C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Tutaj relacjonujemy tylko przebieg prac restauracyjnych naszych ciągników i maszyn, a wszelkie porady itd. opisujemy w dziale Porady i wskazówki
Awatar użytkownika
chrapek3011
Posty: 4000
Rejestracja: 23 lip 2011, 20:44

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: chrapek3011 »

Ty nie masz tyle pola,żeby ,,szóstka ,, Ci była potrzebna ale jakiś Zetor,powiedzmy 5511...C-355...
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 2087
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Wicher »

Szóstki to nie, ale jakby wziął za dobre pieniądze takie 385 to też by dobre było...
Kabina, tur i z 50 koni już by mi ułatwiło robotę, ale to plan na dalsze lata.
Nad drugim ciągnikiem będę myślał jak ten ukończę na sto procent i pozałatwiam inne ważne sprawy, bo gdzieś trzeba te traktory dłłubać i czymś po części jeździć ;)
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
C330 '70, Claas Columbus '69, S320 i masa drobnicy ;)
Awatar użytkownika
chrapek3011
Posty: 4000
Rejestracja: 23 lip 2011, 20:44

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: chrapek3011 »

No to taki Zetor z Zachodu 5511 to by Ci wystarczył...kabinę to ma obszerniejszą jak te wszystkie stare od 360 a i z Turem można sprowadzonego w dobrej cenie kupić...
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 2087
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Wicher »

Pomyśli się kiedyś może...
Drugi traktor byłby o tyle dobry że ten mógłbym zrobić jak należy, bo ani czas ani koszty by nie goniły ;)
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
C330 '70, Claas Columbus '69, S320 i masa drobnicy ;)
Awatar użytkownika
damber
Posty: 2571
Rejestracja: 29 lis 2009, 19:18
Kontakt:

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: damber »

Wicher jak tam postępy w remoncie ?
Facebook. old URSUS tractor
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 2087
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Wicher »

Z rzeczy mechanicznych mam tylko łożysko w przedniej piaście do regulacji i jedną zerwaną śrubę do wykręcenia, w czopie. Mnóstwo grzebania w blacharce, ale suma zbiegów okoliczności mnie blokuje, bo a to spawacz chory a to migomat zepsuty... Ogólnie opornie, ale naprzód.

Jutro jak będą chęci i siły to się kołami zajmę - trzeba zdjąć opony i dętki, wszystko oczyścić, jedną oponę posłać do naprawy.... Błotniki tylne też czekają już tylko na demontaż i czyszczenie. Musze przygotować wszystkie detale które będą malowane pod kolor bloku.

Na razie kompletuję sobie graty poboczne - elementy elektryki, muszę alternator poprawić, wyszukuję sobie wszystkie pochowane i zbierane latami graty... Ale to dokładniej już jutro.



Dech wiosny już na karku co popędza do roboty.
Co dzisiaj:
-Ukończona "wersja beta" kompresora. W teście wszystko działa, zostały mi tylko osłony, manometr i instalacja elektryczna. Regulator ciśnienia z Jelcza - taki był jak kupiłem konstrukcję.
Wygląda jak niezły partyzant za to ładnie dmucha.

Obrazek

-Przegląd gratów z elektryki - lampy tylne z waś, błotnikowe c 360 też waś i jakieś chińczyki do c 330 na błotnik. Pożal się Boże nad ich wykonaniem.... Halogen Wesem, jeden z planowanych czterech lub sześciu. Bardzo solidny, chociaż trochę drogi.

Obrazek

Pewnie zastanawiacie się co tu robią lampy na błotniki od c 360. Kupione trochę "na zapas" trafią do towarzysza życia trzydziestki. W zestawie z trzydziestką ta przyczepa przewiozła więcej niż niejeden wolkswagen t4. Karpina, zboże, suporek, okna na budowę domu, złom, deski, gruz, kamienie, ziemia... Dziadek z ojcem budowali tą przyczepę. Trzeba i ją odświeżyć, żeby móc do ludzi jechać. Z tyłu zamontuję lampy takie jak ma c 330, bardzo mi się podobają.

Obrazek

Dla ciekawskich - rama z wózka do silników, osie z wozu konnego.

Plan na jutro - ogarnąć trochę elementów blacharskich i wyregulować kompresor. Zostały mi też drobne poprawki mechaniczne przy ciągniku, ale to dosłownie ze dwie godzinki i koniec.
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
C330 '70, Claas Columbus '69, S320 i masa drobnicy ;)
Awatar użytkownika
damber
Posty: 2571
Rejestracja: 29 lis 2009, 19:18
Kontakt:

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: damber »

Jak tam - pomalowałeś już coś *tup*
Facebook. old URSUS tractor
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 2087
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Wicher »

Jutro zaczynam, wczoraj pożyczyłem pistolet, dziś poprawki przy kompresorze, latanie za farbą, szczotkowanie korpusu i mycie karcherem dla ubogich... Jutro muszę go doszczotkować do reszty, przedmuchać i zmyć nitrem.
Odjąłem jeszcze od niego ten ohydny dolny zaczep. postaram się jeździć bez.
Przypomniałem sobie jeszcze o mocowaniach przednich błotników i dobrze, bo później bym obił lakier.
Za dwa mocowania po rabacie zapłaciłem 6.66 xd
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
C330 '70, Claas Columbus '69, S320 i masa drobnicy ;)
Awatar użytkownika
damber
Posty: 2571
Rejestracja: 29 lis 2009, 19:18
Kontakt:

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: damber »

Jak już pomalujesz, to już Ci dużo nie zostanie, aby 30-ką wyruszyć w pole.
Mam nadzieję, że pogoda już się za bardzo nie zmieni i będzie ciepło (na plusie), to może i ja dokończę malowanie mojego ciapka :)
Facebook. old URSUS tractor
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 2087
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Wicher »

Wiesz, malowanie malowaniem, u mnie nie będzie końca tego aż do lata, bo po korpusach i felgach wypchnę ciapka na dwór na parę dni i w środku malowanie reszty ;)
Dobrze zrobiłem, będąc zmuszony ze względu na zakup farby w swojej gminie. pół godzinki rowerem do hurtowni, obsługiwał mnie tam gościu który zawodowo maluje traktory. Nawrócił mnie. Korpusy będą siwe ;)) za to felgi żółte, w razie co później łatwiej felgi przemalować.
Podałem mu model ciągnika i od razu mi dobrał wszelkie farby na korpus i felgi.



No witam! Po zainwestowaniu 204 złotych w farbę na felgi i korpus oraz nitro szykowałem się na malowanie. No i...
Dziś nastąpił absolutny przełom w remoncie, już jest bliżej niż dalej. Zacząłem malowanie.

Korpus- stalowy jasny renolak. Malowane pistoletem Devilbiss finishline. Pierwszy raz trzymałem pistolet lakierniczy w ręku ;) Musze przyznać że wyszło (jak to mawiają w żargonie mechaników) nieco chujowato, ale to dopiero pierwsza warstwa. Poszło mi ze 4 setki farby z rozpuszczalnikiem, mam jeszcze resztę z puszki i drugi nie ruszany litr.

Obrazek

Muszę przyznać że jak ktoś cię chce uczyć malowania na swoim to niech robi w ciemnych kolorach. Co prawda pistolet zdecydowanie nadrabiał mój brak doświadczenia, bo nie dało się nim po prostu narobić zacieków, mimo że regulowałem go sam i sprawdzałem efekt na suporkowej ścianie. Ale tak to jest ze sprzętem za ponad tysiaka. Warstwy są cienkie - powybieram sobie syfy jak to wszystko wyschnie i maluję dalej.

Obrazek

Wywaliłem przy okazji dolny zaczep - postaram się go zawsze odpinać a zakładać tylko do poważnej roboty, bo to tylko wielkie zbiorowisko brudu i rdzy.

Kompresor własnej produkcji tłukł się niemiłosiernie, w całym warsztacie parowało farbą i nitrem, ale za to już mam nowe siły do remontu. zaczął z tego całkiem ładny sprzęt wychodzić ;) Jak przestanie śnieg padać zajmę się kółkami, bo mam tylko jedno pomieszczenie do malowania, a zostało mi jeszcze mnóstwo elementów przed siewem...

Obrazek

Przy czyszczeniu silnika okazało się że pompa wtryskowa była malowana wcześniej razem z nim. I ja zostałem przy tym, szczególnie że przy okazji kapitalki silnik będzie jeszcze raz malowany i wtedy pompę się wyszczotkuje.

Na koniec roboty w warsztacie zrobiłem sobie maleńki detalik. Cieszy oko ;)

Obrazek

Oczywiście korek nie ma nic wspólnego z kolorem blach. Po prostu taki miałem spray.
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
C330 '70, Claas Columbus '69, S320 i masa drobnicy ;)
Awatar użytkownika
bartoxc330
Posty: 141
Rejestracja: 26 gru 2011, 18:04

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: bartoxc330 »

Blachy będziesz malował podkładem czy od razu kolorek :?
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 2087
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Wicher »

No gdzie... Blachy mają być zrobione na lux.
Najpierw pójdą do spawacza, później albo do piaskowania albo do czyszczenia u mnie, później podkład i dopiero właściwy kolor. W międzyczasie szpachla a od spodu błotników baranek. Tak żebym tych blach już nie ruszał.

Korpus traktuję trochę po macoszemu, bo to przy nim będą najczęściej robione poprawki i przeróbki wymagające domalowania. A to plecak do roboty, pompę wymienić, łożysko jakieś... Wiem ze ten kolor przy moim użytkowaniu będzie wymagać ciągłych poprawek.
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
C330 '70, Claas Columbus '69, S320 i masa drobnicy ;)
Awatar użytkownika
chrapek3011
Posty: 4000
Rejestracja: 23 lip 2011, 20:44

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: chrapek3011 »

bartoxc330 napisał/a:
Blachy będziesz malował podkładem czy od razu kolorek :?
Chyba jakieś standardy trzeba zachować...
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 2087
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Wicher »

Ja robię tak żeby było tanio, ale nie ma co z oszczędnością przeginać...
Korpus to korpus, też ma być ładny ale zniszczy się najszybciej. Jestem pewien że będę go ze dwa razy do roku malować.
A w blachach co się może zepsuć? Nic, więc je zrobię tak żeby nie musieć przy nich ciągle grzebać.
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
C330 '70, Claas Columbus '69, S320 i masa drobnicy ;)
Awatar użytkownika
damber
Posty: 2571
Rejestracja: 29 lis 2009, 19:18
Kontakt:

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: damber »

Cieszy mnie fakt, że jednak zmieniłeś zdanie co do koloru korpusów i że będą szare ;)

Nie ma źle. Lepiej 2-3 cienkie warstwy farby położyć, niż od razu grubo nawalić i zacieków narobić.

Ta zieleń z korka by na blachach nawet dobrze wyglądała, ale blachy mogły by być jeszcze trochę ciemniejsze.
Facebook. old URSUS tractor
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 2087
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Wicher »

No ta zieleń jest w sprayu - dlatego używam jej do takich głupot. Jeszcze dźwignia odprężnika będzie taka, Szklanki filtrów pójdą w kolor korpusu, a podstawa wyszczotkowana i tak zostawiona.

Resztę korpusu domaluje jutro, bo ta farba błyskawicznie schnie. może przy okazji blachy od łańcuchów pomaluję żeby już to skręcić i mieć w głębokim poważaniu... Zobaczymy jutro.



O blachach nadal nic nie wiem - jak sobie ciapka na koła postawię i po raz pierwszy nim z garażu wyjadę to pewnie mnie oświeci odnośnie koloru.
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
C330 '70, Claas Columbus '69, S320 i masa drobnicy ;)
ihc 64
Posty: 217
Rejestracja: 12 wrz 2007, 21:51

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: ihc 64 »

Wicher , ja bym niedawał baranka od spodu błotników .Nigdzie w ciągnikach się tego nie stosuje i w terenówkach też . Baranek trzyma wilgoć , włg wielu lakierników blacha tego nie wytrzymuje .
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 2087
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Wicher »

Z tym baranem to jeszcze zobaczę. chodzi mi bardziej o wypełnienie/zaklejenie wszelkich szczelnim w tylnych błotnikach - chodzi mi o szczeliny mocowania poszycia do szkieletu, otwory, itp...

Na razie się nie będę w blacharkę bawił - poczekam na powrót do pracy i na wiosnę. Ciapek też by czekał, ale już wie biedny że pierwszy we wsi w pole pójdzie ;)
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
C330 '70, Claas Columbus '69, S320 i masa drobnicy ;)
Awatar użytkownika
Przemo
Posty: 996
Rejestracja: 26 lip 2012, 22:48

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Przemo »

No pięknie Darek tak trzymać,fajnie że jednak korpus na szaro dałeś,czerny to tak nijak by wyglądał.Słuchaj żadnego barana na spód normalnie farbą walnij a pózniej ewentualnie zwykłym środkiem do konserwacji podwożi BOLL możesz polecieć i już:p
Szczeliny i łączenia to najlepiej guma na pędzel,albo sikaflex czy nawet silikon dekarski lub budowlany swietnie się do tego nadaje także light-to nie długo w pole i ogień co?*yes*
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 2087
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Wicher »

Tak jest, oddech wiosny na plecach zmusza do poganiania. Korpus pomaluję jak umiem, ale przy nim cały czas będą poprawki ;)
Ale dziś nie maluję nic, jest niżej zera i to bez sensu... zaraz mi się warsztat wychłodzi. muszę poczekać.



Wczoraj trochę posiedziałem przy blacharce. Mam mnóstwo innej roboty i sam nie wiem w co ręce wsadzić. A jak nie wiem w co ręce wsadzić to przy traktorze grzebie ;)

Niektórzy pewnie zastanawiają się co się dzieje z resztą c 330 nie przedstawioną dotychczas na zdjęciach. Leży i czeka cierpliwie na swą kolej.

Nie oszukujmy się, każdy z nas ma takie pomieszczenie w którym jest wszystko, od worka nasion po wiadro złomu, nie licząc trutki na szczury, dziurawych wiader, szóstej ramy od Ukrainy i bebechów telewizora. Kobiety, matki żony i siostry drą się wniebogłosy "po jaką cholerę Ci ta blacha? a ja nie mam gdzie roweru postawić" i weź się martw gdzie tu upchnąć wygospodarowany kawałek materiału albo kolejny lewy przedni błotnik. No cóż, trzeba walczyć o swoje.

U mnie też jest takie miejsce, w starej oborze, ostatnio byłem w nim w listopadzie, pchając tam graty z c 330. O tak o grzecznie leżą:

Obrazek

Ponieważ pomieszczenie to mam zupełnie z drugiej strony gospodarstwa i nie ma tam prądu (tylko światło, muszę w końcu "zaprosić cygana" żeby był i prąd) musiałem wziąć trochę narzędzi. Wszelkie śruby ukręcały się i lepsza byłaby gumówka a nie klasyczne narzędzia. Mam całkiem niezły komplecik narzędzi, który uważam za zakup życia ;) Każdemu Retrotraktorzyście polecam kupić sobie coś takiego, i chociaż raz wydać te 500 złotych na nowe, nie stare żelazo. Będzie czym przy ciapusiach i bociankach dłubnąć ;)

Obrazek

No i podczas demontażu błotników zauważyłem kilka ciekawych rzeczy. Na szczęście nie zdążyły zgnić pod chlapakami, błotochronami i innymi elementami za zakładkę. Od środka i tak są zakonserwowane, poprzedniemu właścicielowi pewnie olej ze zwolnic zapieprzał jak z kranu.
W sumie to i dobrze, bo ruda deczko na nie leci i tak:

Obrazek

Nie wiem co zrobię z tymi błotochronami, pewnie skrócę je nieco u dołu (oba, drugi jest pięknie zachowany) tak żeby kończyły się ze dwa centymetry nad pomostem. Wtedy się nie przetrą i tak nie zgniją, chociaż dziwi to że zgniłą blacha po wierzchu i to jeszcze przed pomalowaniem na kolor właściwy u poprzedniego właściciela.

Widać że błotniki to stara i dobra produkcja, bo ich nic a nic nie ruszyło. Poczekam z nimi trochę dłużej i wypiaskuję razem z maską, bo przednie to "kaszmar" jest...

Z ciekawych rzeczy zauważyłem jeszcze że pan rolnik który miał te błotniki w swym ciapku zrobił sobie mały "apgrejd" jak mawiają informatycy. Przerobił mocowania lamp na lampy od c 360 lub Ferdka:

Obrazek

Niestety nawet ten genialny w swej prostocie pomysł można było sknocić. Ktoś kto to spawał zapomniał o prawidłowym ustawieniu szperacza (lampy roboczej) i później urwał go, próbując przekręcić razem z widełkami. No cóż, szkoda.

Obrazek

Ja oczywiście oba mocowania przywrócę do stanu pierwotnego, bo tak po prostu musi być i już. Ciapuś ma mieć ciapusiowate lampy ( w moim przypadku prawie wszystkie - poza oświetleniem roboczym ), a nie jakieś przeszczepy z innych ciągników.


Teraz nic zbytnio nie będę robić, mam multum innych robót - w sadzie, w gospodarstwie, przy drewnie na opał... Może najwyżej dla czystego sumienia się nawet na te pół godzinki do warsztaty skoczy ;)



Teraz oczekuję tylko na plusową temperaturę, w głowie rodzi mi się jeszcze jeden niecny plan...

Czy któryś z posiadaczy ciapków może uczynić zadość mej dziwnej prośbie?
Potrzebuję uzyskać wymiar szczeliny ze schowka, tej między ścianką a łbem śruby mocującej, a do tego schowek musi być zmontowany...
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
C330 '70, Claas Columbus '69, S320 i masa drobnicy ;)
ODPOWIEDZ