Jak odbija przy wysokich obrotach, a więc przy wyższym ciśnieniu i wydajności pompy. A przy małych obrotach, a więc małym ciśnieniu nie odbija to jest to jakiś trop.
Ciśnienie niby powinno być zawsze takie samo, ale przy zużytej pompie cześć oleju wraca od razu z powrotem do zbiorniaka.
Łatwiej bawić się z pompa niż rozgrzebywać rozdzielacz.
*****
Wczoraj robiłem małą naprawę. Wymieniłem napęd licznika oraz licznik mth. Obyło się prawie bez problemów.
Do tego postanowiłem zamontować woltomierz. Oryginalny amperomierz (a właściwie galwanometr) był odkąd kupiłem traktor popsuty, a po wymianie instalacji w ogóle nie był podłączony. Co prawda mam sprawną kontrolkę ładowania, a z instalacją nie było nigdy żadnych problemów, ale ubzdurało mi się zamontować woltomierz taki sam jak na tej aukcji:
http://allegro.pl/woltomierz-wskaznik-m ... 51426.html
Kupując taki woltomierz sprawdźcie czy wskazówka w stanie bez napięcia jest ustawiona jak na powyższym zdjęciu.
Jeśli jest przed >> 10 << mnie trafił się taki egzemplarz to pokazuje niespełna 11 V przy naładowanym do 12,3 V akumulatorze. Nie wiem ile pokazywał by przy pracującym silniku, ale o tym później ....
Próba podłączenia woltomierza - dym ....
Ale za chwilę działa (wyjaśnienie niebawem) tylko ze pokazuje poniżej 11 V. Trudno, podłącze jaki jest, dorobiłem kabelki, podświetlenie, wpinam wsuwkę .... kicha. Wepchnąłem cały ustrój pomiarowy do środka.
Odginam blaszki blokujące szkiełko wyjmuje środek. Całość mocowały dwie maleńkie śrubki, ale wyleciały.
Przy okazji wiem czemu poleciał dym, jakiś kacap zapomniał włożyć na dno puszki podkładki izolacyjnej ....
Wiem już czemu licznik źle wskazuje, pewnie ten sam kacap nie osiowo przykleił wskazówkę i dlatego pokazuje to co chce.
Oczywiście dorabiam nowe śrubki wszystko skaładam i ponownie biorę się za montaż licznika w desce rozdzielczej.
Wpinam wsuwki i .... ustrój licznika ponownie wpada do środka ....
Odginam blaszki rozbieram licznik - gwinty są pozrywane nie da się dokręcić mechanizmu do puszki. Przykleję klejem polimerowym. Składam oczywiście odpadło. Rozkładam po raz trzeci i kleje, czyszczę suszę klej w domu na kaloryferze (awantura bo smród na cały dom) - trzyma. Byłbym zapomniał że teraz najpierw włożyłem kable z wsuwkami, potem pokleiłem, poskładałem już z przewodami.
Montuję i .... tu puściły mi nerwy i .... wyjąłem licznik, cisnąłem nim jakieś 3 - 4 metry w kierunku kosza na śmieci. O dziwo trafiłem *flower*
Ma ktoś pomysł od czego założyć porządny woltomierz o średnicy 60 mm ?
PS. W czerwcu wybieram się do Petersburga, może po drodze zawadzę o Władimirec i poszukam tego geniusza co zrobił ten licznik. *rofl*