Jak miałbym sie tak bawić w działa czy nie działa to podziękowałbym, miałem ten dylemat i wyjście było tylko jedno zamiana na taki który sam posiadam co prawda w innym ciągniku lecz również ma go mój znajomy: https://archiwum.allegro.pl/oferta/alte ... 68347.html
Przykładowe zdjęcie:
Model: Elmot A125-55k
Był m.in w polonezach
Proste podłączenie dwa wyjścia B+ i D jak we współcześnie sprzedawanych
Zabawa jest jedynie pod deską z wywaleniem przekaźnika rozrusznika i przerobienia podłączeń zasileń dla reszty
Raz podchodzisz do tematu i spokój z ładowaniem.
Jak masz rozrusznik z własnym automatem to stary przekaźnik jest niepotrzebny..Może ten co montował rozrusznik nie podpioł przewodu ładowania od alternatora i dlatego zniknęło Ci ładowanie. Odepnij od altka ten żółto czarny przewód i daj w to miejsce przewód do styku przy rozruszniku tym bezpośrednim z aku. Może ładowanie wróci b bo twierdziłeś że znikło po wymianie rozrusznika a jak nie to kup na szrocie za kilkadziesiąt zł używkę , przepniesz dwa kabelki i już. Tylko weź ze sobą stary by dopasować mocowanie.Czy altek bez regulatora będzie działał to odpowiedź jest i tak i nie. Jeżeli wykonasz połączenie na skróty w opisany przeze mnie wcześniej to altek zacznie ładować , ale prąd ładowania będzie stały niezależnie od ilości odbiorników. Gdy pobór będzie duży to aku i tak się rozładuje. Wielkość prądu ładowania będzie zależała od mocy zastosowanej żarówki. Im moc większa tym prąd ładowania też większy. Gdy da się za dużą to altek się spali lub akumulator wygotuje Regulator jest po to właśnie by przy zmianie poboru prądu cały czas na aku było 14,5 V.Dlatego w kontrolce ładowania musi być żarówka 4W, Gdy będzie mniejsza altek może się nie wzbudzić, Gdy większa to zakłóci to działanie regulatora/
Artur.jimi pisze: ↑17 lis 2023, 18:29
A jak ja mam zrobiony rozrusznik prosto z Aku i na oddzielnym włączniku to też muszę przerabiać ten przekaźnik rozrusznika czy nie?
Nie musisz, ale sądząc po wyglądzie przeszli owiniętych aluminiowymi blaszkami z prl do kabli to coś ale nie wiadomo co było majstrowane, więc najlepiej puścić od nowa na alternator i kontrolkę ładowania a stare co idą od alternatora przewody wyjąć z instalacji.
Z tego co pamiętam jak robiłem instalacje dałem czerwony przewód o przekroju 10mm od automatu rozrusznika do zacisku "B+" przy alternatorze, od zacisku "D" przy altku do kontrolki ładowania dałem czarny 1.5mm, zasilenie kontrolki podłączyłem pod stacyjkę, wkładasz kluczyk zaświeca się kontrolka ładowania, bo fabrycznie było po wł. masy.
Tak w skrócie
A może jest ktoś z was z woj. Łódzkiego? Z chęcią zlecił bym komuś wykonanie instalacji od nowa bo już mi ręce opadają co za magiki to wcześniej robili, w tym traktorze jest wszystko na krótko porobione może faktycznie najlepiej było by wszystkie kable wypruć i wsadzić nową instalację.
Oryginalna instalacja od władymirca to porządny projekt z wyjątkiem zbytniego uproszczenia zabezpieczonych obwodów,który nie jest problemem ,ale może zdenerwować w razie usterki .Niestety wiele instalacji zostało bezmyślnie zniszczone przeróbkami wynikającymi z niskiej wiedzy domorosłych fachowców,którzy przerabiali coś czego nie potrafią naprawić .Od uporządkowania instalacji trzeba zacząć i wtedy można zapomnieć o problemach raz na zawsze,można ją też maksymalnie uprościć na wzór starych ursusów i wtedy będzie łatwiejsza do ogarnięcia przez elektryków hobbystów.
Tak tylko musisz liczyć się z jej przeróbkami bo gdzie nie gdzie miałbyś problem m.in z za krótkimi, długimi, cienkimi czy nawet brakującymi kablami, które trzeba by było dorobić a co mówiąc podłączyć to, w sprzedaży są jakieś gotowe instalacje ale to pewnie nic nie wart bo może nie pasować czy nawet sfajczyć się przy pierwszej próbie, tak więc kwestia opłacalności tych wariantów nie za bardzo sie kalkuluje.
Najlepiej bym radził zrobić samemu ze skrzynka bezpieczników pod deską ale jeśli ktoś nie poczuwa się, to lepiej się za to nie zabierać, tylko dać komuś do zrobienia.
Pewne elementy nie uległy by zmianie w podłączeniu dla uproszczenia.
marek pisze: ↑18 lis 2023, 9:07
Jak masz rozrusznik z własnym automatem to stary przekaźnik jest niepotrzebny..Może ten co montował rozrusznik nie podpioł przewodu ładowania od alternatora i dlatego zniknęło Ci ładowanie. Odepnij od altka ten żółto czarny przewód i daj w to miejsce przewód do styku przy rozruszniku tym bezpośrednim z aku. Może ładowanie wróci b bo twierdziłeś że znikło po wymianie rozrusznika a jak nie to kup na szrocie za kilkadziesiąt zł używkę , przepniesz dwa kabelki i już. Tylko weź ze sobą stary by dopasować mocowanie.Czy altek bez regulatora będzie działał to odpowiedź jest i tak i nie. Jeżeli wykonasz połączenie na skróty w opisany przeze mnie wcześniej to altek zacznie ładować , ale prąd ładowania będzie stały niezależnie od ilości odbiorników. Gdy pobór będzie duży to aku i tak się rozładuje. Wielkość prądu ładowania będzie zależała od mocy zastosowanej żarówki. Im moc większa tym prąd ładowania też większy. Gdy da się za dużą to altek się spali lub akumulator wygotuje Regulator jest po to właśnie by przy zmianie poboru prądu cały czas na aku było 14,5 V.Dlatego w kontrolce ładowania musi być żarówka 4W, Gdy będzie mniejsza altek może się nie wzbudzić, Gdy większa to zakłóci to działanie regulatora/
Zrobiłem tak jak napisałeś i ładowanie wróciło na wysokich obrotach dochodzi do 14.7 a na niskich trzyma powyżej 13. Teraz moje pytanie jaki regulator dokupić i jak go podłączyć, żeby było tak jak się należy?
Drugi pomiar na wolnych obrotach 12,7 a na pełen piz.... 13.2 . Dodam, że na włączonych światłach spadło do 12.1. Czy to wina tego, że nie ma tego regulatora czy alternator z dupy?
A tak trochę w temacie, ale odbiegając od sytuacji.
Orginalny alternator t25 jest chyba bezszczotkowy jak w MTZ i poza trochę gorszym ładowaniem na niskich obrotach z tego co słyszałem jest praktycznie bezawaryjny wymaga najwyżej wymiany łożysk i zewnętrznego regulatora. Czy to opinie oddające rzeczywistość, tego nie wiem.
Regulator to jest ta puszka. Musisz koniecznie wyczyścić te wszystkie podłączenia ze szczególną uwagą na ten nadpalony, bo to nim płynie na wirnik prąd wzbudzania. Im większy jest pobór odbiorników tym większy płynie prąd wzbudzania. Przy niepewnym styku ten prąd się zmienia i stąd takie różnice przy ładowaniu. Moim zdaniem altek dobry.To regulator mechaniczny i prąd wzbudzania ustawia się odginając lub doginając sprężynkę blaszkową . Sprężynka raczej tak szybko się sama nie przestawia powodując takie szybkie zmiany to stawiam na ten upalony styk.Na zdjęciu nie widać czy ten przewód wychodzi ze środka czy jest to wsuwka.Jak wsuwka to wymień, styk wyczyść papierem ściernym i powinno być dobrze.Jak dalej będzie źle to pomyślimy jak wymienić regulator.
Alchemik pisze: ↑19 lis 2023, 9:03
A tak trochę w temacie, ale odbiegając od sytuacji.
Orginalny alternator t25 jest chyba bezszczotkowy jak w MTZ i poza trochę gorszym ładowaniem na niskich obrotach z tego co słyszałem jest praktycznie bezawaryjny wymaga najwyżej wymiany łożysk i zewnętrznego regulatora. Czy to opinie oddające rzeczywistość, tego nie wiem.
To by był alternator na magnesach stałych? Powiem szczerze nie spotkałem się ale ruskie nie takie cuda potrafili A jak wtedy regulować ładowanie ?Zasada działania wszelkich prądnic polega na tym że jedno uzwojenie wytwarza pole magnetyczne a drugie to pole przecina. Sterując wielkością pola magnetycznego powodujemy zmiany napięcia w tym uzwojeniu przecinającym . Więc jak podłączyć to obracające się uzwojenie bez szczotek to nie wiem, Gdy są magnesy stałe to one mogą się obracać ale pole magnetyczne ma stałą wartość.Chyba że na uzwojeniu znajduje się regulator potrafiący wysterować kilkudziesięciu amperowymi prądami.Pewnie tyrystor ale po co tak komplikować? Zaoszczędzą trochę miedzi?
Takie alternatory ludzie powyrzucali za namową "fachowców"i być może jestem jedynym posiadaczem w Polsce z tą genialną konstrukcją .
To nie jest alternator na trwałych magnesach jak w japońcach czy motocyklach,kosiarkach. W tym alternatorze wirnik jest nieuzwojony,a uzwojenie jest nieruchome na karkasie i oddziaływuje na obracający się wirnik ,więc obsługa w moim przypadku w ciągu prawie pół wieku eksploatacji sprowadziła się do jednorazowej, profilaktycznej wymiany łożysk.Dla mnie ta konstrukcja jest absolutnie genialna.Altek jest w technologii 6-cio diodowej(typowej dla dawnych czasów)z tym ,że stojan jest uzwojony w trójkąt. Alternator współpracuje z regulatorem stykowo-elektronicznym o równie genialnej konstrukcji,ten regulator nie wymagał do tej pory absolutnie żadnej korekcji.Charakterystyka na niskich obrotach jest dużo gorsza niż współczesne konstrukcje,ale w przypadku traktora jest to niezauważalne w praktyce.
Cewka wzbudzenia jest w stojanie i magnesuje wirnik przez szczelinę powietrzną. Gorsza sprawność niż bezpośrednio cewka na wirniku, ale odpadają szczotki i miejsce styku, z elementów zużywających się, są tylko łożyska.
No proszę. Mają rację ci to twierdza że człowiek całe życie się uczy.Pierwsze słyszę o tego typu alternatorach. Słyszałem o alternatorach połączonych w trójkąt ale z takowym nigdy się nie spotkałem i nie wiedziałem że ma zupełnie inną budowę. Muszę z ciekawości trochę przyjrzeć się tematowi.Wracając do tematu skoro to byłby alternator jaki opisujecie to nie mam pomysłu co zrobić żeby poprawnie ładował.Po prostu ni znam zasady jego działania a chcąc cokolwiek naprawić podstawą jest znajomość tematu. Jeżeli po oczyszczeniu i poprawieniu styków altek nie zadziała to pewnie tylko wymiana na ten już ,, normalny,,
To nie jest na pewno taki alternator.Twój trop w tym temacie najprawdopodobniej jest słuszny ,bałagan w tych przewodach i zupełnie nielogiczne przekroje utrudniają domysły,ale najprawdopodobniej przy wymianie rozrusznika stracił B+ i może coś jeszcze.
A odbiegając od wątku głównego,to jeśli ktoś szerzej zetknął się z techniką amerykańską,to wiele ciekawych rozwiązań mógł doświadczyć,chociaż tej konstrukcji nie spotkałem nigdy w nieruskich pojazdach.Ten ruski ''dziwak"o którym wspomniano nie różnił się w zasadzie działania i sterowania od innych 6-cio diodówek powszechnych w motoryzacji kilkadziesiąt lat wstecz.
Trochę pogrzebałem i ani słowa o alternatorze bez uzwojenia na wirniku.Więc chyba temat tego typu budowy umarł śmiercią naturalną wraz z nową technologią.Raczej nie grozi mi spotkanie z takim ,, wynalazkiem,, Pewnie bym się bardzo zdziwił gdyby takie coś wpadło mi w ręce przed tym gdy Wy zapoznaliście mnie z tematem.
marek pisze: ↑19 lis 2023, 9:06
Regulator to jest ta puszka. Musisz koniecznie wyczyścić te wszystkie podłączenia ze szczególną uwagą na ten nadpalony, bo to nim płynie na wirnik prąd wzbudzania. Im większy jest pobór odbiorników tym większy płynie prąd wzbudzania. Przy niepewnym styku ten prąd się zmienia i stąd takie różnice przy ładowaniu. Moim zdaniem altek dobry.To regulator mechaniczny i prąd wzbudzania ustawia się odginając lub doginając sprężynkę blaszkową . Sprężynka raczej tak szybko się sama nie przestawia powodując takie szybkie zmiany to stawiam na ten upalony styk.Na zdjęciu nie widać czy ten przewód wychodzi ze środka czy jest to wsuwka.Jak wsuwka to wymień, styk wyczyść papierem ściernym i powinno być dobrze.Jak dalej będzie źle to pomyślimy jak wymienić regulator.
Ale ta moja puszka pomarańczowa czyli regulator jest upalony, cała obudowa się sfajczyla, kupić taki sam czy może jest coś lepszego?
może faktycznie najlepiej było by wszystkie kable wypruć i wsadzić nową instalację.
.Niestety wiele instalacji zostało bezmyślnie zniszczone przeróbkami wynikającymi z niskiej wiedzy domorosłych fachowców,którzy przerabiali coś czego nie potrafią naprawić 
.Od uporządkowania instalacji trzeba zacząć i wtedy można zapomnieć o problemach raz na zawsze,można ją też maksymalnie uprościć na wzór starych ursusów i wtedy będzie łatwiejsza do ogarnięcia przez elektryków hobbystów.
