Sprzęt warsztatowy Wichra-kompresor i inne urządzenia.
: 24 paź 2013, 21:52
Serdecznie witam,
Ostatnio zabieram się za budowę kompresora, więc relacją z przebiegu prac zamierzam wzbogacić trochę forum, jak też wiedzę innych użytkowników zapraszam do wnikliwej lektury, wskazówek i dyskusji. Przy okazji (bo na kompresorze się nie skończy) zakładam temat o urządzeniach w swym warsztacie:
Kompresor ma być 2 cylindrowy, zmontowany z dwóch oddzielnych sprężarek i zdolny do każdej roboty w warsztacie (malowanie, mycie części ropownicą, napęd małych narzędzi pneumatycznych oraz oczywiście pompowanie kół), zasilanie 3f, stabilne, 4 kołowe podwozie no i jak najmniejszy "koszt produkcji"-ostatnio jestem w ciężkim kryzysie. Teraz czas na konkrety.
Posiadam 2 takie sprężarki:
Pochodzą one prawdopodobnie z agregatów chłodniczych, są mocarne (waga jednej 20 kg) wydatek na minutę mają około 100 litrów sztuka przy 600 albo 700 obrotach. Jedna stanowiła skład mojego dawnego kompresora a drugą zakupiłem na fajansie - jako bardzo mało używaną.
Pierwszym krokiem przy budowie kompresora jest remont jednej ze sprężarek, gdyż ma ona zużyty dół (już nawet śruba do regulacji napięcia łożysk nie pomaga), przez co cieknie i straszliwie huczy w czasie pracy. Ponieważ remont jej przebiega niemalże tak samo jak w przypadku sprężarek ciągnikowych zachęcam do lektury
Pierwszym krokiem przy demontażu każdej sprężarki jest demontaż głowicy. Po odkręceniu 4 śrub zyskujemy dostęp do tłoka, cylindra oraz zaworków czyli części mających zasadniczy wpływ na pracę kompresora. Przy okazji możemy sprawdzić sobie luzy w układzie korbowo - tłokowym, wystarczy doprowadzić tłok do GMP i nacisnąć na niego kciukiem, w tym momencie ujawni się ewentualny luz.
Tutaj mamy zdjęcie zakonserwowanej "góry" sprężarki:
A tu rzut oka na gładź:
Gładź w sprężarce ma być jak w normalnym silniku - bez progu, bez wżerów i zatarć. Cylindry przy należytym smarowaniu wytrzymują lata (nie dotyczy 3jw60
Tutaj zaczynają się już smaczki związane z konstrukcją tego konkretnego typu sprężarki. Ma ona mianowicie specyficzną pokrywę tylną, wyposażoną w śrubę do regulacji luzu łożyskowego. Było to bardzo pomocne w ich pracy, jak zaczęła huczeć starczyło dokręcić śrubę na pokrywie i niech się druga zmiana martwi śruba ta jest również okropnie użyteczna przy demontażu pokrywy.
Po zdjęciu pokrywy jesteśmy niemal w domu, możemy sobie rzucić okiem do środka maszyny i ocenić stan łożyska zewnętrznego:
W tym akurat modelu mamy 2 pokrywy na dole, druga jest w dnie - dzięki niej wydzieramy tłok z korbą:
Ten model to sprzęt minimalistyczny pod względem skomplikowania, więc kolejną ciekawostką jest fakt że cylinder jest wykonany łącznie ze skrzynią korbową, rozwiązanie to jest tak nowoczesne że aż stosowane w silnikach motocykli sportowych (na przykład silnik sc33 Hondy CBR 900RR Fireblade). Pewnie Japończycy zerżnęli ten pomysł z tego właśnie kompresorka
Ciekawe i niezawodne jest rozwiązanie z grubymi brązowymi panewkami w korbowodzie, ułatwiające montaż. Wadą tego rozwiązana jest skłonność do zacierania się, spowodowana brakiem smarowania pod ciśnieniem a tylko rozbryzgowo (zwracam uwagę na wąs w pokrywie korbowodu). Można sobie z tym poradzić używając rzadkich olejów, często sprawdzając poziom i często je wymieniając. Ale i tak sobie z tym poradzili, dali podkładki dystansowe:
Po wyjęciu tłoka z korbą ściągamy koło pasowe z wału. Broń Boże brać do tego młotek! Tak się tylko gnie wały i wyszczerbia koła. Tak to się robi:
Jak koło zdejmiemy to przy użyciu leciutkiego młotka i dębowej deseczki wybijamy wał z korpusu. Demontaż łożysk też ściągaczem, na "dwa mesle" lub z wycinką pierścienia, zależy co mamy do dyspozycji. No i tu widać skutki braku smarowania, leciutkie ryski na czopie:
Wał demontowałem w celu wymiany łożysk oraz aby poradzić sobie z wyciekami. W tym sprzęcie na przednim czopie zamontuję kryte łożysko - uszczelnienie wałka stanowi zwykły filcowy pierścień! Myślę że zastosowanie od strony szajby pokrywy na łożysku wspomoże nieco filc, oczywiście od strony korby pokrywkę wywalę żeby było smarowanie.
Na dziś już koniec, w wolnej chwili nastąpi montaż łożysk, "szlif wału", przegląd głowicy i powtóny montaż. Wszelkie sugestie mile widziane
P.S:
Łożyska to 6202 i 6204, filc spróbuję załatwić w sklepie rolniczym, nie wiem tylko jak z uszczelkami zrobić.
Ostatnio zabieram się za budowę kompresora, więc relacją z przebiegu prac zamierzam wzbogacić trochę forum, jak też wiedzę innych użytkowników zapraszam do wnikliwej lektury, wskazówek i dyskusji. Przy okazji (bo na kompresorze się nie skończy) zakładam temat o urządzeniach w swym warsztacie:
Kompresor ma być 2 cylindrowy, zmontowany z dwóch oddzielnych sprężarek i zdolny do każdej roboty w warsztacie (malowanie, mycie części ropownicą, napęd małych narzędzi pneumatycznych oraz oczywiście pompowanie kół), zasilanie 3f, stabilne, 4 kołowe podwozie no i jak najmniejszy "koszt produkcji"-ostatnio jestem w ciężkim kryzysie. Teraz czas na konkrety.
Posiadam 2 takie sprężarki:
Pochodzą one prawdopodobnie z agregatów chłodniczych, są mocarne (waga jednej 20 kg) wydatek na minutę mają około 100 litrów sztuka przy 600 albo 700 obrotach. Jedna stanowiła skład mojego dawnego kompresora a drugą zakupiłem na fajansie - jako bardzo mało używaną.
Pierwszym krokiem przy budowie kompresora jest remont jednej ze sprężarek, gdyż ma ona zużyty dół (już nawet śruba do regulacji napięcia łożysk nie pomaga), przez co cieknie i straszliwie huczy w czasie pracy. Ponieważ remont jej przebiega niemalże tak samo jak w przypadku sprężarek ciągnikowych zachęcam do lektury
Pierwszym krokiem przy demontażu każdej sprężarki jest demontaż głowicy. Po odkręceniu 4 śrub zyskujemy dostęp do tłoka, cylindra oraz zaworków czyli części mających zasadniczy wpływ na pracę kompresora. Przy okazji możemy sprawdzić sobie luzy w układzie korbowo - tłokowym, wystarczy doprowadzić tłok do GMP i nacisnąć na niego kciukiem, w tym momencie ujawni się ewentualny luz.
Tutaj mamy zdjęcie zakonserwowanej "góry" sprężarki:
A tu rzut oka na gładź:
Gładź w sprężarce ma być jak w normalnym silniku - bez progu, bez wżerów i zatarć. Cylindry przy należytym smarowaniu wytrzymują lata (nie dotyczy 3jw60
Tutaj zaczynają się już smaczki związane z konstrukcją tego konkretnego typu sprężarki. Ma ona mianowicie specyficzną pokrywę tylną, wyposażoną w śrubę do regulacji luzu łożyskowego. Było to bardzo pomocne w ich pracy, jak zaczęła huczeć starczyło dokręcić śrubę na pokrywie i niech się druga zmiana martwi śruba ta jest również okropnie użyteczna przy demontażu pokrywy.
Po zdjęciu pokrywy jesteśmy niemal w domu, możemy sobie rzucić okiem do środka maszyny i ocenić stan łożyska zewnętrznego:
W tym akurat modelu mamy 2 pokrywy na dole, druga jest w dnie - dzięki niej wydzieramy tłok z korbą:
Ten model to sprzęt minimalistyczny pod względem skomplikowania, więc kolejną ciekawostką jest fakt że cylinder jest wykonany łącznie ze skrzynią korbową, rozwiązanie to jest tak nowoczesne że aż stosowane w silnikach motocykli sportowych (na przykład silnik sc33 Hondy CBR 900RR Fireblade). Pewnie Japończycy zerżnęli ten pomysł z tego właśnie kompresorka
Ciekawe i niezawodne jest rozwiązanie z grubymi brązowymi panewkami w korbowodzie, ułatwiające montaż. Wadą tego rozwiązana jest skłonność do zacierania się, spowodowana brakiem smarowania pod ciśnieniem a tylko rozbryzgowo (zwracam uwagę na wąs w pokrywie korbowodu). Można sobie z tym poradzić używając rzadkich olejów, często sprawdzając poziom i często je wymieniając. Ale i tak sobie z tym poradzili, dali podkładki dystansowe:
Po wyjęciu tłoka z korbą ściągamy koło pasowe z wału. Broń Boże brać do tego młotek! Tak się tylko gnie wały i wyszczerbia koła. Tak to się robi:
Jak koło zdejmiemy to przy użyciu leciutkiego młotka i dębowej deseczki wybijamy wał z korpusu. Demontaż łożysk też ściągaczem, na "dwa mesle" lub z wycinką pierścienia, zależy co mamy do dyspozycji. No i tu widać skutki braku smarowania, leciutkie ryski na czopie:
Wał demontowałem w celu wymiany łożysk oraz aby poradzić sobie z wyciekami. W tym sprzęcie na przednim czopie zamontuję kryte łożysko - uszczelnienie wałka stanowi zwykły filcowy pierścień! Myślę że zastosowanie od strony szajby pokrywy na łożysku wspomoże nieco filc, oczywiście od strony korby pokrywkę wywalę żeby było smarowanie.
Na dziś już koniec, w wolnej chwili nastąpi montaż łożysk, "szlif wału", przegląd głowicy i powtóny montaż. Wszelkie sugestie mile widziane
P.S:
Łożyska to 6202 i 6204, filc spróbuję załatwić w sklepie rolniczym, nie wiem tylko jak z uszczelkami zrobić.