Troszkę minęło czasu, ale jak na złość na wolne i święta dopadło mnie zapalenie zatok
No ale I tak trzeba cis porobić, coś tam się po orało, po bronowało, skuktywowało I przy każdej z prac skurczybyk zapowietrzył się. W końcu pompa oddana do naprawy I chodzi jak głupi, z tym że znowu na złość dzisiaj urwało mi się zabezpieczenie na sworznia gazu, na szybko sznureczek do cięgna przy pompie I dało radę jechać jak koniem
W międzyczasie udało mi się dorwać oryginalny łańcuch do stabilizacji kosiarki rotacyjnej (ja tylko znalazłem w rodzinnych gratach te uszko do zaczepiania, ale tak się złożyło że po znajomości robiłem takie roboty-pierdoły w Ciapku, starszy Pan pozwolił pogrzebać w jego gratach I sobie wziąć co mi się spodoba
) trochę szewskiej magii przy wybiciu kołka rozporowego, zdecydowanie się na użycie podkładki z kultywatora zamiast okrągłej Oczkowej I gotowe
W następnym tygodniu jak pogoda dopisze planuje pomalować w oryginalny kolor kultywator, przy okazji poustawiać koła I zęby w książkowe odległości. Jak starczy czasu to w końcu wymienię ta blachę od zegarów I dźwigni plus pomaluję wspornik zegarów.
W planach jest jeszcze wymiana pierścieni I uszczelek od ramion podnośnika.
A z takich małych rzeczy to muszę w końcu wydrukować w drukarni naklejki do kosiarki plus pytanie, czy idzie gdzieś od ręki dostać naklejke Kunów na siedzenie, czy trzeba też samemu drukować?