To prawda.... Takie najciekawsze gadżety zawsze giną. U mnie ta szuflada to czysta praktyka- w schowku zawsze syf, wszystko się plącze, żeby wyjąc zawleczkę do belki trzeba wszystko wywalić itp itd. Teraz tylko skombinuje gdzieś materiał i będzie dobrze
Moja trzydziestka dużo zasuwa w transporcie, 70-80 procent jej prac to transport, deski, ziemia, gruz, okna, węgiel, karpina, piasek, złom, płody rolne, siano, słoma... A że teraz mam tylko platformę to łomem i burtę trzeba otworzyć, karpinę zrzucić z przyczepy, dyszel podeprzeć do zaczepienia (tak, łom się do tego nadaje).
Będę musiał pomyśleć o jakiejś wywrotce, ale chyba za dużo chcę na raz. Wydatki gospodarskie pochłaniają i tak większość pensji, ale warto się raz porządnie wykosztować żeby pszenicy w upale szuflą w zasiek nie zasuwać
Dzisiaj myślałem nad pomalowaniem korpusu ostatecznie. Powybierałem syf jaki się ujawnił, rozrobiłem farbę która uzyskała piękny, szary kolor... Przy próbnie malunku okazało się że jest zbyt zimno, no cóż. Pistolet rzucał glutem, jak to mawiają. Ale nie o tym chciałem.
Musiałem pomóc tacie składać dyfer w manie - pługu do odśnieżania. złożyliśmy dyfer, pogadaliśmy chwilę, i już po chwili niosłem do domu piękny ale dość mały siłownik dwustronnego działania który planuję wykorzystać do przedniego tuza - na którym chciałbym zawiesić pług albo nośnik palet.
Siłowniczek dźwiga z tonę, nurnik wysuwa się na jakieś 30 centymetrów. Leciutki, z jabłkiem w jednym uchu. Idealna sprawa do takiej konstrukcji. Zrobię zdjęcie będąc w warsztacie.
Czy ktoś z Naszych konstruował kiedykolwiek przedni tuz do c 330 albo 4011/360 lub ma spychacz taran na swoim c 330? Interesuje mnie rozwiązanie mocowania spychu do wanny oraz inne punkty podparcia...
Cześć chłopaki, wiosna i rychłe siewy skłaniają do prac dalszych,
Uporałem się już z zawalonym kalakiem, opał do pieca też poszedł jak należy, wychodzące słonko natchnęło siłami i wyśmienitym humorem... No to wziąłem się za traktor.
Ponieważ w malowaniu blokował mnie głównie brak miejsca w moim podwórzowym ośrodku badawczo - rozwojowym opracowałem prototyp komory lakierniczej specjalnie dla Retrotraktorzystów, którą nazwałem "Wieprz - I" - wnikliwi zauważą dlaczego ;D . Założeniem jej wykonania (na co poszły 4 tarcze do gumówki i jeden złamany młotek) była maksymalna uniwersalność, taniość wykonania i łatwość przechowywania. W połączeniu z drutem miedzianym jest to czysta doskonałość. między pręty można wsadzić deski,ułożyć na nich elementy i umyć myjką, po wywaleniu na bok pomalujemy felgi, a po postawieniu na przyczepie i założeniu tylnej burty jeszcze świniaka do skupu zawieziemy.
Oczywiście, przy użyciu "wiieprza" pomalowałem sobie wszystko czego mi potrzeba do uzyskania jezdności, to znaczy chłodnicę, siedzenie, pomosty, pedał gazu.... No i ciapek pojechany drugą warstwą. Felgi jutro (albo najbliższego wolnego dnia, chłopaki jeźdżą jak źli)
Na tym zdjęciu widać wszelkie pomalowane elementy i rower Ukraina. Tak przy okazji wspomnę że przez 4 lata przewiozłem nim ze dwie tony - wszystko w workach na ramie. Wywlokłem go by jeździć dla zdrowia, co polecam wszystkim kolegom.