Oczywiście wolna wola i przepalony olej też silnik strawi przez jakiś czas. Jak coś jest dobre to ja uważam że należy o to dbać.

Poczytaj sobie instrukcje smarowania i cykle wymiany olejów w maszynach produkcji ZSRR. Zobaczysz jak często poducent przewiduje wymiany i kontrole stanu. Gdyby się do nich restrykcyjnie stosować z pewnością żywotność tych maszyn była by jeszcze większa.

Bolszewik napisał/a:

W maszynach wyprodukowanych w ZSSR niema znaczenia jaki olej tam będzie bo są bardzo żywotne konstrukcyjnie przewidziane na najcięższe warunki .

Wiesz co w zyciu nie słyszałem większej bzdury, to że maszyna jest odporna i żywotna nie oznacza że można do niej syf lać. Oczywiście wolna wola i przepalony olej też silnik strawi przez jakiś czas. Jak coś jest dobre to ja uważam że należy o to dbać.

Poczytaj sobie instrukcje smarowania i cykle wymiany olejów w maszynach produkcji ZSRR. Zobaczysz jak często poducent przewiduje wymiany i kontrole stanu. Gdyby się do nich restrykcyjnie stosować z pewnością żywotność tych maszyn była by jeszcze większa.

chciałbym dodać że jak te silniki były projektowane mowa o tych z ZSSR to nie było klas jakości oleju zaawansowanych jak są teraz był tylko superol i LUX tak wiec wlanie do takiej maszyny jakiego kol wiek innego oleju lepszej klasy to jak lekarstwo , tylko długo używane takie maszyny na tych słabych olejach są już zużyte a olej nowszej generacji nie poprawi nic w tym silniku nawet częste wymiany - mogą wypłukać syf po tych słabej jakości olejach druga sprawa jest taka że kto w tamtych czasach wymieniał często olej ? kogo było na to stać ?

Ja mam C-330 robiłem remont kapitalny łącznie z wymiana wałka rozrządu wszystkimi cudami nawet broki dałem nowe i zalałem go texsaco , wymiany robimy niezależnie od stanu motogodzin bo traktor więcej stoi niż jest używany wiec na wiosnę i na jesieni 2 razy w roku .

Mnie to ciekawi czy wlanie do jakiegoś starego ciągnika co miał olej słabej jakości olej dobrej jakości nie doprowadziłoby do wycieków oleju?

ursus c33o napisał/a:
Mnie to ciekawi czy wlanie do jakiegoś starego ciągnika co miał olej słabej jakości olej dobrej jakości nie doprowadziłoby do wycieków oleju?

jak silnik ma przedmuchy i kompresja bije tam gdzie nie powinna to nowy rzadki olej może spowodować rozszczelnienia gdy wypłuka ten syf po tym starym , a w najgorszym wypadku może też pozapychać kanały i się sprzęcina zatrze .

Wiec najlepiej stosować nowej generacji oliwę do silników które są po kapitalnym remoncie których wszystkie części były dokładnie wymyte podczas remontu .

Tak przewiduje instrukacja z 1975 r.

Osobiście po kapitalnym remonie silnika w zasadzie to obudowie. Leje olej Lotosu 15W40. Wymiana co rok na wisne. Na oleju jeszcze nikt nie zaoszczędził.

Kogo było stać w tamtych czasach na olej, wiesz jakoś nie przypominam sobie żeby olej był nieosiągalny. Kto chciał to zdobył.

Drandrzej w C-330 też można kręcić bez załączonej kompresji nie wiem jak w C-328 czy C-325?A z tym olejem to tak myślałem jak piszesz TYMON.

Mam wrarzenie że jestem w; Kole Fortuny ;Drandrzej kołem kręci a TYMON opowiada bzdury.

Nie no może aż tak to nie jest podobnie bo nie ma tego za przeproszeniem głupka Tyńca czy jak go tam zwał.

Suchy start zaczyna się od startu a kończy grubo po zapłonie,kątrolka nie pokazuje stanu rzeczwistego.Obieg oleju teoretyczny różni się od rzeczwistego.Problem w tym jak to wadę skasowaci.

"Suchy start" teoretycznie można kasować przez pokręcenie korbą, stosowanie oleju o dobrych parametrach lepkości no i chyba tyle. Coś więcej to by już trzeba fabrykę poprawiać nawet mam pewien teoretyczny pomysł ...

Bolszewik a możesz nam zdradzić jaki?

E... tylko się nie śmiać bo to tzw. "idea fix".

Zastosować układ który w momencie nacisnięcia startera uruchamia małą elektryczną pompe olejową która pracując chwilke i doprowadza olej do wszystkich punktów. Dopiero po chwili właściwy start silnika. Mozna by to zsynchronizować np. z działaniem świec żarowych.

Ale to tylko takie gdybanie ...

Ty Bolszewik całkiem nie głupi pomysł tylko że problem tkwi w jednej rzeczy a mianowicie zamontowanie tej elektrycznej pompy ale jakby była możliwość to bym sam ją chciał zamontować.Ale nie wiem po co komu to potrzebne(no chyba że które słabiej palą)jak traktor w miarę sprawny pali po ok. 2-3 sekundach (bynajmniej mój)to tam chba się nic nie stanie.I ta elektryczna pompa by pobierała dużo prądu i to przy słabych akumulatorach doprowadziło by do ich wyładowania.Ale osobiście zamontowałbym w swojej C-330 ten pomysł.

Mozna by i to zrobić inaczej mechaniczna pompka ręczna. Podobna jak do zalewania pompy wtryskowej. Kilka naciśnięć, a potem odpał. Trzeba by się z tym wpiać w instalacje rozprowadzania oleju tzw. "magistrale olejową".

Też dobry pomysł.Tak się pofatygować to parę dni i gotowe i mi się zdaje że ten z mechaniczną pomką ręczną pomysł jest lepszy i łatwiejszy do wykonanaia.

ursus c33o napisał/a:
Nie no może aż tak to nie jest podobnie bo nie ma tego za przeproszeniem głupka Tyńca czy jak go tam zwał.

+

Janusz1959 napisał/a:
Mam wrarzenie że jestem w; Kole Fortuny ;Drandrzej kołem kręci a TYMON opowiada bzdury.

Panowie niema to jak książkowe teoretyczne doświadczenie ?
Wolność słowa jest w tym kraju ja Was nie obrażam pisze o swoich doświadczeniach anie teoretycznie , a wsze słowa o mnie i moich znajomych świadczą o braku waszej kultury osobistej .





Ciesze się ze na tym forum jest parę innych osób które liczą się z moim zdaniem i ich pozdrawiam

Janusz1959 napisał/a:
Mam wrarzenie że jestem w; Kole Fortuny ;Drandrzej kołem kręci a TYMON opowiada bzdury.

tego wpisu właściwie nie bardzo rozumiem

jak masz inne zdanie w tej dyskusji - śmiało - temat powstał by wymienić się doświadczeniami / pomysłami - rzeczy dla jednych oczywiste/znane/sprawdzone- dla innych mogą być nowymi

choć zahaczamy tu czasem i o "oczywiste oczywistości" jak mawiał ex premier

Nie mniałem zamiaru nikogo obrażici. Pisałem pracę z tego tematu.Dyplomowo.

Pozwolę sobie odświeżyć temat.

To jest ciekawy wątek, ale nie daje jednoznacznej odpowiedzi A ponieważ już niedługo zaczną się sianokosy i żniwa, chciałbym powymieniać w kupionym w zeszłym roku ciągniku wszystkie "płyny ustrojowe". Ten ciągnik to Zetor 25A z silnikiem Ursusa 328. Jeżeli zatem można, prosiłbym kogoś doświadczonego o krótką i jasną wypowiedż, o wykaz wszystkich punktów, gdzie występuje olej oraz wskazanie po kolei, jaki z obecnie dostęnych olejów kupić i w jakiej ilości wlać.

Wiem, że dla wielu z Was to jest lamerskie pytanie, ale nic nie poradzę na to, że moje doświadczenie w tej dziedzinie jest prawie żadne. Z góry więc bardzo dziękuję za informacje, no i za wyrozumiałość !