Re: Zimowy kulig.
: 21 sty 2021, 20:33
Forum Miłośników Starej Techniki Rolniczej
https://retrotraktor.pl//forum/
Mnie zastanowił powyższy fragment - z jaką prędkością musiał jechać kierowca że worek z dwoma osobami przebył 32 metry poboczem (zakładam że nieodśnieżonym) i uderzył w drzewo z taką siłą że jedna dziopka zginęła, a druga połamana? A kierowca dopiero po 100 metrach się zatrzymał?W trakcie pokonywania przez pojazd łuku drogi w prawo trzeci z ciągniętych za samochodem worków zsunął się z jezdni na lewe pobocze, a następnie po przebyciu 32 metrów uderzył w przydrożne drzewo.
Słysząc krzyki uczestników kuligu kierujący samochodem po przebyciu dalszych 100 metrów zatrzymał kierowany przez siebie pojazd.
No tak, ale to też jest kwestia sanek i odpowiedniego trzymania nóg - ja tak miałem kiedyś, i pamiętam, że potem jeździłem trzymają stopy na zagiętych w górę płozach z przodu, a nie na części płaskiejWiesiek pisze: ↑27 sty 2021, 21:19 Przed kilkunastoma latami spotkało mnie pewne wydarzenie , które zostało dla mnie tzw. „nauczką na całe życie”. Ciągnąłem Ursuskiem ok. 8-10 sanek z dziećmi po jakiejś polnej wąskiej drodze. W pewnych miejscach śnieg był dość głęboki , więc prędkość niewielka . Zabawa była przednia, kiedy nagle usłyszałem krzyk aby się zatrzymać. Trwało to ułamek czasu, a jednak przejechałem jeszcze ok. 2 -3 metrów. Kilkunastoletniej dziewczynie zahaczyła się noga o jakiś korzeń, druga noga zablokowała się w sankach. Strach pomyśleć gdyby ten dość duży korzeń nie wyrwał się z ziemi…..![]()
Ursus pisze: ↑21 sty 2021, 9:12 Trasa jest o tyle ważna, że czasem ukryty w śniegu kamień, korzeń, cokolwiek - może zahaczyć o nogę i spowodować niemiłe skutki. Więc nie preferuję kuligu w śniegu gdzie jest go spora, nierozjeżdżona warstwa bez uprzedniego np. przejazdu z belką jak Albert albo oponą.
Parę lat temu jak zapytałem sąsiada, ile pali dziennie, to śmiejąc się odpowiedział: "Eeee tam, na coś trzeba umrzeć !" Nie minął rok jak trafił do szpitala, a po kolejnych dwóch już go nie było między nami. To tak a propos niefrasobliwego podejścia do pewnych rzeczy.
Gwoli ścisłości: kiedyś były. Obecnie w jednolitym tekście rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia nie ma o saniach i dzwonkach nic.bergman31 pisze:Te dzwonki są obowiązkowym wyposażeniem pojazdów zaprzęgowych ciągnących pojazd na płozach.