Forum RetroTRAKTOR

Witam. Od niedawna stałem się szczęśliwym posiadaczem benzynowego silnika stacjonarnego Deutz MA 714, z ciekawą historią i uratowanym od huty. Silnik był rozebrany wyczyszczony itp. Iskrownik po wyczyszczeniu daję dobrą iskrę lecz przy próbach uruchomienia strzela w gaźnik. Iskrownik ma 5 poziomów regulacji przyspieszenia zapłonu. Zapłon był ustawiony skrajnie w lewo czyli maksymalnie przyspieszony, od 3 pozycji nie dzieje się nic. Iskrownik jest połączony z wałkiem silnika tzw. Płetwą, jest ustawiony na znaki (choć też próbowałem z obróconym zapłonem o 180stopni na tej płetwie).
Czy miał ktoś z was styczność z takim silnikiem?

Strzelanie w gaźnik,to nie tylko zapłon:
-wypalone zawory,źle wyregulowane
-uboga mieszanka
-nieszczelność gaźnika z kolektorem
-nieszczelna uszczelka pod głowicą
W takim śpiochu zapłon ustawiony na zero daje już co najmniej zadowalający efekt.

Podejrzewam wszystkiego po trochu to co napisałeś. Jednak trzeba będzie bardziej się przyłożyć i zrzucić głowicę. Zawory poczyszczone ale nieszczelność może być a jakaś jest na pewno. Dziś zauważyłem że słychać takie syczenie/charczenie z wnętrza zbiornika wody przy suwie sprężania, tak jakby uszczelka pod głowicą była do wymiany a najgorszy scenariusz to uszkodzona tuleja. Na dobrą sprawę to czepiłem się zapłonu ale z nim już niema co kombinować bo iskra jest mocna i niebieska. Po prostu podjąłem próbę uruchomienia po najniższej linii oporu wymieniając olej, czyszcząc elementy mechaniczne z korozji itp. ale jednak dotarło teraz do mnie że to się tak nie uda Choć to nie pierwszy taki silnik który uruchamiam po latach

Dziś uruchomiłem silnik i pracuje o własnych siłach. Na początku jego pracy było duże dymienie (przez około 15 min) potem się unormowało. Zaczął pracować coraz lepiej i równiej pod dłuższym czasie.

Film z uruchomienia:
https://www.youtube.com/watch?v=bYzihWnYjyo