Przemo dzięki za radę, na drugi raz będę wiedział jak kombinować w ciężkich przypadkach
Czasu mało, traktor częściowo pod chmurką, pogoda niepewna, dlatego muszę cisnąć *annoy* Ale już jestem spokojniejszy, bo nie licząc kilku pierdółek wszystko mam już pomalowane, więc resztę od biedy mogę robić nawet na deszczu
Wczoraj pomalowałem większość drobnicy, zostało zrobić hamulce (dorobić i nanitować okładziny szczęk, bo jedyne co udało mi się dostać to takie z metra plus skrócić taśmy od 60tki) i można składać
Podejrzewam że właśnie z okładzinami najwięcej mi zejdzie, bo nigdy tego nie robiłem, no ale kiedyć trzeba zacząć i się nauczyć
Na koniec kilka fotek.
Piasty już na swoim miejscu
Nie wiem dlaczego, wieszając elementy miałem skojarzenia z ubieraniem choinki *flower*
**************************************************************************
Nowe okładziny nanitowane, szczęki założone, bębny też, poza tym pozakładałem sporo pierdółek malowanych poprzedniego dnia.
Dzisiaj pasuje przerobić taśmy od 60tki żeby ukończyć hamulce i pasuje zacząć składać mocowanie podnośnika i zaczepu, żeby coś ubywało gratów w szopie
Przy okazji wyniknął niespodziewany problem, mianowicie w jednym tylnym kole przy próbie napompowania rozsypała się 'rurka' w którą jest wkręcany wentyl i wygląda że dętka do wymiany... W sumie bym się tym zbytnio nie przejmował, gdyby nie fakt, że chciałem go dzisiaj postawić na kołach i wepchać pod dach, no ale trudno...