Strona 2 z 2

RE: Żuka a ekonomia...

: 24 sty 2015, 12:52
autor: baro
Za mikserem proponuje się przewinąć po naszych okolicznych szrotach czasem jeszcze kwitną tam żuki z gazem a i podpaczysz cos :P alternator mam gdzieś w skrzynce z częściami będę w garażu to ci zrobie tego zdjęcie mam też różne dziwne rzeczy które ci moge dać :P bo mi leżą a tobie się mogą przydać ;-)

RE: Żuka a ekonomia...

: 24 sty 2015, 15:10
autor: C360-3P
To i ja się wypowiem.Gaz w żuczku polecam i do tego jak największy zbiornik gazu oczywiście walec bo jest najtańszy.Zbudować estetyczną skrzynkę na butle oczywiście na pace.
Co do zbiornika to możesz kupić używany ale żeby miał ważną legalizacje a o papier możesz wystąpić do producenta zbiornika koszt niewielki a o zbiornik bez papieru łatwiej
W sumie z papierów to potrzebujesz tylko na zbiornik.Oczywiście zbiornika szukaj z wielozaworem bo on potrafi kosztować
Co do miksera to zastanów się nad BLOSEM .Stosowałem to rozwiazanie i musze przyznać że nie ma problemów z wolnymi obrotami i strzałami w kolektor.A w leciwym sprzęcie i słabych kablach jest to bardzo prawdopodobne.

Miedź do reduktora wystarczy 6 mm.Ja mam obecnie 6mm w silniku V6 o poj 3litrów i nie ma niedoborów.A potrafi połknąć i 16l na 100km

Jeszcze co do reduktora.
Jeśli kupisz używkę to na dzień dobry warto kupić zestaw naprawczy w postaci membran i zaworków.Ponieważ w twoim wypadku jest to układ podciśnieniowy to przy starych twardych membranach są problemy z właściwym ustawieniem.Przerabiałem ten temat wiele razy.

RE: Żuka a ekonomia...

: 24 sty 2015, 15:17
autor: Wicher
Z baniakiem bym pomógł, ale dystans swoje robi...

RE: Żuka a ekonomia...

: 24 sty 2015, 15:24
autor: C360-3P
Baniak można znaleźć na szrocie czy OLX ważne żeby nie był skorodowany i miał tabliczkę czytelną z ważna legalizacją.Sam dla siebie kiedys tak szukałem

RE: Żuka a ekonomia...

: 24 sty 2015, 15:47
autor: Wicher
U mnie leży 80 litrów rocznik 2007, bez kwitu...

RE: Żuka a ekonomia...

: 24 sty 2015, 17:15
autor: SEBRIGHT
Baro poszperaj po garażu co tam masz ciekawego do Żuka, zobaczymy co się może przydać, jak coś to się do Ciebie przejadę i ubijemy jakiś interes :)

Reduktor mam z demontażu. 2 lata temu jeszcze jeździł, więc będę próbował na nim.
Zbiornik też jest, trochę mały bo tylko 40L ale na początkowe próby i jazdę wokół komina wystarczy. Jeśli instalacja zda egzamin i będę ją legalizował zainwestuję w walec minimum 80L, ale montaż raczej pod paką nad oryginalnym zbiornikiem paliwa albo zamiast niego. Paka w Żuku i tak jest dość mała i nie chciał bym dodatkowo tracić przestrzeni ładunkowej.

O blosie trochę poczytałem, przyznaję że trochę mnie kusi, jedynym minusem jest odpowiednia cena...

Przy okazji przypomniało mi się o jeszcze jednej sprawie. Słyszałem że gaz ma wyższą temperaturę spalania, nie będzie to powodowało nadmiernego grzania się silnika? Dotychczas na czystej benzynie nieraz zdarzało mi się go prawie zagotować na długich podjazdach pod górę *helpless*

RE: Żuka a ekonomia...

: 24 sty 2015, 18:00
autor: baro
Gaz ma od około 90 do nawet 120 oktanów zależy od stacji :P takze podczas spalania jest wyższa temperatura ale powiem ci szczerze że nigdy tego jakoś nie odczułem ze bardziej się auto grzało na lpg. Pozatym masz układ chłodzenia:D reduktor też ci odbiera temperaturę powiem tak mi 2 razy lpg uratowało że to tak nazwe auto przed całkowitym przegrzaniem, raz rozszczelniła się pompa wody reduktor stracił ogrzewanie, bo nie było wody w wyniku czego zamarzł, nie zachodziła reakcja zmiany stanu skupienia wiec silnik zgasł zmusił mnie do zajrzenia pod maske patrze a tam wody niema reduktor zamarzł:P gdybym jechał na bezynie to pewnie bym przerzał motor dzień był upalny a wskaźnik temperatury był wysoko ale stwierdziłem ze sobie poradzi :P tak ze stwierdzam ze lpg mnie uratowało :P hehe pompe wody wymieniłem potem uszczelki nie przegrzało także niema to jak lpg.

Co do blosa to w żuku moze być problem z montażem bo musiał byś go dać między filtrem a gaźnikiem a w zuku masz filtr powietrza na gaźniku, Blos nowy to wydatek około 250zł to za tyle to ty położysz najtańszą instalacje w żuku :P Blosa jak ktoś sie niezbyt zna nieraz jest problem ustawić. Tak ze odpuść sobie blosa znajdź gdzieś pasujacy mikser pod twój gaźnik i ciesz się jazdą dobrze i szczelnie założona instalacja lpg i dobrze wyregulowana nie strzela ;-) a i silnik chodzi równo i pięknie pali :)

RE: Żuka a ekonomia...

: 24 sty 2015, 22:26
autor: Piotr
kiedy i ja Żuka kupię, gaz mu założę*rofl*

RE: Żuka a ekonomia...

: 16 kwie 2015, 8:25
autor: SEBRIGHT
Miałem podobnie w cinkaczu, tyle że pękną gumowy wąż do nagrzewnicy, tyle że tam reduktor jest zaraz pod zderzakiem. Połapałem się jak w układzie zostało mi może pół litra płynu który spłyną do reduktora, bo był to najniżej położony element wpięty pod układ chłodzenia, więc miałeś to szczęście że reduktor pewnie było dość wysoko :)

Filtr powietrza mam olejowy, z samego przodu kabiny nad chłodnicą, więc z montażem akurat nie było by problemu :) Filtr na gaźniku miały chyba tylko wersje z dwugardzielowym gaźnikiem Webera...

Piotrek a jesteś na kupnie Żuka?:)



*************************************************************************

Odkopuję temat :)

Wprawdzie parę miesięcy minęło zanim się zebrałem, ale wczoraj odbyła siępierwsza jazda Żukietą na gazie. Ogólnie byłem pozytywnie zaskoczony, bo na lpg chodzi lepiej jak na benzynie. Jedyny minus, że jest nieco słabszy na niskich obrotach, ale to myślę że jest sprawa dopracowania regulacji metodą prób i błędów :p
Butla póki co na pace, parownik pod podłogą kabiny, mieszalnik dopasowałem od jakiejś osobówki - trzeba było przetoczyć na 3mm większą średnicę i spasował idealnie :) Ogólnie koszt całej instalacji zmieścił się w 100zł. Jak zrobię jakąś dłuższą trasę postaram się podać przybliżone spalanie :) Póki co testowo przejechałem dopiero 30km.

RE: Żuka a ekonomia...

: 16 kwie 2015, 9:58
autor: KECZO
Pogratulować *yes*

RE: Żuka a ekonomia...

: 16 kwie 2015, 20:33
autor: baro
Gratuluje!!!
dało się !!

RE: Żuka a ekonomia...

: 16 kwie 2015, 20:49
autor: SEBRIGHT
Dziękuję :)

Gdyby mnie nic nie odrywało ani nie opóźniało pewnie za niecałą dniówkę bym się wyrobił :) A tu z tydzień poszukiwań mieszalnika, ze 2 tygodnie szukania za przyłączem do układu chłodzenia, ze 2 tygodnie nie mogłem się wprosić do kumpla na montaż rurek miedzianych bo zaczął mu się sezon na opony więc nie miał czasu i tak zleciało :D

Grunt że działa i do tego mam zaj* satysfakcje z wykonania prawie wszystkiego samodzielnie :)