RE: Nysa 522
RE: Nysa 522
To juz yongtimer spalanie takie jak zuk wiec pewnie z 15l bezynki ,osiągi to nie powalają ale nie do tego ona jest. Ładowność podają na 850kg.Do czego ci to ma słuzyc chcesz tym jeździc na codzień czy mieć bo masz sentyment? Te auta juz swoja swietnosć mają za sobą, kupić ładny egzemplarz w dobrych pieniadzach jest ciężko, teraz za byle rupieć z tamtej epoki wołają astronomiczne sumy ...
RE: Nysa 522
jezdzilem troche tym autem byly dobre na tamte czasy jak paliwo bylo tanie ,a tak poza tym jako kolekcjonerskie jazdy bedzie dobre
RE: Nysa 522
Witam. Nysa to przygoda mojej młodości. W 1990 roku odkupiłem z przetargu od milicji 4letnią lalunie. Samochód po czterech latach w milicji po prostu się rozsypał. Kolumna kierownicza odpadła od ramy mimo że korozji nie było. Po rozbebraniu do szkieletu okazało się że to fabryczny bubel żle skonstruowany, mimo że te dla milicji były lepiej zrobione, miały drzwi odsuwane obustronnie, 2 zbiorniki paliwa, to i tak trzeba było całą kratownicę przebudować żeby ta karoseria jakąś sztywność wogle miała. Tej galaretowatej konstrukcji sztywności dodawały szyby, a drzwi to się na tapicerce trzymały i też trzeba było dodać zastrzały. Skończyło się na masie 1750kg. Silnik ze skrzynią wpadł od Mercedesa 240d. Zmiana dyfra na szybki od Warszawy. Potem 10 lat jazdy bezawaryjnej po Polsce i Europie. Jak w 2000roku stała i mi zawadzała bo latałem transporterem to ją za nową przyczepę Swidnik zamieniłem i teraz bardzo tego żałuję nawet szukałem po nitce do kłębka, ale się okazało że chłopak zasną i roztrzaskał ją na drzewie pod łodzią. Najgorszą rzecza w Nysie był brak ściany grodziowej, z czym do końca nigdy sobie nie poradziłem i zawsze troche piżdziło zimą przy większych predkościach.
RE: Nysa 522
Wychodziły chyba modele doka ale taka przeróbka to wg mnie bez sęsu... Pamietaj wszystko sie da zrobić.
RE: Nysa 522
Mieszkam blisko byłej fabryki i były takie w oryginale , nazywali je typ rolniczy. Za przednią kabiną były zaspawane tylne narożniki. Można to zrobić tylko trzeba mieć elementy blacharskie gdzieś zdobyte, wtedy wyjdzie jak fabrycznie. Zaspawanie na płasko obciętej kabiny ścianą działową z okienkiem wygląda obciachowo i nie polecam.
RE: Nysa 522
Z zakupem Nysy w znośnym stanie będzie problem. Może lepiej pomyśl o Żuku? Można jeszcze natrafić na zadbane egzemplarze o znikomym przebiegu ze Straży Pożarnej. Niedawno widziałem ogłoszenie o przetargu, z ceną wywoławczą ok. 2000 zł.
RE: Nysa 522
Tak ale kolega myśli o zakupie nysy za okolo ??? lat. Za kilka dni zapyta o żuka potem star itd. Przepraszam ale nie dałem rady się powstrzymać.
RE: Nysa 522
Żuki fakt lepiej zrobione i dlatego dłużej się utrzymały na rynku. Oni w Nysie produkowali jeszcze te Polonezy Pick-up, ale i tam dali ciała z połączeniem ramy z podłużnicami i w efekcie fabryka już nie istnieje. Dziwiła mnie też strasznie mocna konstrukcja dachu w Nyskach. Tam gdzie wszystkie konstrukcje busów są lekkie oni załadowali kupę stali, oszczędzając ją tam gdzie była potrzebna, czyli na dole. Jednak rozumiem Antka bo te krągłości i gięta szyba rodem z autokaru PRL bezcenne.
-
- Posty: 161
- Rejestracja: 01 gru 2011, 18:15
RE: Nysa 522
Ostatni raz nysa jechałem jakieś 15 lat temu co w połączeniu z moim wiekiem 17 lat daje całkowity brak jakichkolwiek odczuć z jazdy tym samochodem . Więc podzielę się tylko danymi teoretycznymi- spalanie wg fabryki 14/100, ładowność 750 kg chociaż podobno można było załadować nawet ponad 2 tony i jechała, w kwestii osiągów- mimo silnika 2120 cm3 prędkość maksymalna wyniosła 95 km/h chociażby ze względu na to, ze silnik ten wraz ze skrzynią biegów pochodził z warszawy m20 i miał moc "aż" 70 km.
- Jacek ze Skansena
- Posty: 2797
- Rejestracja: 17 paź 2006, 11:22
RE: Nysa 522
Prowadziłem ten świetny samochód kilka lat w firmie. Wspominam to jak najlepiej.
RE: Nysa 522
Słaba sztywność mimo ramy oraz przednie zawieszenie na tulejach śrubowych, (zamiast metalowo-gumowych) dawały niesamowite efekty dżwiękowe. Ja poprawiłem komfort umieszczając między ramę a budę 14 poduszek silnikowych od skody tak że nawet musiałem pasek masy przykręcać bo prąd nie przechodził, ale churgoty ustały.
RE: Nysa 522
Jeżeli ma to być auto użytkowe do jazdy na codzień i nie potrafisz go sam naprawić, ale naprawić mówię o tym ze nie znasz jego budowy itp, a nie naprawić typu tu sie przywiąże tam się spawnie i bedzie. To lepiej się nie pchaj w klasyka, mało juz jest ludzi którym sie chce robić z takimi autami a jeszcze mniej którzy to umią. Przed wypadkiem gdy pracowałem w zawodzie w pracy wolałem naprawiać współczesny samochód niż przedpotopowego grzmota w którym wszystko się urywało, części dostać można na złomie ale to juz coraz wieksza zadkość. Tak ze weź sobie to pod uwagę youngtimery są fajne ale to trzeba znać
- chrapek3011
- Posty: 4008
- Rejestracja: 23 lip 2011, 20:44
RE: Nysa 522
Lubić,znać i mieć pieniądze...bo sama chęć to nic nie daje.A druga rzecz to mieć odpowiednie zaplecze i przy tym robić,bo zlecać wszystkie prace w większości pseudo fachowcom mija się z celem.
RE: Nysa 522
Święte słowa*finger*chrapek3011 napisał:
Lubić,znać i mieć pieniądze...bo sama chęć to nic nie daje.A druga rzecz to mieć odpowiednie zaplecze i przy tym robić,bo zlecać wszystkie prace w większości pseudo fachowcom mija się z celem.
Jako posiadacz żuka, użytkowanego transportowo-rekreacyjnie nie raz się przekonałem, że teraz z wieloma rzeczami już nie ma sensu fatygować się do mechaników bo tylko zrobią wielkie oczy, albo udadzą że wiedzą i jeszcze popsują. Konstrukcja owszem prosta, wręcz toporna, ale trzeba mieć dla niej sporo wyrozumiałości, cierpliwości, wytrwałości w naprawianiu różnych pierdółek regularnie uprzykrzających eksploatację no i przygotować się na spalanie rzędu 13-18L/100km w zależności jak go będziesz eksploataował.
W zasadzie tych kilka uwag dotyczy wszystkich PRLowskich konstrukcji z którymi dotychczas miałem styczność a były to: Żuk 'smutek' z 1967r, Żuk A06 z 1980r, 126P z 1987r, 125p z 1989r, oraz Polonez Caro 1,5 w gaźniku nie pamiętam z którego rocznika i wszystkie miały swoje drobne mankamenty, ale wszystkie dało się lubić
Zetor 25K - 1953; Dolpima PS290 - 1988 (chyba); Dezamet ... - 1988; Żuk A06 - 1980; MF70 - 1980 i 1989; HakoTrac T6 - 1963; Dzik 2 - 1969; Ursus C-355 - 1972; Hakotrac T8 - 1965;
RE: Nysa 522
Nie chcę się czepiać, ale tutaj sam sobie zaprzeczyłeś Do starych klasyków zazwyczaj jest problem z częściami. Nawet do silnika S21 stosowanego w Żukach/Nysach/późniejszych Warszawach obecnie nie dostaniesz niektórych części i trzeba cierpliwie szukać albo dorabiać.Antek napisał/a:
Mi to nie przeszkadza bo ja po prostu lubię takie stare klasyki oczywiście takie do których są części.
Mnie np unieruchomił na ponad tydzień gumowy wąż łączący obudowę termostatu z chłodnicą. W motoryzacyjnym nie ma, na złomie jak nie przecięty przy demontażu chłodnicy to sparciały... Albo palec rozdzielacza - nieosiągalny i trzeba kombinować żeby utrzymać samochód na chodzie. Ale dla mnie to też ma swój urok
Zetor 25K - 1953; Dolpima PS290 - 1988 (chyba); Dezamet ... - 1988; Żuk A06 - 1980; MF70 - 1980 i 1989; HakoTrac T6 - 1963; Dzik 2 - 1969; Ursus C-355 - 1972; Hakotrac T8 - 1965;
RE: Nysa 522
Kolego slabo chyba znasz rynek klasyków, z roku na rok czesci jest coraz mniej nieraz juz miałem akcje gdy kupowałem coś do mojej ascony b '80r ze gosc mówił, masz farta ostatnia czesc w magazynie...
RE: Nysa 522
Jeśli chodzi o dostępność części do starych modeli , to najlepiej wypada Volkswagen chociaż ceny oryginałów potrafią z butów wyrywać. Jest masa części produkowanych po całym świecie do wszystkich modeli jakie kiedykolwiek firma wypuszczała. Antek piszesz że zdenerwował cię francuski samochód. Nie ciebie pierwszego. Chcesz Nyskę to przyjmij wyzwanie, tylko że tym samym nakładem pracy wyremontujesz ogórka którego wartość ostatnio mocno wzrasta. Lepszy silnik i konstrukcja. Niestety drążki skrętne których nie lubisz posiada. T3 ma sprężyny ale to już kanciak też niestety.
RE: Nysa 522
O transportera oczywiście. Mogę cię zapewnić że drążki w transporterach nie pękają nawet mocno przeładowane. W tych nowszych t4 też są drążki z przodu i są niesamowicie wytrzymałe.
RE: Nysa 522
Dokładnie tak jak baro napisał - z roku na rok części jest coraz mniej. W 2004 jak kupiłem pierwszego Żuka, jeszcze 'smutasa' szło się do pobliskiego motoryzacyjnego i co byś nie zawołał to dostałeś. Jak nie było na stanie to za 2-3 dni sprowadzali, do wyboru oryginały, rzemiosło... Nawet korbę bez większego problemu kupiłem *flower*
Mogę potwierdzić że drążki w T4 są nie do zajechania - w firmowym regularnie woziło się 1700kg zamiast 1000 i nic się nie działo, aż w końcu nie wytrzymała łapa do której był mocowany silnik
Natomiast w dostawczych francuzach belka skrętna to jakieś nieporozumienie *pissed* Moim zdaniem taki patent nadaje się co najwyżej do osobówek...
Mogę potwierdzić że drążki w T4 są nie do zajechania - w firmowym regularnie woziło się 1700kg zamiast 1000 i nic się nie działo, aż w końcu nie wytrzymała łapa do której był mocowany silnik
Natomiast w dostawczych francuzach belka skrętna to jakieś nieporozumienie *pissed* Moim zdaniem taki patent nadaje się co najwyżej do osobówek...
Zetor 25K - 1953; Dolpima PS290 - 1988 (chyba); Dezamet ... - 1988; Żuk A06 - 1980; MF70 - 1980 i 1989; HakoTrac T6 - 1963; Dzik 2 - 1969; Ursus C-355 - 1972; Hakotrac T8 - 1965;
RE: Nysa 522
Jeżeli Nysa to tylko ta z Krakowa przychodzi mi na myśl:D
http://demotywatory.pl/3844744
W mojej okolicy to już rzadkość choć wiem gdzie stoi nysa strażacka w całości lub jako dawca
http://demotywatory.pl/3844744
W mojej okolicy to już rzadkość choć wiem gdzie stoi nysa strażacka w całości lub jako dawca