Strona 12 z 22

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

: 27 gru 2012, 17:27
autor: damber
Spoko Wicher, to mi wystarczy nie musisz go rozbierać ;)
Teraz muszę zmierzyć, czy gniazdo w które chcę włożyć tą kulkę z takiego przegubu jest na tyle duże .

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

: 27 gru 2012, 17:28
autor: bossmann
Dziekuje.otworzyłes mi oczy ,też tak zrobie.

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

: 27 gru 2012, 18:06
autor: Wicher
Próbowałem się zapierać żeby pokonać opór tej wewnętrznej sprężyny, ale te przeguby są na tyle solidne że nie daje rady xD
Damber, nie wiem co kombinujesz ale to bardzo ciekawe ;)

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

: 27 gru 2012, 19:35
autor: damber
Żeby wyjąć tą kulkę, to ten drugi pierścień też musisz wyjąć - inaczej się niestety nie da *no* Sam to przerabiałem na takich samych przegubach tylko dużo większych.

Byłem przed chwilą zmierzyć te gniazdo i powinny mi te przeguby pasować, a na razie zdradzę tylko, że nie jest to koniecznie potrzebne w ciągniku, ale ułatwi mi obsługę ciągnika ten mały bajer ;)

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

: 27 gru 2012, 19:39
autor: cobraxx
Musi się dać wyjąć bez tam tego wyciągania. Ja takie same mam i tylko lekko podważyć i wychodzi.
Bo jak wyciągniesz te zabezpieczenie np. gdzie w trudno dostępnym miejscu ?? Więc musi iść.
Byłem właśnie jeszcze specjalnie w garażu zobaczyć na nowym takim przegubie i idzie zdjąć to bez wyciągania tego drugiego zabezpieczenia.

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

: 27 gru 2012, 19:49
autor: damber
U mnie się nie dało wyjąć kulki bez wyjmowania tego pierścienia, a nie chciałem też uszkodzić przegubu - może jest coś za ciasno spasowane w moim *rolleyes*

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

: 27 gru 2012, 20:58
autor: Wicher
Nie bardzo miałem jak dojść do tego zabezpieczenia wewnątrz, bo mam trochę za duże wkrętaki a ono dość głęboko siedzi...
Damber, jak zechcesz to takie przeguby będę mieć gdzieś po Nowym Roku, bo kupię sobie je na zapas. Muszę poza tym dorobić sobie drut do pedału (bo to co jest to masakra) i będą jak znalazł. Jest dla nich też jeszcze inne zastosowanie, takie przeguby są też w motocyklach ;)

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

: 27 gru 2012, 21:45
autor: damber
Z tymi przegubami dopiero po Nowym Roku będę kombinował, a i tak muszę jeszcze parę części w metalowym kupić, to może będą mieć. Przynajmniej wiem czego mam szukać. Dzięki Wicher, a jak zrobię ten bajer to dam Ci znać ;)

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

: 27 gru 2012, 21:50
autor: Wicher
Racja racja, jak sobie sam wszystko pomierzysz to inaczej niż tak "kupować oczami".
W razie co ja będę mieć kilka sztuk na zapasie.

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

: 28 gru 2012, 19:12
autor: damber
Wicher jaki będziesz miał "grill" przy masce? Mam nadzieję, że nie nowego typu, a taki jak powinien być :)
Swoją drogą, to trzeba będzie kiedyś udokumentować za pomocą fotek wszystkie typy siatek jakie były zakładane w C 330/35/i M-ach, bo zaczynam się gubić ;)

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

: 28 gru 2012, 20:57
autor: Wicher
Odnośnie grilla to nie wiem jeszcze, jak dorwę gdzieś w miarę tanio siatkę to siatkę... A jak nie to nowy typ, tłoczony z blachy. Miałem pomysł żeby taki grill kupić i wysłać do pochromowania, ale nie kalkuluje się finansowo xD
Zobaczę jeszcze jak mi maska wyjdzie (muszę ojca spawy poprawić i jeszcze raz wyszlifować), może po prostu kupię trochę takiej siatki z kwacha i sobie dorobię na bazie nowego typu.
Ciągnik niestety jest do pracy, więc może nawet założę zwykłą malowaną kratę, Ale detale mogę sobie później wyrabiać, najważniejsze żeby sprzęt był do roboty zdatny i wyglądał jak na to zasługuje.

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

: 28 gru 2012, 21:13
autor: bossmann
Oglądałem na google 30stki i nie moge stwierdzic różnicy na grilu.

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

: 28 gru 2012, 21:18
autor: Wicher
Pierwsze modele miały grill z siatki, na początku tematu są zdjęcia od Sławka jak taki grill wygląda.

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

: 28 gru 2012, 21:31
autor: chrapek3011
To jeszcze nie to!Mam w takiej starej gazetce fotkę,na której jest gril siatkowy ale bez poprzeczki z tłem napisu,tylko....w górnej części znaczek jak w C-325/328.Ten,którego fotki wysłałem do tematu Darka jest(tak przypuszczam)raczej już drugi albo i trzeci rodzaj...bo na archiwalnych zdjęciach z 1967 roku są grile w całości tłoczone z blachy jak przy nowszych 330 pomijając drobne różnice w wielkości otworów.

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

: 28 gru 2012, 21:40
autor: Wicher
Nooo to widzę że trzeba coś wykombinować i z tym...
Jak będzie czas ( o co u mnie znów zaczyna się bardzo trudno robić) to się coś wymyśli ciekawego i na grill, jakieś hand-made ;)

A tak w ogóle to czeka już na mnie początek kompresora - rama za zbiornikiem jakieś 150 litrów, zaworami, odolejaczem, sprężarką... Brak mi węży, manometru, złączek, silnika i wyłącznika ciśnieniowego, ale to sobie skombinuję już po nowym roku.
Złotówka za kilo, także się opłaca ;) Wspominam o tym bo jak będę mieć własny godny kompresor to i malowanie łatwiej robić, bo nie trzeba szukać gdzieś do wypożyczenia...
Wspominam o kompresorze bo on mi zrobi robotę - mając swój nie będę się czaić na ciepły dzień wolny czas i zamknięty serwis, tylko stanę i pomaluję.

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

: 28 gru 2012, 21:50
autor: chrapek3011
Twój jest z rocznika 1970 więc tu do wyboru są akurat tylko dwa rodzaje....albo taki jak mój z siatka albo pierwszy zwykły tłoczony całkowicie z blachy,no i bezapelacyjnie tło znaku bez względu na rodzaj grila.Tło znaku występuje w 330,335, do rocznika 1976.

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

: 28 gru 2012, 21:50
autor: Wicher
Szkoda że znaku nie ma ;)
W niedzielę przetrzepię chatę żeby znaleźć dowód, w nim jest numer seryjny... Bo tabliczki to już dawno nie ma. Po numerze będzie można się wielu ciekawych rzeczy dowiedzieć.

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

: 29 gru 2012, 13:52
autor: Muran001
Wicher, jak nie znajdziesz papierów, w których nie są zanotowane numery seryjne ciągnika, poszukaj numerów na podwoziu ciągnika (odlewów lub nabitych na korpusach).

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

: 29 gru 2012, 16:18
autor: pawelll48
Wicher napisał/a:
Pierwsze modele miały grill z siatki, na początku tematu są zdjęcia od Sławka jak taki grill wygląda.
Chciałem poinformować, że mimo iż miałem C-330M też była atrapa z siatki - pierwsze modele (1986r) Jeśli bd potrzeba dodam fotkę ;)
PS. Znaleziony na aukcji:http://tablica.pl/oferta/ursus-c330-ID1 ... 4c60;r:;s:
Mój (były niestety): http://www.agrofoto.pl/forum/gallery/im ... us-c-330m/ - niestety tato pomalował ją kiedyś srebrzanką, ale miała oryginalny lakier i naklejki.

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

: 29 gru 2012, 16:49
autor: Wicher
Numerów na korpusie nie ma - pozostały tam tylko szczątki tabliczki. Na silniku sa jakieś numery, ale jak rozłączę przewody od pompy to je doczyszczę i spiszę.
Dowód jest gdzieś w domu na pewno.



Z ciekawszych rzeczy to podklepałem sobie dziś maskę i rozbierałem przód traktora do malowania.

Obrazek

Zdejmę z przodu jeszcze śmigło i szajbę, bo pompa tez by chciała zmienić kolor ;) A śmigło pozostanie czerwone, ale czerwone a nie podkładowane. Z silnika jeszcze odejdą przewody od pompy do pomalowania, filtry paliwa... Sama pompa zostaje w ciapku. Układ paliwowy rozmontuję dopiero przed malowaniem, żeby syfu nie złapał.
Zaskoczył mnie bardzo dobry stan osi, przegubów,, przekładni drążków i sworzni - w przedniej osi jedyną rzeczą do roboty jest regulacja łożyska w prawym kole. Innych luzów nie ma. To zasługa tego że ciągnik chodził wyłącznie w polu.

Macha została trochę podszlifowana i wyklepana w pasie przednim. Próbowałem ją spawać elektrodą, co jest dla mnie tytanicznym problemem, bo umiem tylko na migomacie xD Trzeba się będzie i tego nauczyć, ale materiał do nauki stoi na kapciach za warsztatem.
Maskę pospawam na migomacie, albo oddam kumplowi do spawania. Atrapa ustąpiła pod gumówką.
Maska nosi ślady uderzenia czymś w przód ciągnika. Najpewniej w przyczepę, bo są trzy skazy, dwie na jednej wysokości i trzecia w samiuśkim rogu maski, jej jeszcze nie zlikwidowałem. Musze sobie z dębowej klepki dorobić klepadło, bo zwykłym młotkiem nie podejdę.

Obrazek

Na razie muszę skupić się na kompresorze, demontażu części do malowania, czyszczeniu, pasowaniu, kompletowaniu brakujących części... Czyli temu co zazwyczaj nazywa się pierdołami xD

Zegar tyka, trzeba będzie skończyć imprezę jak najszybciej, bo nie będzie czym zasiać.