No i 2 dni walczyłem.. rozebrałem gaźnik i wyczyściłem.. przy zapalaniu w pozycji start nada leci z niego paliwo.. przestał strzelać, ale jak trochę pochodzi i się go zgasi, to pojawiły się potworne problemy z zapaleniem.. obudowa filtra pusta, brak filtra w środku.. dostał również nową świecę M60 Iskry.. o dziwo była u mnie dostępna od ręki..
kombinuje z wciągarką do narzędzi, równie użyteczne i sporo tańsze niż założenie hydrauliki..
Kto powie, na jakiej wysokości od ziemi powinny być mocowane pług i kultywator.. myślę, ale nie mam żadnego pomysłu..
Jestem zielony.. a dzika mi trzeba
RE: Jestem zielony.. a dzika mi trzeba
Wygląda to na za bogatą mieszankę (za dużo paliwa). A świeca jest mokra jak nie dajesz rady zapalić? Jaki nalot?
Przyjrzyj się dokładnie pływakowi. Może jest dziurawy, a może iglica nie domyka. No i jak z regulacją gaźnika? Kręciłeś coś?
Wciągarka linowa też może być. Niektórzy adoptują podnośnik samochodowy (ten hydrauliczny). Siłą podnoszenia z 2t tylko trzeba pomyśleć nad przełożeniem.
Co do wysokości narzędzi to chodzi o wysokość minimalna "przyłączenia" do ciągnika czy jak głęboko ma się zagłębiać?
Przyjrzyj się dokładnie pływakowi. Może jest dziurawy, a może iglica nie domyka. No i jak z regulacją gaźnika? Kręciłeś coś?
Wciągarka linowa też może być. Niektórzy adoptują podnośnik samochodowy (ten hydrauliczny). Siłą podnoszenia z 2t tylko trzeba pomyśleć nad przełożeniem.
Co do wysokości narzędzi to chodzi o wysokość minimalna "przyłączenia" do ciągnika czy jak głęboko ma się zagłębiać?
RE: Jestem zielony.. a dzika mi trzeba
Świeca jest sucha, brak jest paliwa.. gaźnik wywala wszystko na zewnątrz.. iglica w pływaku jest chyba walnięta, pływak cały.. Zamówiłem nowy gaźnik.. Generalnie wszystko chodzi do momentu większego wysiłku (jazda na 3 biegu z maksymalną prędkością, oraka na wysokich obrotach) później gaśnie i nie ma sposobu na zapalenie..