Witam, pisze w takiej błachej w zasadzie sprawie jak zakleszczanie się biegów w ursusie 4011. Denerwuje mnie co jakiś czas ich odkleszczanie szczególnie gdzieś w polu. Wymieniłem prowadnicę zmieniacza i sam zmieniacz (popychacz) no i te śruby ze sprężynami w górnym deklu co na każdy wodzik przychodzi jedna. Nowe śruby spowodowały że biegi strasznie ciężko się wrzucały i trzeba było popuścić sprężynki. Jednak nie wiele to wszystko pomogło, biegi dalej się kleszczą. Czytałem w podręczniku traktorzysty że gdzieś muszą być takie kołeczki zabezpieczające przed wrzuceniem dwóch biegów ( w c330 takie chyba są) ale ja nigdzie ich u siebie nie znalazłem przy wodzikach, nawet nie ma na nich żadnych wyżłobień ani nic, żadnego śladu że takie coś może być tam.
Jak można zaradzić temu zjawisku?
Może ten temat już gdzieś był to w razie czego proszę moderatorów o przesunięcie wątku bez nerwów

bo szukałem na forum ale konkretnego przypadku nie znalazłem. Dopiero zaczynam działać na forum jakby co;)