Tak jak Paweł napisał, Żuk sprawił się bezproblemowo i to w obie strony - 850km w obie strony i w sumie 20godzin jazdy

Wyszło parę drobnych usterek, typu włącznik 'stop' zastrajkował, obluzowała się ośka na której jest przepustnica, przez co pod koniec miałem do dyspozycji obroty od 2000wzwyż, ale na górkach dał radę

Niemiłą niespodziankę zafundowała mi stacja Orlen w Krotoszynie - taki syfiasty gaz mi sprzedali że nawet Żuk nie chciał przepalić - prychał, szarpał, ale jechać nie miał ochoty, spalanie poszło 4,5L w górę. Po 100km zatankowałem znowu i można było normalnie jechać - a już podejrzewałem że coś w układzie zapłonowym świruje...
Po 10 latach zrealizowałem ciche marzenie tzn Żukiem na Wilkowice *flower*
A sama impreza w Wilkowicach - pogoda wybitnie dopisała, bo nie było ani nadmiaru błota, ani kurzu. Organizacja moim zdaniem też dobra, nie było nadmiernych opóźnień w konkurencjach... Zonka miałem tylko że nalep nie było, na szczęście dotarły pod koniec. Oprócz tego parada wydawała mi się zdecydowanie bardziej zakorkowana niż w innych latach - w sumie nie wiem dlaczego.
Jak co roku nie udało mi się spotkać ze wszystkimi z którymi był chciał, żegnając się przed odjazdem też parę osób nie znalazłem, za co upraszam o wybaczenie...
Ogólnie jak dla mnie impreza super

Zetor 25K - 1953; Dolpima PS290 - 1988 (chyba); Dezamet ... - 1988; Żuk A06 - 1980; MF70 - 1980 i 1989; HakoTrac T6 - 1963; Dzik 2 - 1969; Ursus C-355 - 1972; Hakotrac T8 - 1965;