Najpierw pozwolę sobie odpowiedzieć na wasze posty.
Korba do odpalania T-25 to zły pomysł, a odpalanie go od d.... strony to pomysł cóż bez obrazy ale wg. mnie głupi.
Po pierwsze jeśli silnik odpala się korbą to musi być to tak zorganizowane że osoba obsługująca korbę uruchamia też zapłon / odprężnik. Czemu ano dla bezpieczeństwa, samo odpalanie korbą było jest i będzie niebezpieczne (powszechnie odchodzi się od tego rozwiązania) osoba kręcąc korbą ma / powinna mieć wyczucie momentu załączenia kompresji. W razie odbicia ma szansę zareagować wyłączając odprężnik. Można się uszkodzić i to grobowo. Gdy są dwie osoby to się nie dogadają i tragedia gotowa. Ja wiem że każdy powie że z ojcem, bratem, szwagrem itd. rozumiemy się bez słów, wystarczy że raz jeden będzie np. wczorajszy ....
Jeden siedzi i kręci rozrusznikiem i schyla się do odprężnika drugi z tyłu kręci korbą, jeden drugiego prawie nie widzi i ledwo słyszy *rolleyes*
Zacytuję tu filmik pt. "TopGun":
"Z przykrością informujemy że pański syn zginął z powodu głupoty ....."
Podłączanie silnika zamiast użycia własnych rąk też jest mało rozsądne. Gdzieś widziałem tu na forum takie ustrojstwo do odpalania Zetora 25 ale to od przodu silnika zamiast korby i to owszem jakiś tam sens ma, ale nie w dzisiejszych czasach gdy nowy akumulator i rozrusznik można kupić za 500 zł . To nie czasy komuny gdzie nie można było latami kupić czegoś tam.
Kolega miał zrobioną korbę do T-25 ale z przodu, właściwie to nawet nie korbę, ale napęd na silnik jak w/w Zetor. To było w czasach gdy nie można było kupić akumulatorów.
Ciągniki / maszyny które odpala się korbą mają odprężnik w zasięgu reki np. wspomniany Zetor 25 czy nasze Ursusy. Nie jest to przypadek, a celowe działanie aby zapewnić minimum bezpieczeństwa.
Odpalanie ciągnika przez WOM to najgorsze co można zrobić, już lepiej na pych. Prosta droga do zniszczenia skrzyni.
*****
Nie chcę mi się szukać o tym ogrzewaniu miski. To pokrótce tak:
1. Owinąć miskę przewodem grzejnym.
2. Wciągnąć przewód grzejny w rurkę miedzianą i to owinąć wkoło miski.
3. Wciągnąć przewód grzejny do rurki miedzianej i ułożyć go wewnątrz miski porządnie mocując.
4. Użyć/dopasować jakiejś grzałki jak do podgrzewania wody, ale uwaga musi ona wtedy mieć jakieś sterowanie żeby nie rozgrzewała się za bardzo bo olej to nie woda i mógłby się olej przypalać na grzałce szczególnie gdy była by ona nie całkiem zanurzona w oleju. Z termikiem od bojlera żeby było max 60 - 80 st. byłaby chyba dobra.
Takie maiłem pomysły.
Szkoda że nie widać lepiej na tym zdjęciu, ale to chyba rzeczywiście jakieś ogrzewanie. Warto by zdjąć miskę i zobaczyć od środka co to naprawdę jest.
No i oczywiście w razie wizji lokalnej (miskowej)

proszę o jakieś zdjęcia.
Nie podejmuje się rozstrzygnąć czy to doróbka czy fabryczne. Może jak by było wyczyszczone to coś dało by się powiedzieć. W każdym razie ja nie widziałem i nie słyszałem że takie coś fabryka montowała w T-25 natomiast w większych ciągnikach radzieckich były różne rozgrzewacze.