Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe

Tutaj relacjonujemy tylko przebieg prac restauracyjnych naszych ciągników i maszyn, a wszelkie porady itd. opisujemy w dziale Porady i wskazówki
Awatar użytkownika
pop
Posty: 786
Rejestracja: 04 lis 2011, 19:23

Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe

Post autor: pop »

bergman31 pisze: 17 lis 2023, 18:00 Z tego co ja zauważyłem, to w moich stronach najczęściej pasek od sprężarki był zdjęty i wisiał gdzieś na traktorze. Pasek zakładało się tylko na czas przejazdu ciągnika z przyczepą w której hamulce pneumatyczne były sprawne. Zakładanie paska było najprostsze z możliwych, czyli na chama, często w czasie pracy silnika.
Dokładnie tak było :) zresztą potrzeba sprężarki na chodzie często sprowadzała się do kilku dni w roku.
Awatar użytkownika
RysiuM
Posty: 97
Rejestracja: 05 lis 2023, 21:30

Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe

Post autor: RysiuM »

bergman31 pisze: 17 lis 2023, 18:00 Zakładanie paska było najprostsze z możliwych, czyli na chama, często w czasie pracy silnika.
Na jakimś filmiku nazywali ją obcinaczką do palcy :lol:
Pozdrawiam
RysiuM
Grigs
Posty: 649
Rejestracja: 17 cze 2008, 12:50

Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe

Post autor: Grigs »

Fakt fachmani od tego, nie popisali się w tej kwestii przez co jest to zmorą każdego użytkownika, na szczęście można wymienić koło na rozłączne czy elektromagnetyczne na cewke.
pawlowski9
Posty: 15
Rejestracja: 15 kwie 2022, 22:37

Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe

Post autor: pawlowski9 »

U mojego dziadka w 330 to z kolei zakładało się na zgaszonym silniku, ile wszedł tyle wszedł a potem sznurek na pasek tylko miejsce se trza wypraktykować.
I próba zapalenia ciągnika zazwyczaj niewiele trzeba było.
Pasek siedział..natomiast do ściągania wystarczył dobry kij..
Fakt że rozwiązanie i tak do bani
Awatar użytkownika
RysiuM
Posty: 97
Rejestracja: 05 lis 2023, 21:30

Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe

Post autor: RysiuM »

Przy dłuższym pasku sprężarki przynajmniej siłowanie się ze sprężarką odpadło i mogę zakładać czy zdejmować go przy zgaszonym silniku. Można z tym żyć. Oczywiście fajno by było założyć koło rozłączane, ale raczej mechaniczne (śrubki), bo szkoda by było psuć prostotę tego ciągnika wprowadzając nowe skomplikowane (a więc być może zawodne) elementy. Piękno tej maszyny polega na jej prostocie.

Oczywiście nowoczesne ciągniki są super komfortowe, GPS, klimatyzacja, muzyczka, komputer wyliczający wszystko za operatora, ale jak coś padnie, a na pewno padnie (głupiej LEDowej żarówki nie potrafią wyprodukować, żeby elektronika nie padła po roku czy dwóch), to wtedy czekaj na serwis i części za drogie tysiące, bo sam nic nie zrobisz. C-328 został stworzony po to aby nie stał z powodu jakiejś głupiej pierdołki, a praktycznie wszystko można naprawić samemu w garażu za małe pieniążki.

Ostatnio jeszcze znalazłem, że prawy wąs kierowniczy praktycznie był luźny - zupełnie odkręcona śruba przy zwrotnicy. Pokrywy obu piast też luźne. Jedna wisiała tylko na jednej luźnej śrubie, druga na dwóch. Obie piasty miały kompletnie zerwany gwint ten koło kalamitki. Oba otwory przegwintowałem na M8 (było M6), a pozostałe przeczyściłem gwintownikiem M6 i założyłem nowe śruby z podkładkami sprężystymi. Oczywiście przy okazji obie piasty solidnie nasmarowałem, choć miały jeszcze dużo smaru w dość dobrym stanie.

Na razie wystawiłem ciapka z warsztatu, i zabieram się za zrobienie wózków do rozpoławiania (nie wybulę 3 tysięcy za coś co sobie pospawam ze złomu i kilku śrub za 100-200 zł). Jak to zrobię to w planach są trzy "grubsze" naprawy:

1. rozpołowienie na sprzęgle:
- naprawa napędu linki licznika motogodzin
- wymiana uszczelek na ramionach przekładni kierowniczej. Nie wiem, czy nie trzeba będzie wymienić jednej tulejki, bo ramię coś lata
- uporządkowanie instalacji elektrycznej pod deską rozdzielczą - poprzedni właściciel narobił tam trochę bałaganu.
- nie wiem w jakim stanie jest sprzędło, czy przypadkiem nie wycieka olej spod uszczelniacza wału. Ostatnio jak ciągnik stał parę dni nie ruszany, to po wciśnięciu sprzęgła tarcze były jakby sklejone i bieg nie chciał wskoczyć.

2. rozpołowienie za przednią osią:
- konieczna jest wymiana przedniego uszczelniacza wału - tam olej cieknie.

3. Nie wiem czy jest sens to ruszać skoro traktor pali bardzo ładnie, ale przynajmniej z ciekawości wypadałoby sprawdzić luz na zaworach. Obawiam się, że dawno pod pokrywę nikt nie zaglądał. Chyba lepiej jednak jest ustawić idealnie luzy a zaworach teraz niż kiedyś potem walczyć z wymianą zaworów i szlifowaniem głowicy.

Zima to fajny okres na takie naprawy, gdy w polu nic nie trzeba robić aż do późnej wiosny.
Ostatnio zmieniony 20 lis 2023, 22:00 przez RysiuM, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
RysiuM
Martek
Posty: 366
Rejestracja: 25 sie 2022, 10:51

Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe

Post autor: Martek »

RysiuM pisze: 20 lis 2023, 21:46

Oczywiście nowoczesne ciągniki są super komfortowe, GPS, klimatyzacja, muzyczka, komputer wyliczający wszystko za operatora, ale jak coś padnie, a na pewno padnie (głupiej LEDowej żarówki nie potrafią wyprodukować, żeby elektronika nie padła po roku czy dwóch), to wtedy czekaj na serwis i części za drogie tysiące, bo sam nic nie zrobisz. C-328 został stworzony po to aby nie stał z powodu jakiejś głupiej pierdołki, a praktycznie wszystko można naprawić samemu w garażu za małe pieniążki.
Jakbys mial pracowac 1000mth rocznie c328, lub zasiac 200ha przed zima to bys zrozumial ze te ulatwienia nie wziely sie z czapy
Awatar użytkownika
RysiuM
Posty: 97
Rejestracja: 05 lis 2023, 21:30

Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe

Post autor: RysiuM »

Martek pisze: 20 lis 2023, 21:57 Jakbys mial pracowac 1000mth rocznie c328, lub zasiac 200ha przed zima to bys zrozumial ze te ulatwienia nie wziely sie z czapy
C-328 nigdy nie były przeznaczone, aby orać 200ha, nie ten rozmiar. Ja raczej odnoszę się do małych nowoczesnych zabawek np John Deere, w których nic nie naprawisz bez serwisu, który za każdym razem musi przeprogramować komputer, żeby zaakceptował nową część.
Pozdrawiam
RysiuM
Awatar użytkownika
pop
Posty: 786
Rejestracja: 04 lis 2011, 19:23

Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe

Post autor: pop »

Ten traktorek wg.mnie jest perłą polskiej motoryzacji.Zbudowanie w PRL-u tak nowoczesnej jak na tamte czasy konstrukcji i przypieczętowanie świetną sylwetką ,jest mocno wyjątkowe.
bergman31
Posty: 1258
Rejestracja: 29 wrz 2011, 20:49

Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe

Post autor: bergman31 »

Nie każdy nowy traktor w pierwszej połowie lat 60tych miał dwustopniowe sprzęgło i blokadę mechanizmu różnicowego. Wtrysk bezpośredni też nie był standardem. A jeśli chodzi o wygląd, to też mało który traktor miał blacharkę, korpus i felgi malowane w różnych kolorach.
Awatar użytkownika
pop
Posty: 786
Rejestracja: 04 lis 2011, 19:23

Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe

Post autor: pop »

bergman31 pisze: 21 lis 2023, 17:02 Nie każdy nowy traktor w pierwszej połowie lat 60tych miał dwustopniowe sprzęgło i blokadę mechanizmu różnicowego. Wtrysk bezpośredni też nie był standardem. A jeśli chodzi o wygląd, to też mało który traktor miał blacharkę, korpus i felgi malowane w różnych kolorach.
Zgadza się,dlatego uważam,że ta konstrukcja jest HITEM w szaro-burym PRL-u.
bergman31
Posty: 1258
Rejestracja: 29 wrz 2011, 20:49

Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe

Post autor: bergman31 »

Martek pisze: 20 lis 2023, 21:57
Jakbys mial pracowac 1000mth rocznie c328, lub zasiac 200ha przed zima to bys zrozumial ze te ulatwienia nie wziely sie z czapy
Tyle mth rocznie to bym nie chciał robić nawet Ursusem 1614. Po 12 godzinach bronowania tym traktorem, to w głowie człowiek ma łu tu tu tu 😬🤕🤯
bergman31
Posty: 1258
Rejestracja: 29 wrz 2011, 20:49

Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe

Post autor: bergman31 »

pop pisze: 21 lis 2023, 17:10 Zgadza się,dlatego uważam,że ta konstrukcja jest HITEM w szaro-burym PRL-u.
Nie tylko w PRLu. W byłej Jugosławi Ursus C-330 i C-335 były chwalone za trwałość i bezawaryjność i taką opinię mają do dziś.
Awatar użytkownika
pop
Posty: 786
Rejestracja: 04 lis 2011, 19:23

Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe

Post autor: pop »

Bo w przeciwieństwie do"60",zbudowana na bazie swoich "dziadków" C-330 ciągle była dobra jakościowo,a że konstrukcja w tej klasie ciągników niezbyt się starzała,to nie dziwi mnie jej popularność.
Awatar użytkownika
RysiuM
Posty: 97
Rejestracja: 05 lis 2023, 21:30

Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe

Post autor: RysiuM »

pop pisze: 21 lis 2023, 17:30 Bo w przeciwieństwie do"60",zbudowana na bazie swoich "dziadków" C-330 ciągle była dobra jakościowo,a że konstrukcja w tej klasie ciągników niezbyt się starzała,to nie dziwi mnie jej popularność.
Długo szukałem takiego "idealnego" dla mnie ciągnika. Większe i cięższe nie wchodziły w grę. Miałem po sąsiedzku do wzięcia za pół darmo Zetora 3011, ale on już był za duży na to co chciałem.
u-0046.jpg
Chodziło mi właśnie o prosty i lekki czyli 325/328/330 albo "rusek". Ze względów politycznych odrzuciłem Wladimirca. A jak się doczytałem, że w C-330 olejem ze skrzyni biegów napełnia się hydraulikę, to 30-tka też odpadła (chyba na ten pomysł wpadł ten sam konstruktor, który wymyślił odłączanie paska na sprężarce). Dlatego zacieśniłem poszukiwania do późnego rocznika 328. Nie było to łatwe, bo albo były bez papierów, albo odpicowane na antyk, albo w nieznanym stanie do odebrania na drugim końcu Polski. Ursus natłukł do połowy lat 60-tych tych traktorów ponad 80 tysięcy, więc gdzie się one podziały?

Dlatego jak zobaczyłem ogłoszenie, że człowiek z sąsiedniej wsi zdecydował się rozstać ze swoim 328 rocznika 66 z papierami, to tego samego dnia traktor już stał u mnie. I to nie był żaden przekręt, dokładnie wiedziałem co biorę, wiedziałem w większości co jest do roboty, cena była bardzo rozsądna (nikt nikogo nie nabijał w butelkę), a sprzedawca jeszcze pomógł mi przywieźć do kompletu pług 2-skibowy w super stanie, który praktycznie odstąpił mi po cenie złomu.
u-0047.jpg
Pozdrawiam
RysiuM
Awatar użytkownika
pop
Posty: 786
Rejestracja: 04 lis 2011, 19:23

Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe

Post autor: pop »

Misa w hydraulice została zlikwidowana na potrzeby rozszerzenia hydrauliki i tak na prawdę chyba nie jest szczególnym problemem.
bergman31
Posty: 1258
Rejestracja: 29 wrz 2011, 20:49

Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe

Post autor: bergman31 »

Wiele Ursusów C-325 i C-328 ma misę zdemontowaną a pompa pobiera olej że skrzyni biegów. Powód banalnie prosty, bo jak się zrobi w tych ciągnikach wyjście hydrauliki zewnętrznej, to oleju brakowało do wywrotu przyczepy.
Awatar użytkownika
RysiuM
Posty: 97
Rejestracja: 05 lis 2023, 21:30

Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe

Post autor: RysiuM »

pop pisze: 21 lis 2023, 20:35 Misa w hydraulice została zlikwidowana na potrzeby rozszerzenia hydrauliki i tak na prawdę chyba nie jest szczególnym problemem.
Widząc co spuściłem ze skrzyni biegów (23 litry majonezu) to cieszę się, że podnośnik w C-328 ma swój osobny zbiornik. Tam olej był czyściutki jak nowy.

Ja rozumiem, że potrzeba było więcej oleju gdy w C-330 dorobili więcej hydrauliki, ale wg mnie to było pójście na skróty, a nie solidne rozwiązanie. Dobrze że nie sięgnęli do miski oleju silnikowego :lol: . Wg mnie w tym ciągniku jest dużo miejsca, aby można było zrobić duży zewnętrzny zbiornik na olej hydrauliczny, taki z prawdziwego zdarzenia. Bo tak to naprawdę prowizorka gdzie oleju starczy i tak tylko na jeden mały cylinderek. Bo jakby podłączyć ciężką przyczepę z dużym siłownikiem to może i oleju ze skrzyni wyssać poniżej minimum.

Ale to takie teoretyczne rozważanki. Jest jak jest, tak to wymyślili i działa. A że mnie się to technicznie nie podoba, to już taki mój bzik ;)
Pozdrawiam
RysiuM
bergman31
Posty: 1258
Rejestracja: 29 wrz 2011, 20:49

Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe

Post autor: bergman31 »

RysiuM w C-330 oleju w zupełności wystarcza na dwa siłowniki w przyczepie D-43. Trzydziestką nie będziesz przecież wywracał HL8011, bo ze względu na małą pompę hydrauliczną, trwało by to kilka minut.

Według instrukcji obsługi Ursusa C-330, na potrzeby hydrauliki zewnętrznej można pobrać od 8 do 10 litrów oleju.
Awatar użytkownika
RysiuM
Posty: 97
Rejestracja: 05 lis 2023, 21:30

Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe

Post autor: RysiuM »

bergman31 pisze: 22 lis 2023, 16:48 Według instrukcji obsługi Ursusa C-330, na potrzeby hydrauliki zewnętrznej można pobrać od 8 do 10 litrów oleju.
Racja, ale czy to zdrowe aby wyssać ze skrzyni prawie połowę oleju? Dobrze, że nie przyssali się do zwolnic i przekładni kierowniczej, tam też jest Hipol :lol:

Ale tak na poważnie, gdybym miał kiedyś potrzebę podłączyć się do pompy podnośnika, to raczej bym optował za zewnętrznym dodatkowym zbiornikiem. Zwłaszcza po tym co zobaczyłem wymieniając olej w skrzyni biegów. Aż facet, który odbierał stare oleje, dziwił się co to jest.
Pozdrawiam
RysiuM
Awatar użytkownika
pop
Posty: 786
Rejestracja: 04 lis 2011, 19:23

Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe

Post autor: pop »

To że miałeś emulsję w skrzyni to wina sposobu eksploatacji,a zwłaszcza garażowania pod chmurą.Wspólny olej skrzyni i hydrauliki to niemal standard światowy.Rozwiązanie raczej ekonomiczne ,ale sprawdza się do tej pory.
ODPOWIEDZ