Ładnie ci idzie z tymi klamkami. W 1 dzień efekt jak u mnie naturalnie przez 20 lat użytkowania.
No więc ja myślałem, że ten oryginalny stary typ wspornika jak w katalogu nie ma tych otworów, a jednak u ciebie były. Mam teraz zrobione dokładnie tak jak piszesz - śruby M10x1 wkręcone do oporu. Chwile myślałem czy to aby dobrze, bo jak się objadą to mogą już nie wyjść, ale w sumie to traktor ciężarem im pomaga, więc nie powinno być tak źle.
Ursus C-355, 1971 rok
Re: Ursus C-355, 1971 rok
Nie ma problemu, mogę nie cytować całych postów @qkohe155 

Re: Ursus C-355, 1971 rok
Silnik jest już zamontowany, do postawienia go na 4 kołach już niedaleka droga. Korzystając z okazji posiadania skrzyni biegów z 1974 roku z fragmentami oryginalnej farby pokusiłem się o próbę doboru kolorów dla osób remontujących młodsze egzemplarze. Żaden rzecz jasna nie pasuje, trzeba dobrać indywidualnie




Poeksperymentowałem też z czyszczeniem korka wlewu paliwa przy pomocy zmywacza DCM w żelu, efekt piorunujący:

UWAGA! NA KLAMKACH MASKI ŚRODEK TEN SIĘ NIE SPRAWDZA!!!
Przedwczoraj przyjechała blacharka. Przykręciłem siatkę z blaszką posiadającą napis Ursus, od razu nabrało to należytego wyglądu
Sama blacharka będzie odpowiednio przerabiana, tj. usunięta zostanie jedna z poprzeczek w masce, a błotniki pozbawione zostaną przetłoczenia na krawędzi.

W przyszłym tygodniu postaram się wypiaskować przednią oś i od razu psiknąć ją podkładem. Mam do Was pytanie - lepiej jest odpalić silnik teraz, gdy jest on wylizany do gołego żeliwa czy po pomalowaniu? Podchodzę do tematu chłodno, biorę pod uwagę ewentualne wycieki mogące narobić problemów z przyczepnością podkładu w razie ich niedomycia.
A w kwestii detali, znalazłem kolejną ciekawostkę na jednym z prospektowych zdjęć C-360. Wynika z niego, że dźwigienka załączania sprężarki malowana była na czarno. Spotkał się ktoś z tym? Do weryfikacji pozostałaby jeszcze obudowa termostatu.






Poeksperymentowałem też z czyszczeniem korka wlewu paliwa przy pomocy zmywacza DCM w żelu, efekt piorunujący:

UWAGA! NA KLAMKACH MASKI ŚRODEK TEN SIĘ NIE SPRAWDZA!!!
Przedwczoraj przyjechała blacharka. Przykręciłem siatkę z blaszką posiadającą napis Ursus, od razu nabrało to należytego wyglądu

Sama blacharka będzie odpowiednio przerabiana, tj. usunięta zostanie jedna z poprzeczek w masce, a błotniki pozbawione zostaną przetłoczenia na krawędzi.

W przyszłym tygodniu postaram się wypiaskować przednią oś i od razu psiknąć ją podkładem. Mam do Was pytanie - lepiej jest odpalić silnik teraz, gdy jest on wylizany do gołego żeliwa czy po pomalowaniu? Podchodzę do tematu chłodno, biorę pod uwagę ewentualne wycieki mogące narobić problemów z przyczepnością podkładu w razie ich niedomycia.
A w kwestii detali, znalazłem kolejną ciekawostkę na jednym z prospektowych zdjęć C-360. Wynika z niego, że dźwigienka załączania sprężarki malowana była na czarno. Spotkał się ktoś z tym? Do weryfikacji pozostałaby jeszcze obudowa termostatu.

Re: Ursus C-355, 1971 rok
Jeżeli masz czyste żeliwo „nieskażone” żadnymi tłustymi zabrudzeniami to lepiej jest je prysnąć chociażby samym podkładem przed odpaleniem i ewentualną możliwością zabrudzenia. Żeliwo jest porowate więc ewentualne wycieki mogą wniknąć w jego strukturę i później mimo wyczyszczenia może po jakimś czasie odparzyć się farba w tym miejscu (niestety wiem z autopsji)
A co do dźwigienki sprężarki. Tak jak kiedyś pisałem na czarno były malowane wszystkie elementy „ruchome” które służyły do obsługi ciągnika i jego mechanizmów
A co do dźwigienki sprężarki. Tak jak kiedyś pisałem na czarno były malowane wszystkie elementy „ruchome” które służyły do obsługi ciągnika i jego mechanizmów
Re: Ursus C-355, 1971 rok
No to musisz zaktualizować listę w temacie Kacpra. Brzmi całkiem logicznie, żeby były czarne, ale czy tak było nie wiem. U mnie dźwignia wygląda tak, ale czy to resztki czarnej farby, czy tylko brud pomieszany z rdzą to już zostawiam do oceny:

Za to potwierdzam ciekawostkę odnotowaną przez @Adam03 - obudowa termostatu była czarna, pytanie po co? Niektórzy pewnie by powiedzieli, że po to by wiedzieć skąd wywalić termostat.
Ja oczywiście tego zdania nie podzielam, szczególnie jak się zostawia gołą obudowę bez żadnej zaślepki...



Pozdro dla mistrza silikonu, co to ostatnio składał. Ja parę lat temu całą obudowę założyłem nową, bo ta miała wżery. Czy dobrze - nie wiem. Nowa, trochę się pociła, ale zaszła po kilku dniach i teraz jest git.

Za to potwierdzam ciekawostkę odnotowaną przez @Adam03 - obudowa termostatu była czarna, pytanie po co? Niektórzy pewnie by powiedzieli, że po to by wiedzieć skąd wywalić termostat.




Pozdro dla mistrza silikonu, co to ostatnio składał. Ja parę lat temu całą obudowę założyłem nową, bo ta miała wżery. Czy dobrze - nie wiem. Nowa, trochę się pociła, ale zaszła po kilku dniach i teraz jest git.