Moje zdanie jest takie:
1. Siłownik dwustronnego działania jest tu niezastąpiony.
Czasami bynajmniej u mnie trzeba się docisnąć żeby zerwać warstwę stwardniałego śniegu.
2. Brak regulacji konta natarcia spychacza.
W takim jak masz teraz będziesz haratał podłoże. U mnie do tego służy właśnie łącznik.
3. Brak ślizgu pod lemieszem. W zasadzie jaki byś kąt nie ustawił i tak będziesz rył podłożę. Ja początkowo też nie miałem ślizgu i była katastrofa. Wystarczy podspawać kątownik. Cała sztuczka polega na tym że spód kątownika jest równolegle do podłoża więc zrywa śnieg nie ryjąc podłoża. Wtedy nie potrzeba żadnej gumy.
Za to fajnie masz rozwiązaną zmianę skosu lemiesza.
Gumę możesz "zrobić" z kilku pasków gumy od starego taśmociągu wystarczy poskręcać je śrubami. Wiem że to chałtura ale gumy są drogie
