Forum RetroTRAKTOR

Witam, założyłem temat, bo chciałbym porównać rożne sposoby konnego sadzenia ziemniaków tj. pod pług, pod dołownik, pod znacznik itp. Sam do tej pory sadziłem ręcznie, ale to za dużo roboty, a mam do dyspozycji kilka klaczy zimnokrwistych, ułożonych i pracujących. Trochę nie ta pora na takie pytania, ale przez zimę zorganizowałbym sobie ewentualne braki w sprzęcie. Dodam, że to nie jest pole uprawne od wielu lat, tylko ugór przeorany na głęboko jesienią. Proszę o wszelkie wskazówki, jak to się u kolegów robi

Sadziłem ręcznie, tak jakby "pod pług" i nie polecam, dużo dłużej wschodzą niż po sadzarce, ciężej jest je oborać, a także kopać, kopaczka bierze mniej niż pług, mówię tu oczywiście metodzie traktorowej, ale pomimo tego, ostatni raz już sadziłem ręcznie

Jak konno, to najlepiej chyba pod dołownik sadzić. Chociaż na przeorany ugór nie będzie łatwo. A czym to było na głęboko przeorane? I jak to pole mniej więcej wygląda? Równe jest, czy raczej wystają przyorane resztki traw z ugoru?

Z pola miejscami wystają resztki traw, ale ogólnie jest równe, myślałem o dołowniku, ale chyba potem nie obredlę tego równo, bo te darnie będą trochę przeszkadzać, chyba pod pług w tym roku posadzę, Mógłby ktoś opisać dokładnie jak sadził tą metodą ( głębokość, szerokość, co która bruzdę) Mile widziane zdjęcia

Od siebie mogę dodać tyle, że ziemniaki na zlikwidowanych łąkach/ugorach zdarzają się mocno pogryzione przez robactwo. Tak mieliśmy kiedyś, że na garnek ziemniaków na obiad trzeba było obierać dwa wiadra.

Z robactwem to potwierdzam, u mnie w drugim roku po łące też zdarza się sporo, ale ziemniaki były ładne.

Na pędraki, drutowce i inne wszelkiej maści robactwo ziemne jest sposób. Co prawda stuprocentowego efektu się nie osiągnie, ale większość tych stworzonek padnie. Przed sadzeniem należy opryskać glebę jednym z dostępnych środków do tego celu przeznaczonych. Nie chcę robić reklamy, niech każdy poszuka sam. Środek należy bezzwłocznie wymieszać z glebą (szybko się ulatnia) i można sadzić.
Pod pług nie należy sadzeniaków umieszczać głęboko w bruździe, tylko tak, aby następna skiba je przykryła. Zbyt głęboko posadzone długo wschodzą i ogólnie problem z obredleniem, kopaniem.
Niektórzy jeszcze robią bruzdy obsypnikiem, wrzucają w nie sadzeniaki, a następnie odwróconą broną, zasypują. Jeśli nie sadzisz ziemniaków hektarami, to jakikolwiek prosty sposób jest dobry,

U mnie jak jeszcze był konik to znacznikiem robiło się płytkie rowki a potem pojedynczym płużkiem zasypywało, ( jeszcze mam te sprzęty jak by co to mogę zdjęcie wstawić) Teraz jak konia już nie ma a jest traktorek to typowym ciągnikowym obsypnikiem robię ślady a po wrzuceniu ziemniaków już głębiej ustawionym obsypnikiem zawalam. Przed znaczeniem dobrze wyrównaj bronami glebę ułatwi ci to pracę *yes*

Co do robaków to racja, bo już to przerabiałem, tragedia była. Jak orałem ten ugór to nawet 5 małych szczurków się wyorało, paskudztwo. W sumie to chyba najlepiej będzie pod ten pług, ustawię tak gdzieś na 10 cm i powinno starczyć. Posadzić co trzecią bruzdę, a potem znacznikiem zrobić miejsce na bruzdę między redlinami, a po wschodach obredlić normalnym obsypnikiem. Co o tym myślicie? Ma to sens?

Daj komuś na flaszkę i Ci posadzi....

Tak sobie czytam i czytam i odnoszę wrażenie że chcecie się cofać do przodu. Dawno temu przerabiałem ten temat. Dziadek konno orał pługiem i sadziło się ziemniaki. Kazał mi go czasami prowadzić za uzdę by prosto szedł. Zawsze było i tak krzywo, a ziemniaki posadzone za głęboko, rządki nierówne itd. Pamiętam też sadzenie radełkiem, ogólnie te same efekty. Podobnie sadziłem też traktorem jak dziadek się uparł to konny pług wlokłem samopałem. Dla ultra zapaleńców: moja prababcia jak zostało wolnego miejsca w warzywniaku sadziła ziemniaki motyką. Potem jak to ona nazywała "ogrzebywała grządki" i miała pod ręką kilka - kilkanaście krzaków, a pole puste nie stało. Pewnie że ziemniaki były co miały nie być .... To było dawno i nieprawda ....

Trochę powiało pesymizmem , ale mnie to i tak nie zniechęci, spróbuję koniem, dużo nie mam do stracenia. Tylko najpierw chciałem się jak najwięcej dowiedzieć, żeby popełnić jak najmniej błędów

ja sadze pod znacznik. Nastepnie zaredlam a jak juz ziemniak puszcza liscie to rozredlam. Jak chcesz wiecej informacji pisz na priv.

Mnie to się wydaje że szukasz pracy dla koni i lubisz z nimi pracować.
Z tego co wiem z doświadczenia każde zwierzę użytkowe/pracujące potrzebuje zajęcia i kontaktu z człowiekiem. Wydaje mi się że nie ma po prostu sensu męczyć tym zajęciem zwierząt i siebie. Po co się denerwować skoro z góry wiadomo że skutki mimo najlepszych chęci człowieka i konia będą marne ? Dużo lepiej zaprząc konie do innej ciężkiej (bo takiej wymagają te zwierzęta) pracy np. ciągnięcie wozu/sań, zrywka drewna czy koszenie łąki.

W obecnych czasach ludziska są wygodne i nie biorą się za zbyt ciężką pracę. Ja sam, sadząc ziemniaki tylko dla swojej, ewentualnie dalszej rodziny, zakładam do supra sadzarkę i choćby sadzenie trwało pół godziny, to ręcznie nie sadzę.*pissed* I rządki równe i głębokość jednakowa. Ale jak ktoś chce spróbować inaczej, to nie będę go od tego odciągał.
Optymalna głębokość, na jaką sadzi się ziemniaki to ok. 1,5 średnicy sadzeniaka. Licząc od podstawy kartofla do powierzchni pola. Czyli ziemniak 4-5 cm sadzimy na 6-8 cm. Im głębiej, tym późniejsze i nierówne wschody.

Sadź doły i góry bo nie wiesz jaki rok który. przysłowie apropo stanu i ilości opadów.
Ma być równo to tylko sadzarka ewentualnie ręcznie pod motyke lub pod znacznik ale musisz potem równo pociągnąć radło.

Skoro jest świerza orka darni nalezało by na wiosne puścić glebogryzarke bo nie dognite darnie utrudniają sadzenie i radlenie.

Ja do sadzenia ziemniaków na własne potrzeby zrobiłem sobie sadzarkę jednorzędową. Zaczepiam ją do ciągnika jednoosiowego SAM.
[URL=http://www.fotosik.pl/zdjecie/5b44 ... .jpg[/img][/url]
[URL=http://www.fotosik.pl/zdjecie/81a3 ... .jpg[/img][/url]

Dziękuję wszystkim za podpowiedzi, nie ukrywam, że mam dosyć staromodne podejście i uważam, że koń służy do pracy. U nas konie pracują niemal we wszystkim, ale nie próbowałem jeszcze sadzenia ziemniaków. Z tym jest trochę u mnie jak z jazdą na łyżwach, początkowo wchodziłem, choć wiedziałem, że się wywrócę i posiniaczę, ale po dwóch sezonach i wielu upadkach, już jeżdżę. Z końmi robię tak samo, wiem, że pierwsze przejazdy młodego konia nie będą równe i płynne, ale potem się nauczy i ja tak samo. Nie wiem czy koledzy próbowali kiedyś orki konnej, ale chyba każdy wie, że początki nie będą pod linijkę. I koń musi się nauczyć i człowiek. A ta sadzarka jednorzędowa to genialna sprawa, wygląda świetnie

Hehe, a już myślałem że tylko ja mam takie hobby żeby popracować konikiem od czasu do czasu. Tak trzymać Michał *yes*

Teoretycznie można dostosować sadzarkę jednorzędową do pracy koniem. Wystarczyło by dorobić przodek roboczy z podnośnikiem do sadzarki (i nie tylko). Koń by miał zajęcie, ziemniaki równo posadzone, a człowiek frajdę z pracy:D

uważam że pewne prace koniok wykonuje lepiej niż ciągnik ale nie zawsze czas na to pozwala niestety. Sa takie prace, które zawsze u mnie bedą wykonywane koniem włóczenie i sianie, sadzenie ziemniaków obredlanie.