Jak to kiedys było...
- Mateusz Rogowski
- Posty: 342
- Rejestracja: 16 cze 2006, 12:38
Jak to kiedys było...
Witam. Zastanawiam sie od dłuższego czasu jak w powojennej polsce przydzielano ciagniki. Czy były to jakieś przydziały czy jak w latach 60/70/80 kierownictwo POMów i PGRów mogło kupowac takie ciagniki w składnicach?? Dziadek opowiada że jak był na kursie traktorzystów to były raczej przydziały do poszczególnych placówek, wtedy kursy odbywały sie normalnie w POMach. Wspomina np. że jak przyszły dwa nowe K25 to odrazu jeden pług od C45 został przekazany do innego POMu ponieważ nowe PZ1 go zastpiły. Jak to było?? Przydziały czy normalna sprzedaż??
- agrotechnik
- Posty: 1052
- Rejestracja: 24 lis 2007, 16:38
RE: Jak to kiedys było...
Przydział. Zgłaszało się przydział i po pewnym czasie dostawałeś taki rodzaj bonu z którym szło się do składnicy maszyn rolniczych. Raczej rzadko sprzedawano nowe maszyny, często PGRy sprzedawały stare nadające się do exploatacji maszyny, choć to było zabronione.
Na taki przydział czekano dosyć długo więc później ludzie którzy kupili już maszynę dostawali drugą przydziałową dlatego że częściej samemu uzbierało siękasy i kupiło maszynę niż dostawało się przydział.
Na taki przydział czekano dosyć długo więc później ludzie którzy kupili już maszynę dostawali drugą przydziałową dlatego że częściej samemu uzbierało siękasy i kupiło maszynę niż dostawało się przydział.
- Mateusz Rogowski
- Posty: 342
- Rejestracja: 16 cze 2006, 12:38
RE: Jak to kiedys było...
No własnie mi o to chodzi agrotechnik ze jak POMy i PGRy dostawały maszyny:uhoh: To to ja wiem, ale żadko kto kiedys dostał nowa maszyne :@ Kiedyś jak mój dziadek szukał ciagnika a to była epoka gdy wycofywano C45/451 i Zetorki. Kiedyś gdy w miejscowym POMie zniknoł C451 to znalazł go na złomie z odpalona grusza :bigeek: Ech.... byle nie do idywidualnego rolnika Czyli jak z tym przydziałem dla przedsiebiorstw pańatwowych??
RE: Jak to kiedys było...
Ja wiem tyle ze za czasów URSUSA C-45 gdy traktorzyście zdarzyło sie ciagnik zle przygotowac do pracy co w jego skutkach bylo zatarcie lub inne powzniejszsze uszkodzenie to mogl on nawet do wiezienia trafic. Niewiem ile prawdy w tym
- Mateusz Rogowski
- Posty: 342
- Rejestracja: 16 cze 2006, 12:38
RE: Jak to kiedys było...
Mój dziadek kiedys w POMie zatarł Zetorka 25 i jakos nie trafił do wiezienia Ale to nie z jego winy, poprostu dostał przegrzany ciagnik i chwyciło pierścienie :shy:
RE: Jak to kiedys było...
Rolnik dostawał asygnatę na ciągnik A PGR dawniej jak dostał przydział to musiał ileś ton złomu oddać i nie płacił za maszyny tylko amortyzacje Zdarzało się nowe kasowali na złom Przeleżało w magazynie dziesięć lat to potłukli a rolnikowi nie sprzedali
RE: Jak to kiedys było...
pgr-y i tym podobne cuda wianki miiły pierwszeństwo przed zwykłym rolnikiem dlatego ciągnki zmieniali jak rękawiczki można tak powiedzieć nie dbali neli do upadłego bo i tak wiedzieli że dostaną nowy a jak już sprzedawali to kupę złomu alo zażniętą albo co innego a dostawali tyle albo i więcej co za nowy im się to kalkulowało bo wiedzieli że kupią go bo było ogromny popyt wiem sam bo stary sam kupił ciagnik w taki sposób czteroletnią szejśziesiątkę a była już skatowana
RE: Jak to kiedys było...
No bywało też inaczej, nówka sztuka "ginęła" z ewidencji albo się ją sprzedawało jako złom.
Jeszcze wiele lat będziemy płacić za złodziejskie czasy komuny.
Jeszcze wiele lat będziemy płacić za złodziejskie czasy komuny.
- Ursus c-325
- Posty: 1693
- Rejestracja: 10 wrz 2006, 12:17
RE: Jak to kiedys było...
Ja uważam, że dzisiejsze złodziejstwo nie ustępuje w niczym temu sprzed 30 lat. Nie ma co narzekać. B) Trzeba się przyzwyczaić.
RE: Jak to kiedys było...
NIE tamto złodziejstwo było efektem chorego systemu, obecne jest spuścizną po systemie słusznie minionym.
NIE wolno się przyzwyczajać bo skazuje to nas i nasze dzieci na dziadostwo przez kolejne dziesięciolecia.
Złodziejstwo zawsze jest było i będzie tym samym i należy je tępić jak najgorszą zarazę.
NIE wolno się przyzwyczajać bo skazuje to nas i nasze dzieci na dziadostwo przez kolejne dziesięciolecia.
Złodziejstwo zawsze jest było i będzie tym samym i należy je tępić jak najgorszą zarazę.
RE: Jak to kiedys było...
wiecie co?
Ja bym tego nie nazwał złodziejstwem, tylko wymogiem chwili i wielką oszczednością! Bo jak można nazwac obowiązek oddania złomu do huty gdy nadmiaru stali w Polsce nie było? Nie było fabryki , która miała nieograniczone możliwości produkcyjne,brakowało energii, przemysł w Polsce powojennej był w powijakach, głod maszyn ogromny!!!!!! Trzeba było jakoś to podzielic, a że PGR-y miały priorytet to całkiem inna sprawa!
Myslicie ,że w innych krajach było inaczej?miałem niedawno okazję porozmawiac z byłym dyrektorem izby rolnej w jednym z departamentów Francji.Tam sie cuda działy w latach 60tych przy podziale sprzetu dla rolników.
Nie wierzę w takie bzdury , że ginęła nówka traktor z magazynu!!! To groziło cięzkim więzieniem, tak samo jak zaniedbanie sprzętu czy zniszczenie, mozna było zostac posądzony o sabotaż. Tak właśnie powinno byc! -szacunek do cudzej własności, do powierzonego narzędzia pracy,tym bardziej jeśli to było nasze , czyli państwowe.
Temat trochę trąci polityką, a przecież umawialiśmy sie na naszym forum jej nie będzie i dobrze jezeli do tego sie dostosujemy.
Ja bym tego nie nazwał złodziejstwem, tylko wymogiem chwili i wielką oszczednością! Bo jak można nazwac obowiązek oddania złomu do huty gdy nadmiaru stali w Polsce nie było? Nie było fabryki , która miała nieograniczone możliwości produkcyjne,brakowało energii, przemysł w Polsce powojennej był w powijakach, głod maszyn ogromny!!!!!! Trzeba było jakoś to podzielic, a że PGR-y miały priorytet to całkiem inna sprawa!
Myslicie ,że w innych krajach było inaczej?miałem niedawno okazję porozmawiac z byłym dyrektorem izby rolnej w jednym z departamentów Francji.Tam sie cuda działy w latach 60tych przy podziale sprzetu dla rolników.
Nie wierzę w takie bzdury , że ginęła nówka traktor z magazynu!!! To groziło cięzkim więzieniem, tak samo jak zaniedbanie sprzętu czy zniszczenie, mozna było zostac posądzony o sabotaż. Tak właśnie powinno byc! -szacunek do cudzej własności, do powierzonego narzędzia pracy,tym bardziej jeśli to było nasze , czyli państwowe.
Temat trochę trąci polityką, a przecież umawialiśmy sie na naszym forum jej nie będzie i dobrze jezeli do tego sie dostosujemy.
- Ursus c-325
- Posty: 1693
- Rejestracja: 10 wrz 2006, 12:17
RE: Jak to kiedys było...
Zgadzam się z przedmówcą w obu kwestiach.
- agrotechnik
- Posty: 1052
- Rejestracja: 24 lis 2007, 16:38
RE: Jak to kiedys było...
E tam. To zalezało od PGR-u. Jak ludziom prace w jednym odbierali to potrafili sznowac maszyny, a jak w PGRze panowało złodziejstwo i pijaństwo to nic nie szanowali. Zresztą i tak takim PGR-owcom że tak powiem zwisało czy maszyna jest nowa czy pracuje juz 2 lata. Uwazali że jak nie swoje to mozna sprzet katować. Ta durna tradycja niestety przetrwała nadal w niektórych prywatnych juz PGR-ach. Gdzieś czytałem że facet nie kupuje nowych ciagników, bo kierowcy to PGR-owcy i raczej nie dbają o maszyny.
- Ursus c-325
- Posty: 1693
- Rejestracja: 10 wrz 2006, 12:17
RE: Jak to kiedys było...
A tutaj to już na serio przesadziłeś:Żeby nie kupować nowego sprzętu, bo pracownicy nie szanują... Jakieś brednie. Nie szanujesz, nie masz pracy.
A odnośnie PGR-ów to pracownikom przydzielano traktor, o który musieli dbać jak o swój. Niemniej jednak trafiali się pewnie ludzie mniej rozgarnięci. Nie mogły być to jednak liczne przypadki. Własność państwa=rzecz święta. We wsiach, w których przebywam też są traktory wykupione z okolicznych PGR-ów. Nikt nie narzekał na stan w jakim go kupił. Natomiast zdania są podzielone jeżeli chodzi o ceny tych maszyn. Niektórzy twierdzą, że były wysokie jak za maszyny eksploatowane na takich areałach.
A odnośnie PGR-ów to pracownikom przydzielano traktor, o który musieli dbać jak o swój. Niemniej jednak trafiali się pewnie ludzie mniej rozgarnięci. Nie mogły być to jednak liczne przypadki. Własność państwa=rzecz święta. We wsiach, w których przebywam też są traktory wykupione z okolicznych PGR-ów. Nikt nie narzekał na stan w jakim go kupił. Natomiast zdania są podzielone jeżeli chodzi o ceny tych maszyn. Niektórzy twierdzą, że były wysokie jak za maszyny eksploatowane na takich areałach.
RE: Jak to kiedys było...
No to kolego znasz inne PGR-y w moich okolicach wszystkie PGR, RSP itp. to było siedlisko złodziejstwa, pijaństwa i niekompetencji. Historia o zaginionym w ewidencji nowym ciągniku jest prawdziwa. Możesz sobie więc wyobrazić co się działo. Niestety ja znałem inne powiedzenie: "Wszystko jest państwowe/wspólne czyli niczyje."
- agrotechnik
- Posty: 1052
- Rejestracja: 24 lis 2007, 16:38
RE: Jak to kiedys było...
Ja powiem tak- PGR-y z kronik filmowych były specjalnie wybierane W większości przypadków przekraczanie norm to zwyczajny pic na wodę. Nie jechali do PGR-u gdzie robotnicy chodzili nawaleni, ojciec pijak bił dzieci i panowało złodziejstwo. Owszem, były PGR-y gdzie robotnicy znali sie na rzeczy i szanowali wszystko, ale zauważ że ówczesny komunizm opierał siena zasadzie że nic nie miało właściciela a było wspólne. Więc takiemu robotnikowi obojetne było czym pracował, bo to nie było jego. Albo historia SKR-ów po 1989. Większość została rozkradziona, każdy brał co chciał a to dlatego że nie było właściciela...
Ale proponuję wrócić do tematu i pogadać o przydziałach w "tych lepszych" PGR-ach.
Ale proponuję wrócić do tematu i pogadać o przydziałach w "tych lepszych" PGR-ach.
RE: Jak to kiedys było...
Niestety często tak jest dalej.W mojej okolicy tak dbają o sprzęt ze pług był złamany i dwa razy wywrócony, a ostatnio nawet rozrzutnik zgubili.A o SKR-ach to szkoda mówić takie dziadostwo:(
RE: Jak to kiedys było...
Na lewo ropy ile było prawie druga wyplata a lewe pieniadze wiadomo gzie szły he he . dopuki kółko było u nas cześci do naszego ursusa byly za flaszkę . opowieści jak to sie scigali na trasach podkeconymi ciagnikami . Cofanie liczników zarabialo sie na tym . W dzień na konto kolkowskie a w nocy jak okres przychodził sianokosow cieło się na lewo a by tylko sprzęt chodzil ciagnik nie musiał wracac na teren SKRu no szalej dusza .Poranny wyjazd z SKRu najpierw do baru mazowsze a potem w teren he he nonstop faza . A jak żniwa się zaczęly najlepszy okres wszyscy w tym momencie do każdego trzeba bylo mówić na PAN albo mieć jakąś flaszencje wtedy zaczynał się dopiero rozmowa co ściąc i gdzie
RE: Jak to kiedys było...
Nowy C-4011 była do zajeżdżenia w rok, po podkręceniu pompy wtryskowej jechała do 40km/h. Po czym korbowody wychodziły bokiem.
Jak nie było komu sprzedać ropy to wylewano ją do rowów, aby tylko normy nie obcięli.
Takich historjek mógłbym opowiedzieć ... które znam bezpośrednio. Takich że ktoś mówił że coś tam ... to nawet nie powtarzam bo są ich setki.
Jak nie było komu sprzedać ropy to wylewano ją do rowów, aby tylko normy nie obcięli.
Takich historjek mógłbym opowiedzieć ... które znam bezpośrednio. Takich że ktoś mówił że coś tam ... to nawet nie powtarzam bo są ich setki.
RE: Jak to kiedys było...
cieaw jestem proszę opowiedz z miłą chęcią posłucham