Forum RetroTRAKTOR

Jak nie zapomnisz to prosze o ciegielko gazu.

bossmann napisał/a:
Jak nie zapomnisz to prosze o ciegielko gazu.

Kurde... wyleciało mi z głowy... a u mnie już to rozmontowane wszystko... Ale postaram się to może chociaż jakoś ułożyć do zdjęcia.



Jeszcze kilka fotek.

Silnik przywieziony w sobotę wygląda dziś tak jak na fotkach.
Koło zamachowe pochodzi chyba z Raka. Obudowa sprzęgła wg. mnie C330. Proszę o potwierdzenie.

No i co sądzicie o tej kabinie?

Ta budka jest spoko Widziałbym albo taką (ale bez przedniej szyby) albo jakąś współczesną kabinę na swoim...

No właśnie, ale chodzi mi o to co tu w budce jest patentem. Bo mi się zdaje, że cała góra to twórczość własna. A słupki tez kombinowane, skracane albo wydłużane, tzn jeden z nich jest innej wysokości.

Nie wiem, znam konstrukcję tej budy tylko z katalogu części i nie widzę wielkich różnic. Co do przeróbek to tylko mi się rzuca w oczy ucho od mocowania do górnego szkieletu z blachy ryflowanej i druty żebrowane na dachu.

Jeżeli jeden pałąk jest od innej wysokości to może jeden błotnik tylny był od 325 a jeden od 330? Może te boczne pałąki zostały przerobione tak żeby do tego pasować. Błotniki chyba delikatnie różnią się wysokością.

U mie jest inaczej gora ma wszyskie "kanty okrągle"

Paweł - nie mylisz się - cała budka, to niestety twórczość własna.
Obudowa sprzęgła jest z C 330.

A boczne ramy mają do mocowania płaskowniki z dwoma o
tworami i wstawką usztywniającą

Hmm... czyli te wsporniki dachu też są zrobione własnoręcznie przez kogoś?

W takim razie muszę sprawdzić jeszcze jedno miejsce, gdzie jest taka kabinka w całości.

Ile warzy to koło zamachowe

Nie wiem, musiałbym zważyć, ale coś koło 60 kg chyba. To jest najprawdopodobniej od Raka, ze sprzęgłem jednostopniowym.

Tak sobie przypomniałem że kolega z zawodówki mi mówił ze oni c328 na c330 przerobili i ma gdzieś w garażu silnik od c328 hmmm muszę spytać czy nie chcą sprzedać.

Popytaj, czemu nie

Wczoraj byłem na "okazaniu" maski od Ursusika blacharzowi. Trafiłem jednak niestety na jakiegoś cukiernika. Stwierdził, że nie poradzi sobie z zadaniem. Dziwne, bo wszyscy mówili, że jest dobry.

Dziś maska jedzie do kolejnego. Zobaczymy co powiedzą.

No tak znam to ... ja trafiam na takich co moja nie stanowi problemu dla nich ,a jest sfatygowana ,koszt 200 300 zł ... zaden z nich nie posiada piaskarki spawarki spreżarki i trzeba dowieść i temu moja maska jeszcze niezrobiona.

Dziś po oględzinach przez drugiego blacharza padła kwota 500 zł. Doprowadzenie jej do używalności + wzmocnienia z pręta w narożnikach.
Chciał brać od razu ale ja wolę najpierw wypiaskować i dopiero mu zawiozę

Widze że spory remont się szykuje.Będzie co podziwiać.

Za 500zł na cacy?

bossmann napisał/a:
Za 500zł na cacy?

No mam nadzieję, że tak. Ale wiadomo, że szpachli się nie uniknie. Nie będę się oszukiwał

Jak dobrze wyklepie to szpachlu będzie mało...a jak kładzie pacą murarską na wgnioty nie wyklepane to wtedy musi pękać,bo jak inaczej.

Szpachlował będę sam - więc będę widział jak jest zrobiona maska.