Sprzęgło w samie
Sprzęgło w samie
Witam. Niedawno w esie mojego dziadka wymienialiśmy skrzynię biegów żuka (3) na taką samą ;p Nowa nie chciała wskoczyć w sprzęgło a więc wepchalismy ją na siłę aby złapać nakrętkami i docisnąć ją wkręcając nakrętki. Wszystko ok, skrzynia bardzo ładnie chodzi ale przy wciskaniu sprzęgła strasznie muli silnik i masakrycznie spada z obrotów. Jest jeszcze jeden makament, co może powodować, że sprzęgło jest twarde ? W moim samie mięciutkie, można wciskać ręką a u dziadka trzeba się zaprzeć o siedzenie żeby wycisnąć. Skrzynia żuk 3 i sprzęgło od żuka. Proszę o pomoc.
RE: Sprzęgło w samie
Tarcza na wałku sprzęgłowym musi chodzić swobodnie, a nie być wciskana śrubami na siłę. Mam nadzieję że nie pogiąłeś jej i nie uległo uszkodzeniu łożysko oporowe.Wymontuj skrzynię i zobacz dlaczego tarcza nie przesuwa się po frezach wałka sprzęgłowego.
RE: Sprzęgło w samie
W żukach były dwa typy sprzęgieł (o ile nie więcej), stare na trzy pieski i nowe "słoneczkowe". Kupiliśmy sama z tym starego typu i rzeczywiście sprzęgło chodził lekko. Po wielu latach i zeżarciu kilku tarcz sprzęgło padło i wymienione zostało na słoneczkowe. Ono chodziło znacznie ciężej. Zaznaczam że nie zmieniony był układ cięgieł.
Sprzęgło zwykle chodzi za ciężko gdy jest źle dobrana długość cięgieł lub są za mocne sprężyny powrotne.
Sprzęgło zwykle chodzi za ciężko gdy jest źle dobrana długość cięgieł lub są za mocne sprężyny powrotne.
RE: Sprzęgło w samie
Dzisiaj miałem rozkręcać to sprzęgło ale kopaliśmy ziemniaki, przy okazji zauważyłem, że dziadek ma całkiem dziwne cięgło sprzęgła co może skutkować tym, że jest dosyć twardy pedał i strasznie cięzko się wyciska, w moim samie cięgło jest proste i mozna wciskac ręką. Nie miałem przy sobie metra ale porównując wysprzęglik dziadka z moim to na oko wygląda tak iż mój wysprzęglik jest dłuższy.
Ok, problem rozwiązany tzn. zlokalizowany ;pp Na pierwszą myśl przyszedł docisk i tarcza sprzęgłowa. Wczoraj wszystko rozebrałem i rzeczywiście tarcza była spękana i trochę wybita ale docisk okej. Kupiłem dzisiaj nową tarczę a po jej założeniu problem ten sam, po wciśnięciu sprzęgła spadają obroty do takiego momentu iż silnik gaśnie. Dobrze, że robiłem to dosyć późną porą do światła bo gdy naciskałem sprzęgło zobaczyłem, że spod koła zamachowego sypią się opiłki metalu to oznaczało, że koło zamachowe trze o obudowę sprzęgła (zresztą z jednej strony było tka wytarte, że aż się błyszczało). Wałek z kołem zamachowym jest obsadzony na dwóch łożyskach a jedno ma za zadanie aby wałek się nie przesuwał i tu jest właśnie problem. Po odkręceniu dekla łożyska było widać, że kulki łożyskowe są rozwalone i wałek przesuwał się o cały 1cm co skutkowało iż po wcisnieciu sprzęgła dopychało koło zamachowe do obudowy sprzęgła i muliło silnik. Czyli jutro znowu rozkręcanie tego wszystkiego itp....
Ok, problem rozwiązany tzn. zlokalizowany ;pp Na pierwszą myśl przyszedł docisk i tarcza sprzęgłowa. Wczoraj wszystko rozebrałem i rzeczywiście tarcza była spękana i trochę wybita ale docisk okej. Kupiłem dzisiaj nową tarczę a po jej założeniu problem ten sam, po wciśnięciu sprzęgła spadają obroty do takiego momentu iż silnik gaśnie. Dobrze, że robiłem to dosyć późną porą do światła bo gdy naciskałem sprzęgło zobaczyłem, że spod koła zamachowego sypią się opiłki metalu to oznaczało, że koło zamachowe trze o obudowę sprzęgła (zresztą z jednej strony było tka wytarte, że aż się błyszczało). Wałek z kołem zamachowym jest obsadzony na dwóch łożyskach a jedno ma za zadanie aby wałek się nie przesuwał i tu jest właśnie problem. Po odkręceniu dekla łożyska było widać, że kulki łożyskowe są rozwalone i wałek przesuwał się o cały 1cm co skutkowało iż po wcisnieciu sprzęgła dopychało koło zamachowe do obudowy sprzęgła i muliło silnik. Czyli jutro znowu rozkręcanie tego wszystkiego itp....