Taczka spalinowa z MF70 - budowa przystawki
: 04 kwie 2020, 21:48
Ogólnie ustrojstwo to ma służyć głównie do wywożenia drzewa z debrzy, przy czym do pokonania jest ok 100m w jedną stronę, przy czym na odcinku 40-50m jest 10m różnicy wysokości pod górę. Teren uniemożliwia zjazd na dół czymkolwiek większym niż japoński miniciągnik (na który mnie nie stać), a miejscówka jest 60km od domu więc dojazd Bocianem czy 55-tką z pożyczaną wciągarką odpada. Zresztą za mało roboty na taki sprzęt, więc dotychczas nosiłem drzewo ręcznie. Ale kręgosłupa trochę mi szkoda więc jakieś 1,5 roku temu narodził mi się pomysł zbudowania taczki spalinowej do MF70
Inspiracją były te 2 filmiki:
1: https://www.youtube.com/watch?v=oezyy4FSeBY
2: https://www.youtube.com/watch?v=GvR_mdcJe6U
Z małpowania gotowego rozwiązania zrezygnowałem ponieważ wersja 1 ze względu na przednie koła skrętne z grabiarki czy czegoś podobnego podejrzewam że wymaga sporego wysiłku przy manewrowaniu, zwłaszcza na nierównym terenie, wersja 2 natomiast ingeruje w oryginalną konstrukcję ciągniczka czego nie popieram, poza tym odpada stosowanie innego osprzętu.
W moim przypadku założenia są następujące:
- taczka ma być bezinwazyjna dla konstrukcji samego ciągniczka,
- podłączanie/odpinanie tak jak innych przystawek na przód,
- skręt poprzez łamanie w połowie,
- łatwe przewożenie na przyczepce za samochodem - w więc rozstaw kół taczki taki sam jak w ciągniczku żeby nie kombinować z przekładaniem najazdów,
- gabaryty całości ograniczone przestrzenią ładunkową przyczepki, a więc nie dłuższy niż 2m, z przodu nie wyższy niż 60cm, całość maks 110cm wysokości,
- przystawka mało intensywnie eksploatowana - maks 10 godzin rocznie.
Aktualnie mam zrobione tyle:
Konstrukcja burt z profili zamkniętych 20x20x2mm, reszta z 30x30x3 - przewymiarowane, wiem - ale takie ma być
Kółka od taczek, niby jakieś wzmocnione - tak w sklepie mówili - w każdym razie nie są tak lekkie jak marketówki i wyglądają solidnie (poza oponami)
Podłączenie do ciągniczka przy pomocy fragmentu oryginalnego mocowania pługa do śniegu z przyspawanym oryginalnym zaczepem przyczepki żeby ustrojstwo mogło skręcać.
Główka zaczepu dorobiona na wzór oryginalnej.
Utknąłem na elemencie pozwalającym na wykrzyż taczki względem ciągniczka - żeby nie jeździł na 3 kołach na nierównościach.
Zastanawiam się czy by tego nie zrobić na 1 albo 2 piastach z młocarni (chyba) które niedawno odkopałem na strychu.
Pomysł z 1:
Pomysł z 2:
Ew trochę je rozsunąć względem tego co na zdjęciach.
W obu przypadkach ośka przyspawana do główki zaczepu, piasta/piasty do ramy taczki.
Zastanawiam się też, bo piasty zamiast łożysk mają tulejki ślizgowe wyglądające na plastikowe - czy one nie będą się szybko wycierać jak będą pracowały pod obciążeniem działającym w jednym kierunku...?
Był bym wdzięczny za opinie pomysły, sugestie itp
Inspiracją były te 2 filmiki:
1: https://www.youtube.com/watch?v=oezyy4FSeBY
2: https://www.youtube.com/watch?v=GvR_mdcJe6U
Z małpowania gotowego rozwiązania zrezygnowałem ponieważ wersja 1 ze względu na przednie koła skrętne z grabiarki czy czegoś podobnego podejrzewam że wymaga sporego wysiłku przy manewrowaniu, zwłaszcza na nierównym terenie, wersja 2 natomiast ingeruje w oryginalną konstrukcję ciągniczka czego nie popieram, poza tym odpada stosowanie innego osprzętu.
W moim przypadku założenia są następujące:
- taczka ma być bezinwazyjna dla konstrukcji samego ciągniczka,
- podłączanie/odpinanie tak jak innych przystawek na przód,
- skręt poprzez łamanie w połowie,
- łatwe przewożenie na przyczepce za samochodem - w więc rozstaw kół taczki taki sam jak w ciągniczku żeby nie kombinować z przekładaniem najazdów,
- gabaryty całości ograniczone przestrzenią ładunkową przyczepki, a więc nie dłuższy niż 2m, z przodu nie wyższy niż 60cm, całość maks 110cm wysokości,
- przystawka mało intensywnie eksploatowana - maks 10 godzin rocznie.
Aktualnie mam zrobione tyle:
Konstrukcja burt z profili zamkniętych 20x20x2mm, reszta z 30x30x3 - przewymiarowane, wiem - ale takie ma być
Kółka od taczek, niby jakieś wzmocnione - tak w sklepie mówili - w każdym razie nie są tak lekkie jak marketówki i wyglądają solidnie (poza oponami)
Podłączenie do ciągniczka przy pomocy fragmentu oryginalnego mocowania pługa do śniegu z przyspawanym oryginalnym zaczepem przyczepki żeby ustrojstwo mogło skręcać.
Główka zaczepu dorobiona na wzór oryginalnej.
Utknąłem na elemencie pozwalającym na wykrzyż taczki względem ciągniczka - żeby nie jeździł na 3 kołach na nierównościach.
Zastanawiam się czy by tego nie zrobić na 1 albo 2 piastach z młocarni (chyba) które niedawno odkopałem na strychu.
Pomysł z 1:
Pomysł z 2:
Ew trochę je rozsunąć względem tego co na zdjęciach.
W obu przypadkach ośka przyspawana do główki zaczepu, piasta/piasty do ramy taczki.
Zastanawiam się też, bo piasty zamiast łożysk mają tulejki ślizgowe wyglądające na plastikowe - czy one nie będą się szybko wycierać jak będą pracowały pod obciążeniem działającym w jednym kierunku...?
Był bym wdzięczny za opinie pomysły, sugestie itp