Forum RetroTRAKTOR

Jako że zachciało mi się pchac w żniwowanie snopowiązałką, narodził się pewien problem natury transportowej. Moja snopowiązałka, tj. WARTA 2 nie ma sensownej pozycji transportowej- polega ona tylko na ustawieniu ciągnika centralnie w stosunku do maszyny, czyli w czasie transportu nawet w pozycji transportowej wiązałka zajmuje całą szerokość drogi, a nieraz na drodze się nie mieści, nie mieści mi się również przez bramę. W instrukcji dumnie podane jest, że transport po drogach publicznych tylko w obecności pilota - otóż, ja nie tylko nie mam ochoty najmowac pilota, ale jeszcze chciałbym wąskimi dróżnkami polnymi jeździć, co teraz jest niemożliwe.

I teraz pytanie zasadnicze: czy ktoś ma jakiś pomysł jak umożliwić jazdę "w poprzek kierunku jazdy" wiązałką, czyli bokiem, aby nie zajmowała całej drogi? Myślałem już nad zmajstrowaniem jakiejś przyczepy-platformy, ale to zajęłoby dużo czasu i pieniędzy, a tych dwóch czynników mam mało:D, tak więc mam nadzieje że ktoś z forumowiczów wymyśli lub przypomni sobie z dawnych czasów jakieś patenty

Hmmm, zamiast robić platformę ja bym dał pod spodem na środku konkretną rurę, w którą wkładałoby się koła na wykorbieniach i wszystko podnosiłoby się śrubą rzymską zaczepioną też gdzieś o ramę. Później dyszel i można jechać:D

myślałem już nad położeniem jakiejś osi od dostawczaka pod nią, ale nie pomyślełem żeby to zrobić pośrodku, w sumie niegłupi pomysł, ale ma jedną wadę: tę rurę pośroduku trzeba będzie przyspawać, co spowoduje że minimalna wyskokość koszenia będzie wyższa, a to przy obecnych odmianach krótkosłomych nie jest dobrym pomysłem. No i pytanie drugie, czy rama to wytrzyma, bo ja osobiście do tej ramy nie mam takiego zaufania

Też prawda, ale rurę zawsze można wkładać pod spód, dorobić "zastrzały" do konkretniejszych punktów Warty i jechać. Ewentualnie rama będzie mniej obciążona jeśli taka ośka będzie bliżej lewej strony, z przekładniami. A może zrobić transport półzawieszany? oś centralnie pod przekładnią a reszta wiązałki robi za "dyszel" podłączany do ciągnika jak kopaczka elewatorówka.

Ten pomysł z półzwieszanym transportem najbardziej mi się podoba, bo za przekładnią chyba nawet jest miejsce na pryspawanie tej rury, pozostawałoby tylko zakładanie kół z piastami, po czym koła wiązałki podnosić do góry i problem z głowy, będę tylko jeszcze musiał uściślić pomysł odnośnie zaczepu do traktora w czasie transportu, tak żeby był skrętny, ale może jakąś zwrotnicę na belkę polową się wykombinuje.

Zaczep to tak jak jest w kopaczce spróbuj zrobić, najlepiej tak chyba będzie, tylko trzeba by to trochę od ramy odsunąć żeby koła rozdzielacza łanu nie uszkodziły. A jakbyś miał tą oś na wierzchu to podnoszenie zrobić nawet i na siłownik można, żeby wiązałki nie lewarować, tylko musiałbyś zakładać tą oś kiedy wiązałka stoi na własnych kołach, później podpiąć do ciągnika i dopiero podnosić.

ja myślałem zrobić to raczej tak: wiązałka stoi odpięta od ciągnika, maksymalnie podniesiona na własnych kołach, wsuwam koła piastami do rury przytwierdzonej na stałe, po czym zapinam wiązałkę do ciągnika na ten dyszel transportowy, i koła robocze podnoszę (tak jak gdybym opuszczał wiązałkę), wiązałka opiera się na kołach transportowych i wynocha z pola na drogę

Tak nawet będzie lepiej bo mniej ingerencji, ale gdyby dać tę rurę pod przekładnią to rama mniej by była obciążona. Najlepiej wiosną próbować rozwiązania w praktyce

No oczywiście rura pod przekładnię, bo inaczej to nie ma prawa działać
Trzeba będzie jedynie zrobić wreszcie te korbę do opuszczania kół roboczych, bo przy takiej częstotliwości użytkowania tego mechanizmu nie będzie mi się chciało opusczac wiązałki jak do tej pory kluczem 24:D ale to szczegół.

Szczegół, za to ważny, może jeszcze i ramę trzeba będzie nieco wzmocnić. Ile hektarów zamierzasz tą Wartą kosić??:D

W zeszłym roku skosiliśmy 1,5 ha, i był dramat z dojazdami, w tym roku będzie coś koło 3 ha, i dojazd do jednego pola nie bedzie możliwy jeżeli nie zrobię tej adaptacji Może w przyszłości areał się powiększy, ale na pewno nie więcej niż 5 ha będę wiązałkował Jeśli będzie więcej to resztę już trzeba będzie kombajnem, bo inaczej już trzeba by było sporo ludzi mieć potem do młocki ...

Teraz tylko klnę na siebie że na jesieni nie uratowałem ze złomu resztek pociętej osy, rame do zaczepu miałbym gotową, zostałoby mi tylko zrobić obrotnice... TFU!

Fajna sprawa takie żniwa
Zaczep może być prostszy nawet, druga rura wkładana pod spód, przypinana w dwóch punktach i sięgająca do przekładni a to wszystko przypinane do belki rolniczej zwykłym sworzniem. Tylko musiałaby to być jakaś konkretna rura...

Oj fajna sprawa, fajna, ale jak wszystko działa, a w zeszłym roku 1 ha robiliśmy przez 6 godzin: 2h pracy i 4h przestojów... Ale teraz juz wiem co i jak szwankuje, to się wyeliminuje przed żniwami
A konkretną rurę chyba nawet mam, jest to sztywny hol do ciężarówek, znaleziona na złomie No i musiałbym wymienić belke polową, bo moja jest zbyt wykrzywiona na zrobienie z niej obrotnicy, ale to juz nie koszta.

No i taki hol to naprawdę konkret:D Obrotnicy raczej byś już nie potrzebował, tylko do belki normalnie byś przypinał jak przyczepę, uszy w dyszlu musiałyby być tylko troszkę dłuższe.

no, uszy bym musiał troche przespawać, ale to żaden problem, przynajmniej jak ktoś mi użyczy dostępu do spawarki przynajmniej koło 160 A, bo moja to prędzej wysiądzie niż zrobi taki przetop No i pozostaje mi szukać rury na oś i koła z piastami dopasowanymi do rury - trzeba będzie złom odwiedzić

Życzę powodzenia w poszukiwaniach! Ale chyba już do wiosny trzeba będzie poczekać:>

raczej tak, bo spawać wolno bodajże do -7 stopni
No ale jeszcze sporo czasu do żniw, więc coś się wykombinuje
W każdym razie wielkie dzięki za pomoc