Malowanie było w sobotę...dziś na spokojnie montaż przodu i kół...między czasie czyszczenie drążków kierowniczych,wymiana końcówek i regulacja zbieżności.Ustawione drążki będą polakierowane z innymi detalami.
W wolnej chwili z doskoku czyszczę blok majorkowy starego typu,ten po osiowaniu.Umyty dokładnie ze szlamów oleju.I tak ten zachodni blok szybko się poddał.Po podwójnym użyciu płynu do silników mam oryginalny podkład w środku.Za to krajowy myłem przez trzy dni po luxach i superolach,ten,który wystawił mi kopyto.
Drobiazgi polakierowane...zostały podłogi,zbiornik powietrza i chłodnica.Miało być do niedzieli ale siła wyższa...teraz trzy dni mnie nie będzie...tak więc na następną niedzielę wyjazd.
No,kolejny Majorek na wylocie z warsztatu...dziś drobiazgi dokończyłem i jutro pewno stanie na placu z resztą ferajny.Teraz wjeżdża na warsztat Zetor 25A a równolegle z nim Zetor 3545 na lakier...mechanika była ogarnięta w poprzednim sezonie...który przejechał bezbłędnie.
Prędzej pompa jest nieszczelna i ten osad z ropy robi ją na taki brązowo-rdzawy kolor.W pompie od 4011/355/360 nie ma tyle elementów zewnętrznych stalowych jak w Majorku,żeby rdzewiała,tak jak kolega wyżej pisał korpus jest alu.